Z tym będzie trudno, bo ci ludzie niespecjalnie rozmawiają ze sobą, a jedynie Paulem. Poprzednio Bridżet zwołała ludzi, z którymi miała "wspólne sprawy". Bridżet miała Paula i Natalie. Natalie przyprowadziła Jamesa, Paul Victora. Każdy miał jedną zaufaną osobę. A tutaj? W BB19 wszyscy mają jedną zaufaną osobę w postaci Paula.Chociaż w poprzednim sezonie było przebudzenie Bridgette, która z ameby stała się faworytką, więc może cud się wydarzy.
Myślę, że największym problemem jest duża liczba uczestników. Czy tego programu nie można skrócić i zrobić z 12 osobami? Przy 17 osobach nie wszyscy wchodzą ze sobą w jakieś interakcje, bo i po co? Masz cztery-pięć osób z którymi trzymasz i nie obchodzą cię jacyś tam Ramses czy Jillian. Założę się, że przyszła, finałowa 2 nie miała żadnych interakcji z pierwszymi trzema wyeliminowanymi, bo i po co?
Czuję, że do finałowej trójki dojdą Paul, Raven i Josh. #najczarniejszykurwascenariusz
Jessica ze swoim tygodniem po prostu zawaliła wszystko. Nominowała jedną osobę, która w pewnym sensie była po jej stronie. Paul może odhaczyć sobie kolejny tydzień, który poszedł po jego myśli. Imao też zrobiła błąd z tym, że powiedziała o swojej pokusie. Może HH nie uratowałoby jej gry jakoś diametralnie, ale gdyby użyła go z zaskoczenia to mogłaby dokonać chociaż niewielkiej szkody na tym... hm czy to w ogóle można nazwać sojuszem czy po prostu królestwem Paulem? A tak Paul będzie przygotowany na niespodziankę.
Smutne, ale Jessica, cokolwiek teraz nie zrobi to i tak już nie wygra. Nikt z nią nie chce grać, wszyscy są wpatrzeni w Paula jak w obrazek. Elena i Mark mogą co najwyżej obudzić się z ręką w nocniku. Pamiętam, jak kilka tygodni wcześniej podczas zadania Elena biegała z piłkami i podawała je Paulowi, żeby tylko wygrał głowę domu i pozbył się swojego wroga. Taka wierna psinka i teraz została kopnięta? Mam nadzieję, że niedługo odpadnie. Ostatnią nadzieją jest Jason.
Podoba mi się ten nowy twist.