The Circle

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 306
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

The Circle

Post autor: joeytribbiani »

Jestem na świeżo po edycji francuskiej i jeszcze nie opisałem swoich wrażeń odnośnie edycji brazylijskiej, więc zrobię to teraz :D Będę używał imion bez spoilerów, więc jeśli ktoś będzie chciał nadrobić odcinki to nie czytajcie :P

The Circle Brasil to moja ulubiona edycja ze wszystkich trzech na Netflx. Ludzie byli wyraziści, były strategie, sojusze, zdrady :D Na wszystko trzeba uważać w The Circle, bo każde słowo, każdy lajk jest analizowany pod względem sojuszu, sympatii/antypatii, strategii. Co do uczestników to najbardziej lubiłem bliźniaków (Lumę). Zawsze odwalali coś śmiesznego i dzięki nim dobrze się bawiłem oglądając ten sezon :D Ten moment gdy się kłócili czy Luma ma użyć emotikonę albo czy ma pić wino czy nie pić :D Bliźniaki bardzo dobrze się spisali odgrywając Lumę, ponieważ dokładnie analizowali każdy ruch i gdy jeden się zapędził, drugi już go hamował i patrzył na sprawę z innej perspektywy. Miałem nadzieje, że to oni wygrają i byłem zdziwiony, gdy zajęli piąte miejsce. Myślę, że sprawa z superinfluencerem mogła wpłynąć na to, że w finałowym odcinku reszta oceniła Lumę niżej, jednak jak myślę, że dobrze zrobili przyznając się do zostania influencerem. Jeśli by tego nie zrobili a reszta by się dowiedziała, to mogliby zostać wywaleni wcześniej za brak szczerości (jak Lorayne się nie przyznała do otrzymania śniadania, co było jej gwoździem do trumny). Dumaresq strasznie mnie irytował, cały czas miał się za najmądrzejszego ze wszystkich i za każdym razem miałem nadzieje, że odpadnie. To jak opuścił czat chłopaków z niczego było słabe i żałuję, że się na nim nie odbiło. Cały czas gadał o szczerości, a to on najwięcej plotkował. Ray była śmieszna, ale drugie miejsce to przesada. JP był mi obojętny, więc 3 miejsce to idealne dla niego :D Marina była spoko, strasznie spadła w rankingach, ale cały czas starała się grać fair i cieszę się, że to ona wygrała (była moim drugim typem po Lumie). Co do reszty uczestników- Ana Carla była ładna i to tyle, więcej nie dała się poznać :D "Julia" była tragikomiczna, te niezręczne pytania i zachowania... dajcie spokój. Gaybol trochę się pogubił i chyba nie wiedział dokładnie na czym ta gra polega, Loma/Lucas była fajna i w sumie szkoda, że szybko odpadła, ale jednak Lucasa było bardzo mało widać więc musiało się tak skończyć. Akel coś usiłował grać i namieszać w rankingach co mi się podobało, ale jego też zgubiły jakieś niepotrzebne spory. Lorayne mi szkoda, bo mogła jeszcze pograć, ale odniosłem wrażenie, że po eliminacji Akela ona sama już się poddała. Wikipedia mi podpowiada, że był jakiś Renan, ale go nie pamiętam, więc chyba nie był długo :D No i na koniec "gruba Ana". Koleś miał śmieszne momenty i po obejrzeniu edycji amerykańskiej fajnie było zobaczyć kogoś, kto nie jest cukierkowy i wszystkich uwielbia itp, ale jednak dobrze, że nie doszedł do finału.
Bardzo fajna edycja. 4/5

The Circle France- finał obejrzałem jakieś 8h temu, więc jestem jeszcze dość na świeżo. Ta edycja zdecydowanie miała w sobie najwięcej strategii ze wszystkich. Ludzie głosowali ze swoimi sojuszami, ustawiali rankingi według strategii. Był jeden duży sojusz #teamwinner i reszta graczy, którzy chcieli ten team rozwalić. Gry kręgu były lepsze niż w innych edycjach i tutaj trzeba było naprawdę uważać na każde słowo i ruch, bo jeden błąd mógł przekreślić szansę gracza- co tutaj się wiele razy wydarzyło :D Tutaj znowu moja faworytka nie wygrała :D Kibicowałem Elei. Była ładna, prawdziwa i sporo razy była influencerką. Po jej zapowiedzi bałem się, że będzie taka sama jak Schooby z edycji US, czyli cały czas będzie podkreślała jak nienawidzi social media i jakie to wszystko jest złe (Schooby mnie strasznie wkurzał), ale ona jednak odnalazła się w grze i dawała radę. Niestety social media na serio nie ma, chciałem sprawdzić jej Insta :(. Trzymała się swojego sojuszu co pozwalało jej zajmować wysokie miejsca w rankingach pomimo tego, że każdy z przeciwnego sojuszu chciał się jej pozbyć. Valeria/Maxime na początku mnie irytował strasznie, ale z czasem zaczął się robić znośny. On grał najlepiej strategicznie i cały czas podejmował takie decyzje, aby były dobre dla jego gry i sukces #teamwinner to raczej w większości jego zasługa. Szkoda, że zajął aż piąte miejsce. Gabriel/Rudy był świetny. Trzymał się raczej z boku i nie chciał się angażować w kłótnie, ponieważ wiedział, że gdy nie będzie skupiał na sobie uwagi to uda mu się dojść daleko i mu się udało. Gość wydawał się sympatyczny. Bliźniacy to była jakaś porażka... Po sezonie brazylijskim gdzie bliźniakom kibicowałem, tutaj dali takich gości, że nie mogłem ich znieść. Cały czas się kłócili, jeden płakał to drugi go jeszcze tyrał, no tragedia :D Na początku wprowadzili dużo życia, fakt, jak zdemaskowali Cedrica przed wszystkimi. Jednak potem cały czas kopali pod sobą dół i zostali do finału tylko dlatego, że na czas eliminacji każdy popełniał jakiś masakryczny błąd i udało im się przejść dalej dzięki tej osobie :D Romain... no nie. Gościu był chyba jeszcze gorszy niż bliźniaki. Zdecydowanie najgorszy z archetypu "młody przystojny napakowany". Z każdym kolejnym odcinkiem władza uderzała mu coraz bardziej do głowy i na koniec stał się nieznośny, bo myślał, że wszystko mu się należy. Popełnił masę błędów, które cudem nie doprowadziły do jego eliminacji (mówienie przy wszystkich o swoim sojuszu #teamwinner). Strasznie żałuję, że to on akurat wygrał. Zwłaszcza, że w finałowej dwójce był z Eleą. Reszta uczestników: Lou- modelka, która ma zbyt ładne zdjęcie odpada pierwsza. Skąd ja to znam? Aaa, z dwóch poprzednich edycji :D One chyba już w kontrakcie miały, że muszą wylecieć jako pierwsze :D Podobało mi się jak odwiedziła Cedrica. Były emocje, których nie było w żadnej innych edycji :D Była faktycznie wkurzona, że ją zablokowali. Babcie były pocieszne, ale to było pewne, że szybko wylecą. Po komentarzach o wannie i wielu innych wpadkach nie było dla nich szans #zgryw. Przez dwa poprzednie sezony denerwowało mnie, że wszyscy grają sercem a nie rozumiem, a jak pojawił się Cedric, który grał tylko rozumem to mnie tak denerwował, że głowa mała :D Zbyt pewny siebie i to go zgubiło. Trochę jak Antonio z wersji US. Gary też był tragiczny. Po pierwsze irytował jak seksualizował (jest takie słowo?) wszystkich facetów, potem był załamany i płakał bo heteroseksualny mężczyzna wybrał laskę zamiast niego, potem udowodnili, że jest dwulicowy i wyleciał, a jeszcze na koniec zrujnował grę ładnej Ines. Ines była ładna, ale strasznie mnie denerowała jak ślepo wierzyła we wszystko co mówił Cedric. Nawet nie kwestionowała, że to on może kłamać w sprawie odwiedzin Lou tylko od razu zaczęła naskakiwać na Eleę. Paolo i Virginie byli za krótko, żeby coś o nich powiedzieć, ale oboje uczestniczyli w moim ulubionym momencie sezonu :D Paolo napisał do Virginie cały esej o tym, jak powinna dołączyć do jego drużyny, że #teamwinner to zło itp itd, a ta mu odpisała krótkim "ok" i opuściła czat :D Mega. Finałowy odcinek fajnie zrobiony. Nie było niepotrzebnego gadania tylko spotkanie i wyniki. Ostatni twist beznadziejny, z jakiej racji uczestnicy, którzy odpadli mieli decydować o tym kto wygra? Co to za jury votes w The Circle?
Edycja ok. Z uwagi na to, że irytujący gracze dotarli tak daleko to trochę popsuło jej odbiór. 3/5.

Postanowiłem zrobić swoje własne rankingi sezonów. Układałem je według sympatii, a nie strategii :D
Sezon: Brasil > US > France
Gra strategiczna: France > Brasil > US
Uczestnicy: Brasil > US > France
Zwycięzca: US > Brasil > France
Finałowy odcinek: France (pomijając durny twist) > Brasil > US

Nie wiem czy Netflix planuje kolejne edycje z innymi państwami, jednak ja póki co odpuszczę ten reality show :D Jestem zmęczony tymi krzykami ALERT, uczestnikami wybieranych na jedno kopyto i w ogóle wszystkim :D (chyba, że będzie wersja włoska, to na taką się jeszcze skuszę).

TL;DR
Brazylia świetna. Francja dobra, ale gracze irytowali.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

Obejrzałem edycję US i przeczytałem Wasze posty (pominąłem te o innych edycjach). Dobrym podsumowaniem jest fakt, że z chęcią obejrzę sezony z Francji i Brazylii (szkoda, że UK nie ma na Netflixie, czyli w zasadzie nie istnieje).

Mam bardzo podobne przemyślenia do Was, ale w sumie trochę naskrobię.

Klimat był spoko, pomysł mi się spodobał. Przypomniały mi się czasy edycji internetowych i jak ludzie się pod kogoś podszywali (i pisanie czasowników w złej formie, gdy ktoś podszywał się pod osobę przeciwnej płci <3). To, że komunikowali się głosowo było ok. Patrzenie na ludzi piszących do siebie na klawiaturze było dziwne i monotonne, a tak to coś się działo na ekranie, bo każdy coś tam w międzyczasie sobie robił.
Śmieszyło mnie też jak ludzie na potrzeby rozmów się ubierali lepiej, czesali, malowali itd. :D

Co mi się nie podobało?
- kiepski finał - nagle znienacka bez żadnych zapowiedzi i wcześniejszego podania zasad pojawia się finał przy 6 osobach, dziwne. Myślałem, że finał będzie może przy 3-4 osobach, że może będą też głosować wyeliminowani, a tu tak nagle mamy "ok, głosowanie finałowe"... jakieś takie nieprzemyślane to było
- brak video pożegnalnego Mirandy - czemu wszyscy mieli, a ona nie? chyba, że nam nie wyemitowali
- za dużo nowych graczy / za mało osób na starcie - to było dziwne, że mijały odcinki, ludzie odpadali, a było ich w sumie coraz więcej :D dodatkowo widać, że ekipa grająca od początku trzymała się razem i eliminowała nowych po kolei, zazwyczaj odpadali na drugiej ocenie. Wolałbym więcej osób na starcie i brak (albo mniej!) nowych graczy. Ostatnie osoby weszły w zasadzie tuż przed finałem. No i nowi dostawali stosunkowo mało czasu, nie dało się ich poznać
- granie w parze - nie mam nic do Tammy, ale jej obecność tam była dziwna i jakby niesprawiedliwa wobec innych, ale rozumiem, że produkcja chciała czymś zaskoczyć i widzów, i pozostałych uczestników
- osobiście irytowało mnie słówko "message" wypowiadane milion razy na odcinek (ale np. alert mnie nie irytował)
- każda runda odbywała się na podobnych zasadach, a oni byli ciągle w szoku, że "ptaszki" znikają influencerom rano dnia kolejnego, że wyeliminowany kogoś odwiedzi, że wyeliminowany zostawił nagranie -niezwykle to było szokujące
- mało strategii
- te durne hasztagi :D

Ale podkreślam, całość mi się podobała, w sumie bardzo. Przyjemny klimat, jacyś tacy ciekawi i ludzcy uczestnicy, brak szukania villainów na siłę. Muszę przyznać, że jakoś miło mi się oglądało jak ludzie byli mili dla Karyn, Sean czy Alexa po "ujawnieniu", czy jak polubili Shoobiego czy Chrisa. Gdyby ktoś ich hejtował byłoby to pewnie widowiskowe i przyciągnęło widzów, ale jakoś się cieszę, że do tego nie doszło.

Uczestnicy:

Joey - podobnie jak inni uważam, że zyskiwał z biegiem czasu. Na początku życzyłem mu odpadnięcia już w pierwszym odcinku, a z czasem to jemu najbardziej kibicowałem :D choć jego sposób bycia jest czymś czego nie wytrzymałbym w normalnym życiu i miałbym go dość, to w programie się go miło oglądało. No i on grał chyba najbardziej strategicznie, o ile tak to można nazwać - celowo zaniżał noty Shoobiego, zostawił Rebeccę, żeby nie wkurzyć sojusznika, odpalił Mirandę czy Sean mimo bliskich relacji).

Shubham - mój ulubiony uczestnik i trzymałem za niego kciuki. Ostatecznie spoko, że nie wygrał, bo jednak to on był jedną z osób, które najmocniej hejtowały castfishe, a dał się całkowicie wkręcić i manipulować Rebecce. Rozbawiło mnie też jak ochoczo wziął udział w zadaniu z pompkami, a wszyscy inni mieli wywalone xD Poczciwy gość.

Sammie - polubiłem ją chyba za to, że miało w sobie coś z chłopczycy, że irytowały ją te flirty 2/10, ciekawa postać

Chris - fajna postać, też go polubiłem, miał zabawne teksty, ale na moje trochę mało grał, a ludzie z którymi był blisko mu poodpadały

Seaburn - ok, dobrze, że choć jeden catfish doszedł do końca. Z biegiem czasu jednak coraz więcej osób miało wobec niego podejrzenia, ale i tak spoko, że wkręcił Shoobiego i pokazał się z dobrej strony.

Ed & Tammy - jakoś mało ich było, mieli potencjał, ale nie ogarniam, że byli tam razem

Sean - polubiłem ją, nie do końca zrozumiałem jej strategię na walkę z hejtem, potem ten coming out... ale była spoko, szkoda mi było, że wtedy odpadła i akurat Joey ją wyeliminował

Alex - był zabawny, był pocieszny, momentami lekko irytujący, trochę się pogubił w tym na ile jest sobą, a na ile Adamem, chciał grać, ale nie szło mu to

Bill - kto? najmniej charakterystyczna osoba, nic nie mogę o nim powiedzieć

Miranda - szkoda mi jej było, bo nawet polubiłem, ale popełniła parę błędów na początku i nie mogła się jakoś przebić, no i Joey jej nie uratował

Karyn - kolejna ciekawa osobowość, polubiłem ją, ale jej wcielenie było dość nieudane, myślę, że jako Karyn doszłaby dalej

Antonio - irytujący, nie polubiłem go i dobrze, że odpadł

Alana - ciężko oceniać, bo była krótka. Wydawała się płytka, ale przy tym sympatyczna

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 306
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

The Circle

Post autor: joeytribbiani »

Umbastyczny pisze:
24 kwie 2020, 14:29
- mało strategii

Ale podkreślam, całość mi się podobała, w sumie bardzo. Przyjemny klimat, jacyś tacy ciekawi i ludzcy uczestnicy, brak szukania villainów na siłę. Muszę przyznać, że jakoś miło mi się oglądało jak ludzie byli mili dla Karyn, Sean czy Alexa po "ujawnieniu", czy jak polubili Shoobiego czy Chrisa. Gdyby ktoś ich hejtował byłoby to pewnie widowiskowe i przyciągnęło widzów, ale jakoś się cieszę, że do tego nie doszło.
Faktycznie, tak jak wspomniałem w swoim eseju wyżej, strategii w wersji US nie było żadnej. Ekipa z początku trzymała się razem i tak dotrwali do końca. Zdecydowanie polecam dwie pozostałe wersje dostępne na Netfliksie, bo w nich znajdziesz więcej strategicznych decyzji (szczególnie w wersji francuskiej) :D

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

Obejrzałem wersję brazylijską i rzeczywiście było spoko, lepiej niż w US.

Kilka rzeczy, które podobały mi się bardziej niż w US:
- ciekawszy/różnorodniejszy cast
- więcej strategii
- pojawienie się villainów
- lepszy stosunek graczy oryginalnych do nowych (9:4, a w US 8:5)
- mniejszy/późniejszy finał
- fakt, że nowi gracze mogli głosować od razu po wejściu - tym samym inni musieli się z nimi szybciej liczyć i podjąć interakcje - finalnie widać, że nowi uczestnicy w tej edycji lepiej sobie poradzili niż w US


Nom, generalnie sezon wypadł lepiej od US, był ciekawszy mimo, że widać, że twisty, zadania, atrakcje się pokrywały w większości i jest to kręcone na jedno kopyto :D Głównym atutem była lepsza ekipa, moim zdaniem.

Moje opinie o poszczególnych osobach:

Ana Carla - trochę mi było jej szkoda, choć ciężko kogoś oceniać po 1 odcinku. Pierwsza eliminacja jest trochę randomowa, ale jej profil na pewno nie pomógł jej przetrwać - te oczy...

Rob - szczerze nie do końca zrozumiałem jego pomysłu. Jest twardym wytatuowanym kolesiem, więc żeby zmienić swój wizerunek został... twardą, wytatuowaną kobietą... Aha... No nie, ten pomysł się kupy nie trzymał, a jego Julia była po prostu zła, większość nie polubiła Julii i podejrzewali, że coś jest nie tak. Zasłużona szybka eliminacja.

Gaybol - ja go nawet polubiłem, ale nie grał za dobrze. Widać, że był zagubiony i sobie nie radził.

Paloma - szkoda, że nie grała jako ona, bo ona była bardzo pozytywna i ją polubiłem, ale jej Lucas był okropnie nijaki.

Akel - ja go od początku nie polubiłem, jakoś mnie irytował i trzymałem kciuki, żeby szybko odpadł. Dodatkowo uważał się za takiego super gracza, ale poza sojuszem/relacją z Lorayne to nic mu nie wyszło.

Lorayne - na początku ją polubiłem, ładna, sympatyczna, dobrze grała. Z kolejnymi odcinkami się pogubiła. Za wszelką cenę ratowała Akela, co odbiło się na jej grze, a potem jeszcze to jej kłamstwo ze śniadaniem... Niepotrzebnie kłamała w tak zasadniczo błahej i głupiej sprawie, a tylko straciła resztki zaufania.

Renan - nawet sympatyczny choć mało go było. Miał podwójnego pecha. Wszedł bardzo późno, więc już miał ciężko, żeby się wbić w istniejące relacje. A po drugie postanowił się zbliżyć z Lorayne, która była na dnie, więc niestety zmarnował ten twist ze śniadaniem. Oczywiście wybierał w ciemno, więc to nie jego wina.

Raf - ja go nawet lubiłem. Taki villainik, trochę sarkastyczny, trochę zabawny, momentami sztuczny, ale generalnie na plus. Jego pomysł na Anę był ciekawy, ale momentami przesadzał, więc też niedziwne, że go w końcu wywalili.

Lucas i Marcel - <3 podobnie jak joeytribbiani uznaję ich za moich ulubionych uczestników. Niestety uważam, że ich udział był nieuczciwy, mimo wszystko co dwie głowy to nie jedna. ALE, no oni byli genialni. Dostarczali tam największej rozrywki, byli bardzo zabawni i sympatyczni. I do tego sposób prowadzenia Lumy, kłótnie, wcielanie się w nią i próbowanie myśleć jak ona <3 No i poszło im super, bardzo dobrze wcierali się w dziewczynę, sporo razy byli w czołówcę. Brawo.

Dumaresq - bardzo go nie lubiłem i w sumie zaryzykuję może nieoczywistą tezą, że on tu był największym villainem (nieświadomym).
To co mnie w nim drażniło to takie poczucie wyższości, poczucie bycia lepszym. Facet miał takie przeświadczenie, że jest wyznacznikiem dobrej gry, ale i bycia "właściwym człowiekiem", krytykował innych, narzucał swoje opinie mocno, jak dla mnie ogromny dwulicowiec i hipokryta. A już najbardziej mnie zniesmaczyła akcja z męskim czatem. Wyszedł, bo nie życzył sobie czatu z białymi hetero mężczyznami - przecież to jest jawna dyskryminacja, jakby na to nie patrzeć. A wyobrażacie sobie ogrom gównoburzy jaka powstałaby, gdyby to ci biali hetero mężczyźni go nie zaprosili do czatu???

JP - na początku nie przepadałem za nim. Uważałem, że jest mocno nijaki i że kiepsko gra. Był na dnie, wiele nie robił. Z czasem jego sytuacja poprawiła się, zaczął grać aktywniej, wykorzystał okazję i nawiązał mocne relacje z nowymi graczami (Luma i Ray). Widać było u niego ogromny postęp z biegiem czasu. Początki kiepskie, niepotrzebne przyzwolenie na eliminację Lucasa (choć potem może wyszło mu to na dobre, bo doprowadziło i tak do upadku Lorayne i Akela), ale druga połowa bardzo udana. Choć osobowiościowo wciąż uważam, że taki nudnawy.
PS: Osobiście tę rundę, gdzie odpadł Lucas rozegrałbym inaczej. Skoro Lorayne się upierała, że ona musi ratować Marinę i Akela, a JP chciał uratować Lucasa i Lumę, to powinni wyrzucić Dumę i byłby spokój od niego na dość wczesnym etapie...

Ray - taki diabełek, miała zadatki na villaina. Moim zdaniem zagrała spoko, ja ją polubiłem, nigdy nie została influencerem, ale zbudowała dobrą pozycję.

Marina - generalnie ją polubiłem, ciekawa osoba z fajną energią, ale nie jestem zadowolony z jej zwycięstwa. Do niektórych spraw podchodziła zbyt emocjonalnie (eliminacje Lucasa czy Lorayne), całkowicie odpuściła tę eliminację Lucasa, trzymała się do końca blisko z Lorayne, jakiś tam konflikt miała z Dumą, na końcu była nisko oceniania. Trochę uważam, że jej zwycięstwo to kwestia formatu finału. Zwróćmy uwagę, że osoby najniżej oceniane pod koniec gry, czyli Marina i Ray są w finale pierwsza i druga, a Duma, JP i Luma, którzy ciągle byli influencerami nagle są na miejsca 3-5 :D Jednak w finale ludzie strategicznie zaniżali im oceny i nagle tabela się wywróciła do góry nogami. Oczywiście można uznać, że Marina grała under the radar i celowo chciała obniżyć swoją pozycję przed finałem, by tam inni ją obsypali lepszymi ocenami, ale wiemy, że nie taka była jej intencja. Mimo to nie jestem zły, że wygrała bo była do polubienia i dawała z siebie wszystko.

Potrzebuję paru dni przerwy :D, bo to się robi mocno toksyczne po większej ilości odcinków, ale Francję też obejrzę :)

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

Przerwa nie była zbyt długa. Nadrobiłem sezon France i w bardzo dużym stopniu joeytribbiani spisał moje przemyślenia.

Przede wszystkim na plus spora ilość strategii (choć na minus jej poziom :D), mniej uczestników, finałowy odcinek, którego format był dużo lepszy, lepsze informowanie zawodników o twistach/zmianach zasad, przedłużony pierwszy etap (co na pewno sprawiało, że pierwsza eliminacja była mniej loteryjna) oraz mniej słodkości (pisania o lojalności, miłości i przyjaźni).

Lou - kolejna modelka o profilu tak idealnym, że aż nie możliwym odpada pierwsza. Ciężko się wypowiadać, bo była krótka, ale chyba miała potencjał. Może niepotrzebnie Cedric ją wywalił, bo ona chciała z nim grać.

Jo&Monique - panie były urocze <3 ale jako Nicolas grały po prostu kiepsko :D jednak różnica wieku była za duża, więc odbiegały słownictwem, a do tego tekst o byciu nieśmiałym i 10 sekund później puszczanie żarcików i wchodzenie do wanny Valerii, no nie xD

Cedric -nie przepadałem za nim, ale był ciekawą osobowością i grał ostro - w sumie za ostro i zbyt otwarcie i przez to wpadł w tarapaty

Gary - oj pogubił się. Generalnie miał niezłą pozycję, bo każdy go lubił, ale zaczął zbyt otwarcie skakać z kwiatka na kwiatek i opowiadać się po różnych stronach - nic dziwnego, że inni mu nie ufali i chcieli wywalić. Trochę irytował płaczem oraz wkurzył mnie głupim zachowaniem po eliminacji, czym zrujnował grę Ines.

Ines - generalnie ją lubiłem, miała chęci do gry, może gdyby nie Gary to pograłaby dłużej, ALE generalnie sama popełniła trochę błędów, Cedric nią manipulował, teamwinner nią manipulowali, a do tego 2 razy jako influencer nie osiągnęła nic i poszło nie po jej myśli.

Paolo - pocieszny był, chciał grać, chciał rozbić teamwinner, ale nie wyszło - jego próba przekonania do siebie Virginie była epicka :3 - za dużo jadu wylewał publicznie, więc no nic dziwnego, że rywale się go pozbyl

Virginie - nawet ją polubiłem - z powodu nagrody zaraz po wejściu zbliżyła się do trio trzymającego władzę, trzymała otwarte inne opcje (no może poza Paolo), do tego miała charakterek, nie była taka słodko pierdząca, ale no... jak Elea już otrzymała status influencera, Virginie zaczęła ją atakować w trakcie gierki :D no nie, nie robi się tak kobieto

Maxime - nie polubiłem go za bardzo jako osoby, nie podobał mi się jego styl/energia, ale grał dobrze, grał rozsądnie, jego Valeria była dopracowana, to on był mózgiem drużyny, strategicznie grał spoko - szkoda, że nie zajął wyższego miejsca

Edmundo&Joao - za nimi też nie przepadałem, jacyś dziwni byli, a ich gra była słaba... Nelia doszła daleko głównie na farcie i porażkach innych...

Rudy - bardzo pozytywna postać, trzymał się trochę na uboczu, nie wchodził w innym drogę i się opłaciło - jego Gabriel był dobrze poprowadzony

Elea - ona była super. Trochę śmiesznie wyszło, że chciała grać bez strategii, a na początku prawie odpadła, bo inni uważali ją za największe zagrożenie i osobę siejącą największy zamęt. Za jej zachowanie i osobowość ją bardzo polubiłem, gra też była spoko. Jedyny minus za to jęczenie ciągłe, że ona Romain i Valeria są super uczciwi, a inni to kłamią i próbują im popsuć grę, chlip chlip

Romain - ech, nie do końca zasłużył na zwycięstwo moim zdaniem. To on wpędzał swój sojusz w największe kłopoty, paplał bez sensu głupotki i stwarzał konflikty. Do tego dał się zmanipulować Valerii. Generalnie momentami dało się go lubić, ale momentami irytował (np. foch na Eleę i Valerię za filmy z domu) - takie duże dziecko z niego wychodziło.

Edycja słabsza od brazylijskiej, dam na równi z US.

Podsumowując:
- super finałowy odcinek, fajny klimat, brak zbędnych durnych rozmów z prowadzącymi,
- lepsze tempo gry, lepsze objaśnianie zasad, lepsza ilość graczy
- słaby zwycięzca
- twist z głosami wyeliminowanych z miejsc 6-8 - dla mnie neutralny pomysł, nie pochwalę, ale nie będę krytykował

Co do całego formatu. Cóż śmiesznie to wygląda, że było to tak kręcone na jedno kopyto, ale doceniam, że wszystkie wersje jednak się różniły pewnymi elementami co pozwalało na pewną świeżość przy oglądaniu i były dzięki temu momenty zaskakujące. Myślę, że format można dopracować, ale jest to generalnie spoko program, który jak nic może w czasach pandemii zastąpić inne reality show :D

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Circle

Post autor: Jack »

The Circle France

Udało mi się wreszcie nadrobić tę edycję. Zgadzam się z tym co pisaliście wcześniej. Edycja lepsza pod względem strategii od wersji brazylijskiej. Jednak niekoniecznie było to jak potoczyły się losy niektóry uczestników :D Muszę też dodać, że bardziej podobało mi się to, że gracze wcześniej wiedzieli, że w danym odcinku jest super-influencer albo że odpadnie ostatnia osoba z listy. Tego akurat zabrakło mi w wersji brazylijskiej.

Uczestnicy:
Lou - jej to nawet nie pamiętam :D

Babcie - one były cudowne. Szkoda, że odpadły tak wcześnie :( Naprawdę, zabawnie się je oglądało.

Cedric - jakoś go nie polubiłem. Super, że grał strategicznie. A przynajmniej próbował tak grać. Przez to sam sobie zgotował taki los.

Gary - podobnie jak Cedric, trochę przekombinował. Pogubił się w tym wszystkim. Chyba sam za bardzo nie wiedział co chce osiągnąć.

Ines - lubiłem ją, jednak wydawała się być strasznie naiwna. Ktoś powiedział jej tak, to ona mu wierzyła. Było tak w przypadku Cedrica. Później podczas głosowania powiedzieli jej inaczej to była w stanie zagłosować przeciw Cedricowi. Totalnie się pogubiła w tym wszystkim.

Paolo/Virginie - Mocne osobowości. Super, że tak ryzykowali w niektórych rozmowach. Dzięki temu edycja była ciekawsza.

Max - tutaj czegoś mi zabrakło. O ile na samym początku wydawało się, że ma wszystko dopracowane. Świetnie gra Valerię i bez problemu będzie w stanie wcielać się w nią przez wszystkie odcinki, to na końcu trochę się pogubił. Może przez to, że wygrana była tuż na wyciągnięcie ręki.

Bliźniacy - totalnie ich nie kupuje. Wydawali się być strasznie drętwi, sztywni. To ich miejsce w finale to raczej kwestia przypadku i strategii innych polegająca na eliminacji większych zagrożeń.

Rudy - on z kolei był zabawny i nawet mu kibicowałem. Czasami mu nie wychodziło, ale zawsze potrafił wybrnąć z takich sytuacji.

Elea - to jej kibicowałem w sumie przez większość edycji. Było mi przykro jak przez Cedrica spadła na samo dno. Miałem nadzieję, że będzie miała okazję, żeby się zemścić wygrywając całą edycję.

Romain - taki trochę przyczajony tygrys. Najpierw gdzieś na tyłach, później w środku stawki, a przy samym końcu rozgrywki zaatakował. Zyskał na tym, że inni pakowali się w konflikty z innymi graczami.


Nie oglądałem jeszcze wersji US, ale słyszałem że jest bardzo słaba. Polecacie? Czy po sezonach BRA i FRA lepiej tego nie oglądać? :D

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2130
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Umbastyczny »

Jack pisze:
01 maja 2020, 19:49

Nie oglądałem jeszcze wersji US, ale słyszałem że jest bardzo słaba. Polecacie? Czy po sezonach BRA i FRA lepiej tego nie oglądać? :D
Moim zdaniem nie była bardzo słaba. Na pewno odstaje od innych edycji pod kątem strategii, ale taka ocena całkowita moim zdaniem spoko. Ja oglądałem US jako pierwszy sezon i oceniam jako słabszy od Brasil, ale nie powiedziałbym, że gorszy od France (pod pewnymi kątami US słabsze, pod innymi lepsze).

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 306
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

The Circle

Post autor: joeytribbiani »

Jack pisze:
01 maja 2020, 19:49
Nie oglądałem jeszcze wersji US, ale słyszałem że jest bardzo słaba. Polecacie? Czy po sezonach BRA i FRA lepiej tego nie oglądać? :D
Zgadzam się z Umbastycznym. Edycja US nie była słaba, bo miała swoje momenty. Są śmieszne momenty, sympatyczni uczestnicy itp. Jednak gdy już widziałeś FRA i BRA, US może ci się wydawać trochę spokojne i prostolinijne :P Jak masz czas to obejrzyj. Ja też oglądałem wersję US jako pierwszą i dzięki niej się wciągnąłem w ten format :)

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Meciek »

Netflix skończył realizację drugiego oraz trzeciego sezonu amerykańskiego The Circle.

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Circle

Post autor: Meciek »



Niedługo premiera kolejnych edycji The Circle w Wielkiej Brytanii. Seria rozpocznie się od krótkiej edycji z celebrytami (6-7 dni), następnie rozpocznie się regularny sezon trwający około miesiąca.

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 306
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

The Circle

Post autor: joeytribbiani »

Cztery pierwsze odcinki 2 sezonu The Circle US pojawią się na Netflix 14 kwietnia ;)

frasiek
sole survivor
Posty: 1106
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

The Circle

Post autor: frasiek »

Takie rzucanie całym sezonem w dwa tygodnie IMO nie służy poczuciu, że to jest poważna rywalizacja, ale dzięki nie bolą niesprawiedliwe zasady i odjechane twisty i wychodzi czysta rozrywka. A twist zapowiedziany na 3 partię odcinków zapowiada się pysznie o ile w tej obsadzie trafią się kołki, które uwierzą, że nowy uczestnik jest wróżem.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Circle

Post autor: Jack »

US Sezon 2

Zgadzam się z tym co napisał Frasiek. Pamiętam, że pierwszy sezon amerykański jakoś bardzo na początku mnie nie wkręcił i przestałem oglądać po drugim odcinku, jednak po jakimś czasie nadrobiłem resztę w dwa dni. Takie rzucanie po 4 odcinki raz na tydzień średnio mi pasuje :D
Co do ludzi i tego czy gra jest fair, to już poprzedni sezon utwierdził mnie w przekonaniu, że nie jest to gra fair, ale jakoś się nie przejmuję dopóki nie uderzy to w Chloe albo Khat. Kibicuję im, ponieważ to jedyne osoby które kojarzyłem przed The Circle.
Ta edycja jest bardziej "strategiczna" porównując do poprzedniego sezonu, jednak tempo jest takie sobie. Eliminacja co dwa odcinki? Ostatnio chyba było to bardziej nieregularne i wyrzucali też osoby gdzieś w środku poszczególnych epizodów.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Circle

Post autor: Jack »

W ogóle nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak logistycznie Khat rozgrywa swoją karierę :D

Zrobiłem mały research i tak:
1. Ten sezon Circle musieli nagrywać latem 2020, na pewno przed październikiem.
2. W październiku Khat dołączyła do tureckiego klubu w którym gra do tej pory i walczy o awans do tureckiej ekstraklasy. Powinna zakończyć rozgrywki jakoś na dniach.
3. Khat podpisała już kontrakt z portorykańskim klubem Leonas de Ponce, gdzie sezon jest opóźniony z powodu Covida i rozpoczyna się dopiero 20 maja. Tam liga będzie trwała około 3 miesiące.
4. W sierpniu leci do Korei Południowej, gdzie w drafcie została wybrana do drużyny Pink Spiders z base salary 200 tys USD.

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 306
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

The Circle

Post autor: joeytribbiani »

The Circle US S2 to bardzo przyjemny sezon. Spoilery poniżej, więc ostrzegam :D

Bardzo mnie cieszy zwycięzca. Pierwszy raz w historii programu wygrała osoba, której kibicowałem od początku. W sumie cały final ranking był dokładnie taki, jaki chciałem. Deleesa/Trevor była bardzo spoko, nie wchodziła w niepotrzebne kłótnie, całą grę była skupiona i wiedziała co powiedzieć i jak powiedzieć, żeby ludzie nie zaczęli jej podejrzewać, że jest fejkiem. Od początku weszła w rolę i się jej trzymała. Odrobiła też zadanie domowe i przyznam, że strasznie się stresowałem w quizie na pytaniu o koszykarzy, bo to było jej być albo nie być, ale udało jej się i myślę, że to zadanie przyczyniło się do tego, że ludzie mniej ją podejrzewali o bycie catfish. Świetny miała plan odnośnie rozwalenia Courtney i Rivera, ale chyba za późno zaczęła go realizować i jej się nie udało (jednak ostatecznie to wyszło na jej :D). Po odejściu Mitchella miałem taką samą reakcję jak ona- myślałem, że nie ma szans. Jednak format programu jest taki, że ostatni będą pierwszymi (albo może środkowi, nie ostatni :P) i dzięki temu Deleesa wygrała. Super, życzę jej wszystkiego najlepszego. Chloe była świetna. Nie oglądałem Too Hot Too Handle, ponieważ geneza programu do mnie nie przemawiała, ale ta dziewczyna jest niesamowita. Te jej rozkminy, układanie sobie życia z Trevorem i w ogóle :D Jestem w szoku, że zaszła aż tak daleko, bo w poprzednich edycjach "modelki" jej typu odpadały pierwsze, ale cieszę się, że teraz było inaczej. Wniosła ona dużo humoru (i urody :P) do tej edycji. Jej reakcja gdy zobaczyła swoją miłość "Trevora" <3 Courtney na początku był okej, ale z każdym odcinkiem stawał się coraz bardziej arogancki i wkurzający. Miał łeb na karku- to trzeba przyznać- i świetnie sprawdził się w roli Jokera, bo zyskał taki efekt jaki chciał- wszystko spadło na Emily i pozbył się jej z programu. Trzecie miejsce to odpowiednie dla niego. River/Lee miał momenty, że mu kibicowałem, a za chwilę mnie denerwował i już chciałem żeby odpadł :D Był sobie tam, rozdawał wszystkim tęczowe serca i w sumie tyle. Bycie superinfluencerem go pogrążyło. Pomimo tego, że nikt na 100% nie wiedział, że to on, to zablokowanie Mitchella wskazywało tylko na niego albo Courtney, przez co myślę, że oboje spadli w rankingach. Lisa/Lance/John była nudna, ale ja ją lubiłem :D Nie wiem jak w całości wyglądała rozmowa o planach na wygraną, ale jeśli po tekscie o planach na trasę NSYNC nie dodała żadnego just kidding, to strzeliła niezłą gafę. Jack/Emily/John irytował mnie strasznie, te ciągłe gadanie o byciu najlepszym Catfish/villain w historii programu były męczące i cieszyłem się, że poleciał nawet szybko. Chociaż nie powiem, trochę szkoda mi było jak poległ na zadaniu z make upem- całą grę strzelił chej tym jedym zadaniem. Idea stworzenia Johna była ok, ale wybrali najgorszy duet do tego. Żadne z nich nie było wystarczająco ciekawe, a najlepszym momentem było jak stali koło siebie i Lisa sięgała Jackowi do pasa. Mitchell był, pobajerował i poszedł. W sumie szybko ogarnął, że to Courtney był Jokerem, za co plus, ale w sumie na początku tak się bujał, a potem jak przyszło co do czego to za późno wziął się za grę i poleciał. Jednak muszę przyznać, że lubiłem go bardziej niż jego rodzinkę w poprzednim sezonie, także plus. Khat była bardzo fajna. Nie znałem jej przed programem, ale polubiłem ją jak tylko pokazała się na ekranie. Zapowiadało się, że zajdzie daleko, ale za bardzo naciskała na wyeliminowanie Chloe co odbiło się na niej. Wielka szkoda. Cieszę się, że robi teraz wielką karierę, z tego co pisze Jack :D. Terilisha i Savannah zapewniły nam najbardziej bezsensowną dramę w sezonie i tylko pozbawiły siebie szans na wygraną. Ja w tej kłótni byłem po stronie Savanny więc żałowałem, że to ona poleciała najpierw, ale żadna z nich nie zyskała na tej dramie, a obie straciły. Uważam, że Savannah użyła złego argumentu w swojej obronie po pierwszym blokowaniu- mogła powiedzieć Chloe, że uratowała Trevora bo wiedziała, jak Chloe na nim zależy + nie chciała, żeby sojusz dziewczyn był oczywisty + Chloe i tak by nie odpadła bo dwie dziewczyny były influencerkami. Jednak ona jakoś na około to tłumaczyła i dziewczyny się od niej odwróciły. W finale widać, że Panie dalej za sobą nie przepadają, a ja tylko żałuję, że twist z Johnem został wykorzystany wcześniej, bo chciałbym zobaczyć jak obie radzą sobie wcielając się w jedną postać. Bryant był, przekazał więcej pozytywnej energii niż ja przez całe swoje życie i go wywalili. Tyle.
Sezon oceniam bardzo dobrze. Były sojusze, strategie, dobry cast, spoko zadania.

Mój aktualny ranking sezonów:

Sezon: Brasil > US2 > US1 > France
Gra strategiczna: France > US2 > Brasil > US1
Uczestnicy: Brasil > US 2 > US1 > France
Zwycięzca: US2 > US1 > Brasil > France
Finałowy odcinek: US2 > France (pomijając durny twist) > Brasil > US

ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne reality show i programy tv”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość