Odcinki 1-9
Dziwny jest to program. Bardzo podoba mi się koncepcja zbierania uczestników z różnych reality, żeby sprawdzić jak radzą sobie w grze gdzie trzeba mierzyć się z wyzwaniami, obmyślaniem strategii, sojuszowaniem itd ale... po pierwsze mam problem z tym, że niektóry uczestnicy przyjechali sobie tam po to aby być w jakimkolwiek reality i reagują alergicznie na samo słowo "alliance".
Po drugie, zbiór uczestników tego sezonu to jednak nie są największe gwiazdy reality, a po prostu zlepek osób z różnych programów o których w większości dawno widzowie już zapomnieli.
Po trzecie, strasznie irytujący jest ten prowadzący. Rozumiem koncepcję wyśmiewania programów reality, ale większość jego zachowań i żartów jest po prostu żenująca.
Ponadto, odcinki wydają się być za krótkie. W ciągu 40 minut mamy 2 wyzwania, część dotyczącą strategii, głosowanie, odczytywanie głosów, pożegnanie uczestnika, które z reguły trwa dobre 5 minut, wygłupy prowadzącego. Przez to wszystko mam wrażenie, że tak naprawdę nie wiemy niczego o sojuszach i układach poszczególnych osób.
Do plusów na pewno trzeba zaliczyć różnorodność w obsadzie. Mamy zarówno Jill będącą po 60tce, jak i kilku uczestników mających po 30 lat.
Kolejnym i to zarazem największym plusem jest fakt iż w obsadzie jest Da'vonne która od początku do końca jest Da'Vonne jaką można było poznać przy okazji The Challenge czy Big Brothera

Doceniam też to, że są osoby które starają się robić ruchy i zmienić przebieg gry. Dzięki temu nie jest przewidywalnie jak czasami zdarza się w Survivorowych All-Starsach.
Za tydzień finał i mam tutaj swojego cichego faworyta, którego wygrana byłaby niezłym żartem
