The Circle

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

Witajcie #circlefamily, obejrzałem sobie 4 sezon US i jestem rozczarowany. Moim zdaniem dość słaba edycja i to pod kilkoma względami. Najpierw skupię się na takich ogólnych przemyśleniach bez spoilerów, jeśli jeszcze nie obejrzeliście, a po serii ~~~~~ będą już konkrety.

Po pierwsze edycja była bardzo mało strategiczna. Przypominało mi to mocno sezon pierwszy pod tym kątem. Większość ludzi chciała się po prostu trzymać z kimś kogo lubią i kto ich zdaniem nie jest catfishem, polowali na 'oszustów' i wręcz wprost mówili, że fajniej będzie z ekipą, która zaczynała sezon, a nie z nowymi... Dodatkowo niektórzy (miałem wrażenie) czują się jak jacyś "nadgracze" przez to, że są sobą, było widać, że mają jakieś poczucie wyższości, mówią o catfishach jak o czymś obrzydliwym wręcz. Na szczęście były też głosy rozsądku, że co za różnica, ważne, że komuś ufasz, a nieważne kto rzeczywiście kryje się za zdjęciem.

Po drugie cast, nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale sporo osób było takich nijakich. W sumie nie było raczej nikogo kto drażniłby mnie czy odrzucał, ale też nie wkręciłem się jakoś w kibicowanie i w sumie mocniej polubiłem jedną osobę xD Gdzie w innych sezonach US czy Brazil&France było po kilka takich osób.

Po trzecie przebieg był mało zaskakujący, czy to pod kątem twistów, czy to pod kątem eliminacji, a w sumie końcowo zwycięzcy. Większość gry była mocno przewidywalna. No i jeden twist, ciągnął się przez kilka odcinków, a nic nie wniósł xD Ale o tym więcej w drugiej części.

A po czwarte, jakoś w ogóle mi się wydaje, że mało gry było. Niby tyle odcinków co ostatnio, ale jakoś to było rozwleczone. Mniej uczestników niż zawsze, w sumie tylko 5 eliminacji. I np cieszyłem się, że ostatnie osoby pojawił się jakby w połowie sezonu, bo w odcinku 7, ale i tak miałem wrażenie, że słało ich poznałem...

Ciężko mi porównać ten sezon z US1 czy France, bo już nie pamiętam dokładnie wszystkiego z tamtych sezonów, ale niewątpliwie jest to sporo słabszy sezon od US2, US3 czy Brazil, ale chyba po prostu najsłabszy z całej szóstki, bo pamiętam, że po US1 czy France też towarzyszyły mi cieplejsze emocje.

Przy czym, żeby być uczciwym, w sumie wciąż oglądało mi się to nawet ok i nie żałuję czasu poświęconego na oglądanie. Po prostu po tym sezonie mam takie "meh, było dużo lepiej".

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sezon zaczął się w sumie spoko, bo mieliśmy więcej czasu do pierwsze eliminacji i głosujący mogli się oprzeć na czymś więcej niż pierwszym wrażeniu. No i Parker jako Paul grała po prostu źle i nie dziwię się, że wyleciała, a że była krótko to jako osoba była dla mnie neutralna.

Następnie mieliśmy ten długi twist z Spice Girls. O matko, jakie to było niepotrzebne. W sensie to trwało za długo, przecież ten twist zaczął się w pierwszym odcinku, a skończył w piątym... To może nawet byłaby ciekawa akcja, ale gdyby zajęła 1 odcinek, a nie ponad 3. Niby to jakaś promocja czy atrakcja dla fanów, ale nie wiem czy to było potrzebne. Dodatkowo koszty Emmy i Mel były pewnie niemałe. No i czy ten twist nie był dziwny? Pula została zwiększona, bo... gracze nie ogarnęli i dali się oszukać? Nie powinni dostać tych 50 kafli za prawidłowe wskazanie Spice Girls? Rozumiem, że wtedy one mogłyby grać beznadziejnie, żeby dać się złapać, ale no wyszło dziwnie moim zdaniem. Emma i Mel B. w sumie moim zdaniem pokazały się spoko, wyglądały na zaangażowane i nawet przyjemnie się je oglądało, tylko dalej nie wiem po co :D

Kolejna wyeliminowana to Crissa, za którą nie przepadałem jakoś, a jako gracz miała w sumie tylko lepsze relacje z Frankiem.

Następnie odpadła Alyssa i jej było mi szkoda, bo była sympatyczna i ją akurat polubiłem nawet. No i jako jedna z nielicznych nie przejmowała się tym, że ktoś może być catfishem. Radziła sobie spoko, ale przy twiście z antywirusem wyszło na to, że ma sporo fajnych relacji, ale nikt nie traktował jej jako swego numeru jeden. W sumie sam twist oceniam pozytywnie, jakaś odmiana od tradycyjnych głosowań.

Potem odpadł John, który był mi obojętny, wydawał się ok. Jako gracz pokazał się średnio, w sumie oprócz relacji z Bru nic nie wymyślił, a jako, że ludzie uważali Carol za catfisha to przy tym caście nie mogło skończyć się dobrze.

Dalej mamy Bru, był dla mnie po prostu ok jako osoba. Na pewno na plus, że najbardziej ze wszystkich miał wywalone na to czy ktoś jest catfishem czy nie. W sumie miał parę rozwiniętych relacji, ale po eliminacjach Alyssy i Carol oraz po zdradzie Nathana już nie miał jak się wybronić.

Ostatni przed finałem odpadł Alex i jego Nathan, mój ulubiony gracz sezonu. Polubiłem go i za charakter i za grę, jako jedyny w sumie mówił wprost o strategii, kombinował bardziej itd. No i ładny ruch z wrzuceniem Bru pod autobus. Było mi bardzo szkoda, że odpadł tuż przed finałem i to w sumie przez twist z podwójną eliminacją. Eh... I w sumie miał też pecha, bo na początku gry poświęcił sporo czasu na zbudowanie relacji z Jaredem, który nawet nie był graczem... Finalnie oceniam go bardzo na plus. I było mi go jakoś szkoda, jak ujawniono już filmik z jego pożegnaniem i Rachel i Frank zaczęli się śmiać z niego i wręcz z jakimś zażenowaniem czy obrzydzeniem mówić, że Yu Ling z kimś takim flirtowała. Nie mnie to może oceniać, koleś nie był może mister universe, ale normalny facet.

Eversen - wydawał się ok, nawet taki sympatyczny i pozytywny, ale w grze skupił się moim zdaniem za bardzo na tym, żeby ogólnie dbać o atmosferę na czatach grupowych, a nie zatroszczył się o bliższe relacje z innymi, bo w sumie nawiązał taką tylko z Imani.

Kolejna jest Rachel i tu mam mieszane uczucia. Z jednej strony ją lubiłem, miała w sobie coś takiego, że wzbudzała moją sympatię. Ale z drugiej strony podpadła mi na kilka sposobów. Po pierwsze tym powtarzaniem, że jak można w ogóle być catfishem i jak w finale się cieszyła, że jest tam tyle "genuine" ludzi. No i nie miała w sumie strategii, trzymała się Franka i Yu Ling i tylko powtarzała o tej lojalności. Bleh. No i moim zdaniem jej komentarze na temat Alexa były bardzo słabe.

Yu Ling - tu mam mieszane uczucia też. Jako osobę bardzo ją polubiłem. Jako gracz - no cóż. Socjalnie szło jej dobrze, 2 razy była głosującą, w pewnym momencie z każdym miała świetną relację i każdy chciał z nią grać. ALE była tak bardzo podatna na wpływ innych, że to niewiarygodne. Strasznie była chwiejna i ciągle zmieniała zdanie. No np. tuż przed eliminacją Crissy w sumie była bliżej z Alyssą czy Bru, ale w ostatniej chwili niby pogadała z Crissą i Frankiem i to już z nimi nagle była bliżej. Przy czym przy głosowaniu coś tam Alyssa jej nagadała i już się Crissy pozbyła. Potem pogadała z Frankiem i już była znowu team Frank, a narzekała na Alyssę xD Albo jak po eliminacji Alyssy gadała z Bru i on mówił, że jej nie ufa itd. a ona już była happy i team Bru, bo przecież jej napisał, że nie ma żalu xD Potem zobaczyła niemiły obraz na swój temat, myślała, że to Nathan (co było w sumie bez sensu, że tak pomyślała) i już spadł na dno w jej rankingu. A potem jak jak on jej powiedział, że to nie on, ale BYĆ MOŻE Eversen to już hejtowała Eversena...

Trevor, tu nie rozumiem tego się podniecenia, że to TEN TREVOR, jakby był jakimś hiper celebrytą :D Dla mnie koleś był mocno nijaki, ale jako Imani przynajmniej szybko nawiązał kilka mocnych relacji. Szczególnie widać było to na tle Eversena, z którym równo zaczęli.

No i Frank - który był dla mnie jako osoba powiedzmy ok. Jako gracz wymiatał socjalnie, miał z ludźmi najlepsze i najgłębsze relacje. Wszyscy go uwielbiali, sporo mówił o takich bardzo osobistych rzeczach. 3 razy był głosującym, tylko raz mu się nie udało, ale i wtedy był TRZECI w rankingu :o To robi wrażenie. W sumie to też tylko pokazuje jak NIEstrategiczni byli pozostali gracze, że pozwolili mu wygrać i nie zaniżyli mu rankingu finałowego. Ale na minus mówienie otwarte, że strategia jest bleh, że gramy serduszkiem, że nowi są mniej warci niż uczestnicy, którzy zaczęli na początku, że cisnął po Alexie po jego eliminacji, że miał głupie podejście do catfishy.


Kolejny sezon US obejrzę, bo format dalej lubię, ale liczę na dużo lepszy cast, bo ten był po prostu kiepski w mojej ocenie.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

Netflix ogłosił, że piąty sezon rozpocznie się 28 grudnia i będzie miał tytuł

The Circle: Singles

Ogłoszono twist, że każdy uczestnik będzie singlem (lub udawał singla)...

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 306
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

The Circle

Post autor: joeytribbiani »

Umbastyczny pisze:
23 lis 2022, 06:55
Ogłoszono twist, że każdy uczestnik będzie singlem (lub udawał singla)...
Szok. :D

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Circle

Post autor: Jack »

Takiego twistu pewnie nikt się nie spodziewał :D

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

xD

Zamiast się nabijać z produkcji i ich błyskotliwych pomysłów na sezon 5, moglibyście nadrobić czwarty.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Circle

Post autor: Jack »

Dziękuję, ale chyba nie skorzystam. Zresztą twoje słowa
Witajcie #circlefamily, obejrzałem sobie 4 sezon US i jestem rozczarowany. Moim zdaniem dość słaba edycja i to pod kilkoma względami.
to chyba niezbyt dobra rekomendacja, aby nadrabiać ten sezon :D

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

OK, obejrzałem sezon 5. Najpierw może napiszę ogólnikami o sezonie, bez spoilerów, a ocena graczy i przebiegu pojawi się po ~~~~~~~~~~ (gdyby ktoś chciał się dowiedzieć czy moim zdaniem warto czy nie warto oglądać, a jednocześnie nie narazić się na spoilery).


Ogólnie sezon był przyjemny i dobrze mi się oglądało. Porównując z sezonem 4 widać ogromną różnicę, oczywiście na plus. Cast był ciekawszy i barwniejszy, było trochę dram i zwrotów akcji, no i było trochę strategii. Ciężko mi porównywać te sezony między sobą, ale dla mnie lepszy od US1 czy US4, ale jednak nie aż tak dobry jak US2 czy US3.

Główny twist, czyli "single". LOL, jakie to głupie xD Nawet nie wiem czy oni rzeczywiście w ogóle mieli ten twist, a nie tylko wymyślili to po czasie. W sensie, tytuł "The Circle Singles" od startu do finału nie padł ani raz, nikt nie zasugerował, że mają narzucone bycie singlami, a wręcz ktoś tam zakładając profil niby się zastanawiał co wpisać. Może z raz na czacie tylko ktoś "wyraził zaskoczenie", że wszyscy są singlami. W sumie nie miało to żadnego wpływu na grę, bezsensowne dorabianie teorii do nieistniejącego twistu :D

Pojawiło się jeszcze parę mini twistów, ale to podobnie jak w poprzednich sezonach, tylko lekka zmiana zasad danej rundy, czy mała przewaga dla danego gracza przez chwilę. Nic szczególnego, ale lekkie zamieszanie było. No i na szczęście nic przesadzonego.

Cast spoko, kilka osób oczywiście mega nudnych i nijakich. Kilka osób nawet ok, ale oczywiście "gramy sercem, nigdy nie głosuję strategicznie, jestem 100% sobą" - bleh. Ale nawet oni robili jakieś mini sojusze z ulubionymi osobami. No i było kilka osób, które w sumie chciało grać i kombinowało. Może strategii nie było wiele, ale 1 moment strategiczny osobiście mnie bardzo zaskoczył i uważam, że to najlepiej wykonany ruch ze wszystkich edycji Circle. Osobiście polecam, jak ktoś nie ma czasu/ochoty nadrabiać 4 sezonu to nie ma problemu - nijak się te sezony nie łączą.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

SPOILERY

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

OK. Sezon całkiem udany.

Może po kolei przebieg i wyeliminowani.

Najpierw mieliśmy te szybkie solo blokady. Jak o tym usłyszałem to miałem nadzieję, że padnie kogoś z trio Xanthi, Brett (najnudniejsze i najbardziej typowe osoby, modelka i mięśniak) oraz Marvin (irytujący mega od startu, no i mięśniak). Z werdyktu byłem więc zadowolony, ale że mieliśmy powrót w roli Jennifer, to jeszcze więcej o nich napiszę.

Potem do gry dołączyła właśnie Jennifer i Tom, a odpaść musiał Brian vel Brittney. No i dla mnie właśnie mega nudna osoba, grająca kiepsko, taki typowy waste of space.

Następnie do gry dołączyli Sasha i Tamira, no i pojawił się ten twist z "followaniem" ich. Generalnie ciekawa odmiana, mogło to namieszać. Ciekawi mnie tylko co by było, gdyby np. Sashę poparła tylko 1 osoba. Dalej ten twist istniałby i mielibyśmy autoeliminację, czy wymyśliliby coś innego? No nic, finalnie rozgrywało się to między Brunem i Jennifer. Finalnie padło na Bruno i cieszyłem się z tego, bo Billie-Jean nie radziła sobie jakoś za dobrze. Była nawet miła, ale dość nudna. Choć nie spodziewałem się, że to ona odpadnie. Jako pierwsza miała z Sashą tę bliską relację i sojusz. I tu jest moim zdaniem ten bardzo dobry ruch. To jak Jennifer i Tom przekonali Sashę do zdradzenia Bruno było super. Świetnie to rozegrali, z jednej strony po prostu nawiazując dobre relacje, po drugie dając sojusz 3-osobowy i poczucie bezpieczeństwa ze względu na ich niezłą pozycję w grupie. No i doceniam tym bardziej, że za Sashą stał antystrategicznie Shubham! W swoim oryginalnym sezonie grał serduszkiem i nie zrobił nic strategicznego.

Potem mieliśmy eliminację Shubiego. Eh, lubiłem go i w sumie dalej lubię, ale strategicznie to on grać nie umie. Jako catfish nie ogarniał, jako strateg słabo. Dodatkowo te otwarte pyskówki na czacie, jakieś przekleństwa. wtf xD Nawet mnie to bawiło, ale nie mogło się to skończyć dobrze. No i ten plan z rebelią... Pomysł nawet ok, ale wykonanie. Zgarnięcie na grupowy czat zasadniczo 5 randomowych osób :D Nie, nie, nie. Nie dziwię się Tomowi, że nie bronił Sashy do końca i finalnie pozwolił na jej eliminację.

Potem mieliśmy akcję z hakerem, ciekawy nawet. Choć to dużo ingerencja w grę, bo na takim czacie ktoś mógłby bardzo dużo wyjawić. Jennifer miała niezły pomysł, ale jak finalnie się okazało, wkopała się tym, że znała słowa klucze używane przez Sam i Chaza. No i też pojawiła się ta informacja od Shubiego, że była organizowana rebelia. Te 2 wydarzenia bardzo zaimpaktowały dalszy przebieg gry.

Choć kolejny odpadł bystrzak Marvin. Dla mnie był mega irytujący. Do tego przeraża mnie jak podkreślał, że musi ukrywać swoje 3 dyplomy, że musi ukrywać info, że jest inżynierem, bo dla innych będzie podejrzane, że mięśniak jest taki mądry i inteligenrny. Matko, to jeden z najgłupszych ludzi ze wszystkich edycji xD Najbardziej mnie rozwalało jak jego flirty wyszły na jaw, był atakowany na czatach (np. w trakcie tej gry), a on dalej nie kumał co się dzieje i dopiero Chaz musiał go uświadomić, że ma kłopoty. Aż bolało patrzenie na tę jego tępotę.

Dalej mamy Toma, który odpada po mini twiście z eliminacją najgorzej ocenionego gracza. No niestety. Dla mnie Tom był najfajniejszym graczem tej edycji. Najbardziej mu kibicowałem. Podobało mi się to, że gra dobrze socjalnie, jest lubiany, buduje te relacje, ale jednocześnie myśli strategicznie, bronił tej Jennifer (i wybronił), wkopywał Marvina, czym ponownie przedłużył grę swoją lub Jennifer. Nie wiem, po prostu jakoś Tom wydawał mi się fajnym gościem i szkoda, że odpadł. Niestety, nawet nie do końca przez swoje błędy. Po pierwsza Sasha wygadała o rebelii, a po drugie były podejrzenia, że był hakerem. No i te zarzuty, że mógł powiedzieć o rebelii. Nawet nie miał za bardzo kiedy, bo Shubi wyskoczył z tym zaraz przed głosowaniem. No może jedynie Chazowi w azylu mógł o tym powiedzieć, ale było na świeżo i pewnie jeszcze trochę liczył na przetrwanie sojuszu z Sashą. To mogła być kluczowa decyzja wtedy. Skoro zgodził się na elimincję Sashy, mógł napisać o rebelii i oczyścić siebie (i pewnie Jennifer).

I ostatnia blokada to Oliver. Nawet był ok, ale w sumie krótko, żebym się z nim "zżył". No i trochę zbyt ekspresyjny jak na moje standardy. Choć byłem mocno zaskoczony, że Chaz to jego zablokował (myślałem, że padnie na Jennifer).

No i mamy finalistów.

Najpierw Jennifer, czyli Xanthi i Brett. Finalnie mają drugie miejsce w moim rankingu ulubionych graczy. Uważam, że grali całkiem dobrze, mimo że Jennifer odstawała wiekiem, to nie podejrzewano jej o bycie catfishem. Wpadkę zaliczyli przy akcji z hakerem, gdzie nie docenili Sam i tego, że połapie się kto zna te "żonki" i "gejmęże". Haker + rebelia, no i spadli na dno. Ale i tak ich bardzo lubię i doceniam grę. Dodatkowo muszę przyznać, że po szybkiej odpadce, pokazali, że potrafią grać i te pierwsze eliminacje są randomowe, bo pierwsze wrażenie to nie wszystko. Sam pisałem chwilę wyżej, że na tamtym etapie też ich wywaliłbym xD Super się dogadywali jako duet, widać, że współpracowali. Mam nadzieję, że Jack i Lisa obejrza to sobie, żeby zobaczyć jak powinni grać 3 sezony temu i może zrozumieją jak nieudolni byli :D

Tasia/Tamira - nie przepadałem za nią od początku, nie mój typ osoby. Doceniam jedynie, że niechcący zniszczyła grę Marvina.

Raven - podoba mi się to, że nie kręcono contentu bardzo wokół tego, że jest głuchoniema. OK, tłumaczono po co jest Paris, po co są tłumacze na finale i tyle. Raven polubiłem, fajna osoba, ale no, taka typowo, grajmy uczciwie, oceniamy serduszkiem. Finalnie miła i fajna, ale trochę nudna. PS: Ten jej jeden czat z Marvinem był już na granicy dobrego smaku, a w sumie poza nią, momentami było obrzydliwie :D

Chaz - wow, socjalnie zagrał świetnie. Był tam chyba najbardziej lubiany, 4 razy influencer (na 5 możliwych, a ten jeden raz był trzeci). Miał ogromny wpływ na przebieg i eliminacje, bo Raven czy Sam wydawały się go słuchać i kierować jego zdaniem i opiniami. Jedynie eliminacja Marvina poszła nie po jego myśli. I w sumie ja go lubiłem, ale przeszkadzała mi trochę taka hipokryzja. Uważał się za jakiś wzór moralności i krytykował innych, a sam trochę kłamał (o byciu singlem, o zawodzie itd.), pozbył się Olivera. Tzn. fajnie, że grał i kombinował, ale nie ma co robić z siebie świętego.

Sam - też ją polubiłem. podobał mi się jej charakter i energia. Myślałem, że będzie nierozgarnięta, ale nawet ogarniała co się dzieje. Też kierowała się emocjami i serduszkiem, ale ona przynajmniej była w tym jakaś szczerze i naturalna (jak np. Raven), a nie obłudna jak Chaz. Finalnie wygrała i jestem z tym ok, wolałem ją niż Raven czy Chaza, a tak myślałem, że między nimi się to rozegra. Ale wolałbym trochę więcej strategii i myślenia o grze w jej wykonaniu.

Czekam na sezon 6, ale wolałbym bardziej sezon z innego kraju niż US.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

The Circle US powróci! Netflix nakręcił już sezon 6 i 7, premiera wiosną 2024.

https://deadline.com/2023/11/the-circle ... 235594161/

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

Premiera 6 sezonu już 17 kwietnia, odcinki mają pojawiać się co środę, aż do finału 8 maja.

https://www.netflix.com/tudum/articles/ ... -cast-news

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne reality show i programy tv”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości