Co za rzeczy się na tej Wildzie wyrabiają, to ja po prostu mięknę
Właśnie przypadkiem strzepnąłem popiół na łeb ekipie TVN-u, która maszerowała mi pod balkonem, poganiając przed sobą dwóch zestresowanych sebixów z tacą wypełnioną czymś, co wyglądało jak przypalone kartofle.
Poobserwowałem ich jeszcze trochę i ogólnie beka, bo minęli jakieś pięć osób, z których każda zasłaniała pysk ręką i uciekała na drugą stronę ulicy, nie zważając na pokutne jęki sebixa, że eeej, ale ja panią chciałem tylko poczęstować jedzeniem
Pikanterii tej historii dodaje fakt, że panowie kamerzyści przez cały czas strofowali te nieszczęsne dusze słowami "kurwa, prościej to trzymajcie" i "ja pierdolę, chyba nikogo tu nie znajdziemy".
Chyba cienko już im pierdzi to całe szoł
Teraz czmychnęli gdzieś za kościół, ale będę podpatrywał; jak będą wracać, to może z litości zejdę, zjem przypalonego ziemniaka i powiem do kamery coś głupiego.