Big Brother Australia

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

Big Brother Australia

Post autor: MaciekRS »

Sezon zakończony i oceniając całość w skali 1-10
Editing 1
Gra 1
Cast 1
Zwycięzca 1
Twisty 1 (te same twisty jakoś działały w BBUK tutaj NIC nie działało)

Całość 0

A jeszcze jako kropkę nad i można dodać fakt że nawet głosowanie widzów nie miało sensu bo zwycięzca z tym co zajął drugie miejsce i tak uzgodnili że podzielą kasę i wg social mediów rzeczywiście się podzielili wygraną :))

Barteg
6th voted out
Posty: 82
Rejestracja: 27 wrz 2017, 11:33
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother Australia

Post autor: Barteg »

Od zakończenia sezonu zbieram się, żeby coś o nim napisać i w końcu się zebrałem :D na wstępie zaznaczę, że oglądając nie miałem praktycznie żadnego porównania do jakichkolwiek innych edycji (oprócz naszych polskich dziwnych tworów). Ogólnie po mimo wad nawet mi się podobało i dość mocno się wyciągnąłem, ale trochę sobie ponarzekam :P

Zacznijmy od editu, który był po prostu fatalny, o wielu osobach tak naprawdę nie było praktycznie nic wiadomo i nawet na etapie F10, było kilka "duchów", natomiast parę bardziej eksponowanych osób dostawało w kółko bardzo podobne wypowiedzi. Niestety w przytłaczającej większości odcinków edit bardzo wyraźnie sugerował kto odpadnie, a nawet kto wygra konkurencję, podobnie jak i zwiastuny (które wgl są jakimś australijskim problemem, bo w ich Survivorze, też zwiastuny są zdecydowanie za bardzo sugerujące). Jak już zahaczyłem o konkurencje to słowo na ten temat, często widowiskowe i dość ciekawe, ale zdecydowanie za bardzo fizyczne, przydały by się jakieś urozmaicenia w postaci np. puzzli w stylu survivora albo nie wiem, jakieś quizy (bardzo fajne i wyrównane było np. zadanie z domino). Ogólnie program też trochę za bardzo pędził, odcinki były mocno schematyczne i nie było czasu na poznanie wielu osób i relacji panujących w grupie, związek z tym ma też krótki czas trwania programu, który powodował właśnie jego wysokie tempo (aczkolwiek teoretycznie odcinków mogło być po prostu więcej). Kompletnie nie rozumiem założenia, żeby program z 20 uczestników upychać w 40 dni. Pochwalił bym za to różne zadania dodatkowe, o jedzenie itd. były całkiem ok.


UWAGA, W DALSZEJ CZĘŚCI TEKSTU DUŻO SPOJLERÓW


Co do poszczególnych uczestników to nie chce mi się o wszystkich pisać (zresztą o wielu nie ma czego XD).

Chad - spoko gracz, dość zasłużone zwycięstwo, większość czasu po za radarem, w kluczowym momencie dobrze ustanowiony, tak naprawdę od F6 nie było wg mnie scenariusza, w którym nie znalazł by się w finale. Aczkolwiek nie mam wątpliwości, że zwycięstwo zapewnił mu edit w ostatnim odcinku i zwycięstwo w zadaniu w naprawdę imponującym stylu, gdyby nie to, to niemal na pewno przegrał by z Sophie, która do tego etapu miała raczej najwięcej zwolenników.
Co do samej Sophie to właściwie miała dość podobną grę do Chada, aczkolwiek była uznawana za większe zagrożenie przez co było jej trudniej i w efekcie raz odpadła, ale była też dla mnie ciekawszym charakterem niż Chad i to jej najbardziej życzyłem zwycięstwa.

Co do reszty to Matt i Dan byli strasznie irytujący, takie typowe samce alfa, ich zachowanie po powrocie Sophie było po prostu tragiczne, rozumiem irytację, sam bym się pewnie na ich miejscu wkurzył, ale no żenujące to było, aczkolwiek chyba miało to zachowanie sens, bo produkcja zaraz się upewniła, żeby bez problemu dotarli do F4, generalnie edit i produkcja dość mocno im sprzyjała...

Sarah miała świetną grę socjalną (dojść do F5 nie będąc ani razu nominowaną to spory sukces) i była też świetnie odbierana przez widzów, w finale miała by ogromne szanse.

Kieran to jak dla mnie jeden z najbardziej irytujących uczestników reality show ever. Absolutnie tragiczna postać, która z kompletnie niezrozumiałych powodów była przedstawiana jako mastermind i sama miała się za jakiegoś geniusza, gość miał ogromne szczęście, że udawało mu się prześlizgiwać, praktycznie nikt go tam nie szanował, ani się z nim nie liczył, miał tak naprawdę raz poważną moc, kiedy decydował czy odpaść ma Matt czy Zoe, po za tym był pionkiem, który myślał, że steruje innymi, a jedyne co robił to szalenie irytował. Plus za samorefleksję na finale (swoją drogą okropny był ten odcinek finałowy), kiedy to produkcja dalej ciągnęła narrację masterminda to sam przyznał, że po obejrzeniu stwierdza, że grał fatalnie.

Angela - zapewniała sporo rozrywki, ale z czasem stała się męcząca, uratował ją twist, który bez wątpienia czekał na nią, po powrocie przez chwilę szło jej nieźle, ale to jak się zachwycała, że nikt nie widzi jaką to z Marissą są mocną parą było żenujące, bo widział to każdy i właśnie dlatego odpadła za pierwszym razem XD

O innych chyba nie ma co pisać.

Podsumowując, może nie ma to większego sensu, ale mimo wielu słów krytyki w miarę mi się podobało, pewnie ma to związek z barkiem porównania i z moją ogólną dużą sympatią do australijskich programów i samych Australijczyków, wpływ miało też myślę to, że bardzo rzadko mi się zdarza, żeby uczestnik, a tu nawet dwójka, którą najbardziej lubię od początku programu docierała do finału, więc po prostu przyjemnie mi się patrzyło na drogę Sophie i Chada, mimo że na ogół nie przepadam za romansami w takich programach. W efekcie program zachęcił mnie też do wzięcia się w końcu za amerykańskiego BB, co idzie mi całkiem sprawnie :P

PS jeszcze słowo o końcowym twiście, wg którego to ludzie głosują na zwycięzcę, na początku nie byłem fanem i w sumie wciąż nie jestem, bo za duży wpływ ma tu edit oraz fakt, że widzowie widzą tylko małą część całej rozgrywki, ale jest też to w jakiś sposób ciekawe, że trzeba grać tak, żeby to widzowie, a nie wyeliminowani uczestnicy docenili twoją grę.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Big Brother”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość