Odcinek jeden ze słabszych w tym sezonie, ale nadal dobry. Ci ludzie są naprawdę ciekawi i to jeden z lepszych castów od dłuższego czasu. Ten sezon z pewnością będzie należał do tych bardziej przeze mnie lubianych.
Ogólnie to nadal uważam, że Devon wygra ten sezon. Z wywiadów Cole'a można się dowiedzieć, że nie pokazano nam naprawdę wielu ciekawych rzeczy:
http://survivorpolska.pl/czego-nie-zoba ... rvivor-35/
No bo tak, jakby Lauren lub Ben mieli wygrać, to nie pokazaliby ich kłamstwa, że głos Lauren był na Joe? Nie pokazaliby, jak Ben podkopał Cole'a socjalnie? Jakby Mike miał wygrać, nie pokazaliby jego fałszywego ukrytego immunitetu? Kurcze, aż żal tych niepokazanych scen, bo odcinek byłby bardziej dynamiczny i ciekawy. Dziwny wybór edytorów.
Devon wydaje mi się, że najlepiej z wszystkich graczy rozegrał ten odcinek. Widać, że każdy do niego podchodzi i mu ufa. Ben zdradził Ryan'a i wygadał o HII, a Devon słusznie udawał zaskoczonego, chociaż od dawna o tym HII wiedział. Mam nadzieję, że teraz się odwróci od Ryan'a i wyeliminuje go z gry.
Nagłośniono nam w tym odcinku konflikt Joe-Ashley. Czy to zapowiada kolejny pagonging i eliminację Joe, czy może to obróci się przeciwko Ashley? No i Mike'a lubię i w sumie podobała mi się jego odwaga z tym atakiem werbalnym na dominujący sojusz na radzie, nie spodziewałem się tego po nim. Lepszą grą chyba jednak byłoby siedzenie cicho i próba rozbicia sojuszu w jakiś bardziej subtelny sposób. Teraz wydaje się, że jest w czarnej dupie. Ciekawe, czy uda mu się z niej wygrzebać.
Konfy:
Ryan - 3 (36)
Ben - 5 (31)
Chrissy - 3 (26)
Joe - 3 (24)
Lauren - 2 (20)
Ashley - 4 (18)
Mike - 4 (18)
Devon - 1 (15)
JP - 0 (5)
Cole - 2 (21)
Desi - 8
Jessica - 18, Ali - 16, Roark - 7, Alan - 10, Patrick - 7, Simone - 4, Katrina - 2