Angela Perkins
: 01 lut 2018, 20:24
Imię i nazwisko: Angela Perkins
Wiek: 42 lata
Miejsce zamieszkania: Cincinnati, Ohio
Zawód: Weteran
Hobby: Bieganie, jazda na rowerze, snowboard.
Irytują mnie: Najbardziej denerwuje mnie lenistwo oraz ludzie bez motywacji, którzy są w stanie wiele zdziałać. Denerwują mnie też osoby, które oczekują, że inni zrobią coś za nich. Nie lubię też, gdy ktoś uważa, że wszystko opiera się na "prawach i przywilejach". Oprócz tego zdezorganizowani ludzie lub rzeczy, zaściankowi ludzie oraz osoby myślące, że coś im "zawdzięczasz".
Trzy słowa, które cię opiszą: Spontaniczna, odważna, zdeterminowana.
Osobisty powód do dumy: Odejście z armii i przejście na emeryturę. Przez ponad dwadzieścia jeden lat służyłam w armii i byłam kapitanem. Służyłam w jednostce transportowej jako główny oficer w batalionie operacyjnym i byłam tam jedyną kobietą - mimo tego powierzono mi tak odpowiedzialną rolę. Byłam w kilku krajach, np. Iraku, Afganistanie, Turcji, Dubaju, Francji, Bratysławie, Słowacji, Włoszech oraz w Niemczech.
Brałam udział w najbardziej nietypowych i dziwnych wydarzeniach, żyłam w ekstremalnych warunkach i udało mi się to wszystko przetrwać w lepszej od innych formie. Żyłam w warunkach, w których dostęp do podstawowych rzeczy był ograniczony. Kiedy służyłam w Iraku (2003-2004 rok), przez miesiące brałam prysznice przy użyciu wody butelkowanej. Dostawy zasobów były niebezpieczne, więc często musiałam zdecydować, czy chcę swój dzienny przydział wody wykorzystać do mycia czy do picia. Skakałam z wielu wojskowych samolotów oraz brałam udział w testach zatonięcia, które składało się z przetrwania na wodzie.
W trakcie swojego pobytu w Afganistanie musiałam wpływać na lokalną "starszyznę" (liderów) naszych misji w ich kraju. Robiąc to musiałam zdobyć ich zaufanie. To było wielkim problemem, bo po pierwsze - jestem kobietą (a ich wierzenia co do kobiet są BARDZO odmienne od naszych), a po drugie - jestem amerykanką. Mimo tego udało mi się zdobyć zaufanie wielu tubylców oraz liderów naszych misji.
Kto lub co jest twoją inspiracją w życiu? - Mój syn. Jest odważniejszy niż mu się wydaje, silniejszy niż sprawia wrażenie i mądrzejszy niż myśli. Nigdy nie poznałam nikogo bardziej niesamowitego.
Trzy rzeczy, które wziąłbyś/wzięłabyś na wyspę: Wzięłabym gitarę, bo grałam na niej kiedyś w college'u, więc to byłaby dla mnie szansa na naukę oraz posiadanie muzyki. Wzięłabym też papier i długopis aby opisać swoje przeżycia. Nie mam najlepszej pamięci, więc mogłabym zapisać jak najwięcej z tej niesamowitej przygody. Wzięłabym też iPoda żeby móc słuchać muzyki.
Jakiego uczestnika Survivor najbardziej przypominasz? - Michaela Bradshaw, bo była wysportowana, atrakcyjna oraz błyskotliwa, była też bezpośrednia oraz bardzo dobra w zadaniach. Kiedy wygrywała nie bała się świętować. Miała wypisane swoje uczucia na twarzy, co bardzo pasuje do mnie. Moi przyjaciele mówią mi, że kiedy się nie odzywam to wiedzą o czym myślę, bo moja mina "mówi". Nie boję się wyrażać swoich uczuć i robię to. Chcę dać z siebie wszystko i Michaela nigdy się nie poddała. To było pokazane w odcinku, w którym straciła swoją bluzkę. Zrobię wszystko żeby wygrać - z bluzką albo i bez niej.
Powód bycia w Survivor: Żeby przeżyć ekscytującą oraz inną od wszystkiego innego przygodę, którą może przeżyć tylko mały procent ludzi. Chcę być częścią tej małej grupy, która została wybrana i o której wszyscy pamiętają. Nie dlatego, że każdy może być wybrany i zapamiętany. Będę zapamiętana dzięki swoim wyjątkowym umiejętnościom oraz zagraniom.
Dlaczego "przetrwasz" Survivor? - Jestem silna, pracowita, lojalna, zdeterminowana i umiem sobie poradzić w trudnych sytuacjach. Jestem wszechstronna, czego większość się nie spodziewa patrząc na mój wygląd. Jestem jak wąż o którego istnieniu nie wiesz dopóki cię nie ukąsi. Potrafię przekonywać do siebie ludzi i sprawić, że robią to, czego chcę dzięki aktywnemu ich słuchaniu.