Survivor Polska

Premiera: 15 lipca

Odcinek niby przewidywalny, ale jakoś dobrze się go oglądało. Aż chce się rzec: dig dong, the witch is dead! Adam w końcu odpadł. No nareszcie, ileż trzeba było się namęczyć.

Kurcze, no chciałbym, aby wygrała Lisa, ostatecznie David, ale... Mam przeczucie, że Tess wygra immunitet w final 4 i wygra. Zobaczymy.

W sumie fajnie, że mamy f4, a tak naprawdę tylko Tara jest pewniakiem na to, że przegra. Historia każdego z pozostałych może być winners story, więc brawo dla NZ.

Trzymam mocno kciuki za Lisę! Chodź rozum podpowiada, że nie ma szans na wygraną.

Mam nadzieję, że Tess nie wygra, przy tak dobrym sezonie powinien być też dobry zwycięzca. Tess w perspektywie całego sezon praktycznie nic nie zrobiła. W pierwszej części chronił ją numerki, a potem w sumie zawsze ktoś był ważniejszy do wywalenia.

Jeśli Tess odpadnie w 4F to na 100% wygra Dave. Bardzo dobra historia, szczęście z Mattem i potem ładny come back w F5.

Kolejny dobry odcinek. Mam nadzieję, że Lisa wygra, bo serio prowadzi najlepszą grę i jurorzy to widzą. Pytanie tylko czy będą bitter, np. teraz mieliśmy tekst Adama, że według niego wyrzucenie przez nią Matta było po prostu wredne, bo to jej przyjaciel. A najlepsze jest to, że sam w tamtym odcinku zagłosował na swoją BFF Tess, co jest z jego strony niezłą hipokryzją. Nie zdziwię się też jeśli Lisa odpadnie przed finałem uznana za największe zagrożenie - Tess nie ma zbytnio dużej konkurencji jeśli chodzi o zadania, więc może z łatwością wygrać finałowy immunitet. Lubię Tess jako osobę, ale byłaby słabym zwycięzcą, a niestety ma dużo przyjaciół w jury. Już od dawna jest w mniejszości i nawet nic specjalnie nie robi, żeby zmienić swoją pozycję poza wygrywaniem zadań. Jeśli wygra to mam nadzieję, że w finale z Davem i Tarą. Śmieszy mnie jak Dave kończy zawsze drugi w konkurencjach. Nie wiem czemu, ale cała Tara jako gracz mnie bawi, tak samo jej mimika. Szkoda, że dostaliśmy jej tak mało w tym sezonie, bo miała niezłe momenty, np. uważanie się za królową po blindsidzie Brada, strategiczny plan zostawienia Eve albo to jak Renee ją exposnęła. Ona naprawdę jest delusional, bo wydaje jej się, że z Davem i Lisą ma równe szanse na zwycięstwo. Ale lubię ją i mam nadzieję, że jeśli zajdzie do finału to da nam jakąś iconic przemowę w stylu Sherri z Caramoan.

Dla mnie fantastyczne jest to ze na dwa odcinki przed koncem nie wiem wciąż czy to wygra Tess, Lisa czy Dave. Kazda z tych osób ma swoją specyficzną historię i w sumie każdy jeszcze może to wygrać. Tak powinny zawsze wyglądać końcówki tego programu.

W końcu odpadł Adam. Już się bałem, że dojdzie do finału albo co najgorsze że wygra. Jego eliminacja była dosyć przewidywalna, ale tak zmontowano odcinek, że do końca nie było wiadomo czy czasem nie poleci Lisa. Facet był strasznie irytujący. Już naprawdę nie dało się słuchać tego co mówi. Myślał że jest zabawny, ale było zupełnie inaczej. Graczem też był średnim. Jakoś nie przypominam sobie żeby dokonał jakiegoś wielkiego ruchu. Przeważnie krył się za plecami innych.
Tess ładnie wymiatała w zadaniach w tym odcinku. Naprawdę trzymam za nią kciuki w końcówce. Może graczem nie jest najlepszym, ale ją lubię. Nie rozumiem tylko dlaczego trzymała się tego zdrajcy Adama. I jeszcze mówienie że to jej przyjaciel

Lisa jest najlepszym strategiem i jesli Tess nie wygra, to mam nadzieję że ona tego dokona. Myślę że jurorzy doceniliby jej grę. Ona ma dobre gadane i jest wstanie pokazać się w jak najlepszym świetle na FTC.
Tak patrząc to trzech zawodników walczy o wygraną. Lisa, Tess i Dave mają równe szanse na zwycięstwo.
Tara jak wiadomo nie wygra. Pozostaje pytanie czy zajmie trzecie czy czwarte miejsce. Ogólnie patrząc to nie gra najgorzej. Złapała się najlepszego stratega czyli Lisy i po cichu jedzie na jej plecach. Nie jest to raczej dobra taktyka na zwycięstwo, ale żeby dojść daleko jak najbardziej.