

Rozumiem twoje rozczarowanie tym całym finałem. Miałem podobne odczucia, jednak nie ubrałem tego tak ładnie w słowa. Po prostutombak90 pisze: ↑14 sty 2018, 07:09Czy będę od marca oglądać i pisać o tym, jak napierdalają się duchy na duszej wyspie? Nie wiem. Pewnie tak, przynajmniej z doskoku. Bo i przecież brak wiary w element reality o niczym nie przesądza. Powstają całe wypracowania o tym dlaczego Balladyna sprzedała siostrze kosę, jak Mały Książę gwałcił lisa, albo jak Raskolnikov skręcił kark tym dwóm żydowskim przekupom. No ale to już będzie trochę coś innego, tamto się raczej ne vrati. Ech... jakiś taki przykry posmak w gębie mi po tym sezonie pozostał i chyba już pozostanie w kontekście całego Survivor.
Facet, czy Ty mnie chcesz zabić?Może do Ciebie też leśne skrzaty Probsta wyślą zaproszenie na finał w USA?
Natrudził się? Może i tak. Może i go nie pilnowali. Ale poczytaj wywiady z uczestnikami. Ostatnie HII było umieszczone pod łodzią, przy której on codziennie rano sobie siadał. Codziennie. Prawdopodobieństwo, że tam pójdzie, było prawie 100%. I czy poszedł tam szukać? Nie. A dlaczego go znalazł? Bo w miejscu, do którego zawsze chodzi akurat on, powieszono tabliczkę "kop tutaj".A że Ben w dużej mierze wygrał dzięki HII? Cóż, sporo się natrudził nad ich szukaniem
Ben pojawi się w sezonie 40.Davos pisze: ↑16 sty 2020, 23:10No to finał obejrzany. Yeah, piękne zakończenie!I tak, czytałem cały wątek i wszystkie posty w tym temacie więc zdaję sobie sprawę, że jestem w mniejszości, ale nic na to nie poradzę - cieszy mnie zwycięstwo Bena i tyle
Po pierwsze dlatego, że kibicowałem mu od pierwszego odcinka, a coraz rzadziej zdarza mi się, że już na początku gry polubię kogoś na tyle, by od razu mu kibicować, a jeszcze rzadziej zdarza się, że ta osoba potem wygrywa. Więc każdy taki przypadek mnie cieszy
No a po drugie - to mimo wszystko było dla mnie zaskakujące. Tak, wiem, że edit niby miał bardzo korzystny, dużo konf i jeszcze ta historia weterena - no idealna story dla zwycięzcy. Ale jednak myślałem, że do finału nie dotrwa. Na szczęście sprawy ułożyły się dla niego korzystnie - choć zdaję sobie sprawę, że te HII, które znajdował i twist w F4 mogą wzbudzać wątpliwości... Ale o tym jeszcze za moment.
Top5
Ben zaraz po powrocie z rady poszedł szukać kolejnego HII, szukał go przez całą noc i w końcu znalazł. Czy to była ustawka? Cóż, moim zdaniem jak ktoś będzie chciał w to wierzyć to trudno go będzie przekonać, że było inaczej, ale jednak tylko Ben tego immunitetu szukał, a reszta w tym czasie spała. Co więcej nikt nawet Bena nie pilnował. Więc to, że akurat Ben go znalazł, nie było czymś niezwykłym... No a że HII na tym etapie wrócił do gry? No fakt, to mogło być pewną niespodzianką, ale już wcześniej zdarzały się sezony, gdzie HII wracał w Top5, gdy ktoś użył go w Top6. Więc to też nie było takie znowu nowatorskie. Może po prostu zdarzało się rzadziej, bo ludzie te immunitety często kisili aż do Top5, a wiadomo, że HII wraca do gry dopiero wtedy, gdy ktoś użyje starego.
Co jeszcze było w tym odcinku? Chrissy wygrała po raz kolejny immunitet na zadaniu, a potem próbowała jeszcze wkręcić Bena swoim "martwym" superidolem, który dostała od Ryana w 1 odcinku. Ben jednak miał już znaleziony prawdziwy HII więc odstawił szopkę, że niby wierzy Chrissy i jest załamany, a potem zaskoczył wszystkich na radzie i wypalił ze swoim HII, wywołując zamieszanie. Nieźle to wykombinowałWycelowanie w Mike'a też było dobrym ruchem, bo on był dobry w układankach i można było zakładać, że takie zadanie pojawi się na etapie Top4. I tu jeszcze odniosę się do komentarza Tombaka z postu powyżej - czy "użycie" HII jeszcze przed odczytaniem głosów było jakimś złamaniem zasad Survivor? Ja tego tak nie odebrałem. HII można było przecież ujawnić jeszcze przed głosowaniem i wiele osób tak wcześniej zrobiło. A Ben po prostu poszedł o krok dalej i nagabywany przez Devona, że może nie użyć HII, podszedł do Jeffa i od razu mu go wręczył, żeby rozwiać wątpliwości, że go użyje. Dla mnie to nie było w żaden sposób kontrowersyjne. Po prostu udowodnił, że chce nim grać, choć oczywiście HII zaczyna "działać" w momencie odczytania głosów - no ale skoro Ben już go oddał to rozumiem, że od tego momentu nie mógł już też zmienić decyzji i go wziąć z powrotem przed odczytaniem głosów.
Świetnie wypadł też w tym odcinku Devon - jako jedyny przypuszczał, że Ben może z nimi wszystkimi pogrywać i na wszelki wypadek oddał swój głos na Mike'a - świetny ruch, bo to uratowało Devonowi skórę i on tylko potwierdził, że graczem był dobrym.
Top4
Tu już nie było HII więc Ben musiał walczyć o wygranie immunitetu, a reszta po prostu chciała mu to uniemożliwić. Samo zadanie cholernie emocjonujące, ale jednocześnie ciężkie do wygrania. Na top4 idealne, bo ciągle zmieniali się liderzy i w pewnym momencie Ben omal nie wygrał, ale miał wyjątkowego pecha z tą odwróconą literką. Wygrała jednak Chrissy, po raz czwarty (za co szacun!), a Ben teoretycznie miał już pozamiatane... no ale przyszedł twist z rozpalaniem ognia między 3 a 4 zawodnikiem. I powiem tak - sam twist uważam za bardzo ciekawą nowość, która jednocześnie wywraca cały porządek do góry nogami - z jednej strony to jest świetne, bo daje szansę mocnemu graczowi, którego wszyscy chcą wywalić przed finałem właśnie dlatego, że jest mocny. Ale z drugiej strony, ten twist jednak bardzo mocno ingeruje w skład finałowy. Inna sprawa, że ja akurat zawsze uważałem, że jak ktoś po 38 dniach pobytu w Survivor nie potrafi rozpalić ognia to bardzo źle świadczy to o nim jako zawodniku więc ten konkurs jest ciekawą opcją na wyłonienie osoby do finału. No ale wiadomo, twist dał szansę Benowi więc znów można to odczytywać jako pomoc dla niego ze strony produkcji. Ja mimo wszystko chciałbym wierzyć, że ten twist był zaplanowany dużo wcześniej i nie była to ustawka…
Swoją drogą zabawne, że Ryan cieszył się, że dzięki temu, że nie potrafi rozpalać ognia, będzie miał gwarantowany finał - raczej powinien się tym nie chwalić, no ale cóż... Za to Devon bardzo mi zaimponował, że wziął na klatę wyzwanie i tak honorowo do tego podszedł. I choć kibicowałem Benowi to Devona było mi szkoda, bo uważam go za jednego z lepszych graczy w finale. Szkoda, że nie mógł się tam znaleźć zamiast Ryana...
Finał
Finałowa rada znów w formacie otwartej dyskusji, co mnie ucieszyło. Ryan podkreślał swój dobry socjal, ale sędziowie wytknęli mu pasywność w strategii po mergu, trzymanie się Chrissy i brak pracy w obozie. Chrissy wypadła dużo lepiej i mądrze opowiadała o swojej grze, choć ta gadka o trudnościach w byciu matką już była trochę pod publikę. Ben też wypadł nieźle i oprócz mówienia o grze, powiedział też rzecz jasna o swojej historii weterana i walce z zespołem stresu pourazowego. Szczerze mówiąc po finałowej radzie dawałem Chrissy i Benowi po 50% szans na zwycięstwo więc odczytywanie finałowych głosów trzymało mnie w napięciu. Zwycięstwo Bena jednak mnie bardzo cieszy i uważam, że zasłużył, bo grał dobrze i ciekawie, co oczywiście nie znaczy, że tylko on, bo w tym sezonie było sporo dobrych graczy. A że Ben w dużej mierze wygrał dzięki HII? Cóż, sporo się natrudził nad ich szukaniem więc trudno mieć do niego pretensję o to, że szukał wszystkich opcji, żeby uciec spod topora. Moim zdaniem to inni dali ciała, że go nie pilnowali. Zresztą fajnie to podkreśliła Desi podczas finałowej rady. Ich była piątka, a Ben był jeden. Mogli i powinni go pilnować, a że tego nie zrobili - ich błąd.
Dla Chrissy jeszcze wielki szacunek za wygranie 4 immunitetów w jednym sezonie i wyrównanie w tym aspekcie kobiecego rekordu w Survivor.
W tym odcinku pojawiła się jeszcze pełna czołówka, co było miłym zaskoczeniem, bo dawno już tego nie widziałem w Survivor…
A kończąc temat HII - faktycznie mogło się wydawać, że w tym sezonie było ich wyjątkowo dużo, ale... No właśnie, jest pewno ale. W grze nigdy nie było ich więcej niż 3 naraz - a konkretnie były to HII plemienne. Co nie jest niczym niezwykłym, bo zawsze immunitetów jest tyle co plemion. Po mergu co prawda doszedł kolejny HII, ale nie było już wtedy immunitetu, który Joe wykorzystał na etapie plemiennym. Więc dalej były 3 w grze. A potem, gdy Joe, a po nim Mike i Ryan zagrali swoimi, w grze aż do końca był tylko jeden HII, tyle że on po prostu często był wykorzystywany więc ciągle wracał. Stąd wrażenie, że immunitetów było pełno. Ale to był po prostu rekordowy sezon pod względem liczby zagranych immunitetów. W poprzednich sezonach gracze kisili te immunitety przez pół sezonu więc one nie odgrywały takiej roli... aczkolwiek jak już wypływały to były jakieś dziwne kumulacje i blokady. W tym sezonie tego nie było. W Top6 tylko dwie osoby były bezpieczne - ta z immunitetem z zadania i ta z HII. Dla mnie to o wiele lepsza sytuacja, niż jak na etapie Top6 aż 5 osób jest bezpiecznych, bo tyle się różnych immunitetów i przewag nagromadziło i w konsekwencji odpada osoba, na którą nikt nie głosował. Wszyscy dobrze wiemy, jaką sytuację mam na myśli... Dlatego mi o wiele bardziej podoba się 1 HII, nawet jeśli ciągle wraca do gry niż taka kumulacja. No i w tym sezonie nie było też "przewag", które tak naprawdę byłyby kolejnym immunitetem - co uważam za duży plus. Immunitety "odnawiające się" po ich wykorzystaniu są dla mnie o wiele lepszą opcją niż nagromadzenie immunitetów w jednym czasie.
Jeszcze słówko o reunion - słabiutkie. Dużo czasu dla Bena, trochę dla Chrissy, Ryana i Lauren… i na tym koniec?? No kurde, panie Jeff! A gdzie czas dla Devona? Gdzie rozmowa z Jessicą? Gdzie Ali? I jeszcze dla kilku innych osób, które też grały?
Ech, kiedyś to były reuniony… 40 minut rozmowy i w całości poświęcone na dyskusję ze wszystkimi graczami. A teraz ledwie 20 minut, z czego połowa to zapowiedzi kolejnego sezonu albo rozmowy z widzami...
Sezon jednak bardzo mi przypasował i prywatnie uznaję go za najlepszy od 27 czyli Blood vs WaterPodsumowanie poszczególnych graczy rzecz jasna też zrobię, bo tradycja rzecz święta, a po takich sezonie to aż grzech niektórych graczy nie pochwalić i nie poświęcić im odrobiny czasu
![]()
Również należę do osób, które uważają, że zwycięstwo Bena było naciągane i w dużym stopniu ustawione przez produkcję - wystarczy to o czym pisał Ciriefan.Davos pisze: ↑16 sty 2020, 23:10
Ben teoretycznie miał już pozamiatane... no ale przyszedł twist z rozpalaniem ognia między 3 a 4 zawodnikiem. I powiem tak - sam twist uważam za bardzo ciekawą nowość, która jednocześnie wywraca cały porządek do góry nogami - z jednej strony to jest świetne, bo daje szansę mocnemu graczowi, którego wszyscy chcą wywalić przed finałem właśnie dlatego, że jest mocny. Ale z drugiej strony, ten twist jednak bardzo mocno ingeruje w skład finałowy. Inna sprawa, że ja akurat zawsze uważałem, że jak ktoś po 38 dniach pobytu w Survivor nie potrafi rozpalić ognia to bardzo źle świadczy to o nim jako zawodniku więc ten konkurs jest ciekawą opcją na wyłonienie osoby do finału. No ale wiadomo, twist dał szansę Benowi więc znów można to odczytywać jako pomoc dla niego ze strony produkcji. Ja mimo wszystko chciałbym wierzyć, że ten twist był zaplanowany dużo wcześniej i nie była to ustawka…
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości