Słodki Jezu w morelach, to jest takie nędzne, że chyba będę sobie puszczał co drugi odcinek. Zamiast dawać nam jednego trupa na dwa epizody, to mogliby wziąć z ośmiu rekrutów więcej, skoro już "ilość zgłoszeń przeszła ich najśmielsze oczekiwania".
Chce mi się płakać sam nad sobą, że najzacieklej kibicowałem niewyrośniętemu dziadowi z militarną żądzą mordu i miłością do denaturatu wypisaną na twarzy, ale takie są fakty: jedyną okazję do dramy wietrzyłem w tym, że
Wojak powróci z Redemption i wytarga Shaynę za ucho, toteż gorąco ściskałem kciuki za to, żeby się szybciej przeciskał przez te jakieś dechy w konkurencji z Isabelle. No ale niestety, widocznie nasączono je jakąś emulsją na bazie etanolu, chciał sobie dziadzia polizać, a nieubłagany czas leciał. Ostatecznie, Wojakowi udało mu się co prawda odesłać
Jolę z Rancza z powrotem do swojej wiochy, ale niestety - teraz i on spoczął na cmentarzu dla zasłużonych.
Shayna miała do pewnego czasu najlepsze karty w plemieniu, ale niestety, chyba lekko moknie jej pisia do tego
Toma, bo już trzy razy zrezygnowała z ataku, mimo że wyraźnie dała mu do zrozumienia, że nie jest po jego stronie. Brawo. Teraz, jeśli
Pyza rzeczywiście nie wróci z tego miejscowego, zakaraluszonego szpitala, to będzie się miała z pyszna, bo tylko czekać, a z panowie wezmą ją w obroty na Radzie.
Najbardziej z tego plemienia lubię chyba
Salę, ale to tak bardziej za figurę poczciwego chłopka, bo trzeba przyznać, że jako gracz jest mniej interesujący niż opisy polityki cookies na internetowych portalach.
A w Hermosie, to już w ogóle strategów zatrzęsienie, aż nie ma gdzie nogi postawić. Zamiast przygarnąć tych biednych dziadulinków do serca, to oni siedzą sobie w piątkę na boku i wąchają sobie nawzajem bąki. Co jeśli teraz zaskoczy ich jakieś przemieszanie? Ja rozumiem, że
Barb wygląda jak siostra Donalda Trumpa, w dodatku spryskana gazem obezwładniającym, co może zniechęcać do interakcji, no ale polityka drodzy państwo, polityka.
Coś czuję, że z taką taktyką po mergu (albo i przed) Sojusz Piątki dotknie wszechogarniająca rozpierducha. Pozostaje chociaż kibicować, żeby
Georgia przetrwała najdłużej z tej blok ekipy, bo naprawdę jest tam jedyną, na której można oko zawiesić i natychmiast nie odwiesić z wrzaskiem z powrotem. Chociaż patrząc na edit, podejrzewam, że najwięcej tam ugra ta bladolica zębatka, która jeszcze niedawno rozkminiała, czy nie zmienić frontów i nie uśmiechnąć się do Trumpowej.
Prowadzący powinien raczej zabrać się za hostowanie jakiegoś turnieju warcabów. Brzmi tak sztucznie i bezbarwnie, że wygląda to tak, jakby posadzili tam kukłę i puszczali w tle głos "Ivony".
Jedyny malutki, niewidoczny gołym okiem propsik, odżałuję za Redemption. Po raz pierwszy w jakimkolwiek sezonie jest tam jakakolwiek nieprzewidywalność i nie ogląda się tego jak pojedynków Chucka Norrisa z jeszcze-jedynym-złolem. Teraz na wierzch wyszła
Isabelle, no ale też nie przypuszczam, żeby za długo tam pofikała. I nawet średnio mi na tym zależy, bo jakoś straciłem nią zainteresowanie. Teraz mieszka sobie sama i nie za bardzo ma co komu podpierdolić, więc chyba więcej niż pokazała w pierwszym epiku już z niej nie wyciśniemy
