S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Meciek »

DATA PREMIERY: 26 września
Obrazek

Awatar użytkownika
Meciek
sole survivor
Posty: 1204
Rejestracja: 09 lut 2012, 00:00
Lokalizacja: Polska
Winners at War: Sophie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Meciek »


Awatar użytkownika
Maw
sole survivor
Posty: 1290
Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Maw »

Dawno nie mieliśmy tak dobrej premiery w US. Trochę życia obozowego, trochę strategii, trochę dowiedzieliśmy się o innych i nikt nie był niewidzialny. W dodatku cast wydaje się naprawdę dobry, ale zobaczymy jak to będzie dalej. Szkoda, że Pat musiał odejść przez medevac w taki sposób. Na pewno było to dla niego coś strasznego, chociaż myślę, że i tak odpadłby dość szybko patrząc na to jak się zachowywał. Po premierze do moich faworytów należą Angelina, Bi, Natalie. Wyczuwam też potencjał na niezłego stratega w Alison. Alec jest mega przystojny. Jessica, Mike i Lyrsa są o wiele lepsi niż myślałem, chociaż pewnie Lyrsa niedługo odpadnie. Nawet Christian nie jest tak tragiczny jak np. Ryan z HHH. Showmance Dan+Kara nawet uroczy, zobaczymy jak dalej się to potoczy. Wolałbym jednak, żeby ktoś inny znalazł HII. Może jakaś kobieta? Ta wojna między Natalie i Natalią była iconic. <3 W końcu mamy jakąś OTTN murzynkę! Oby jeszcze zaszła daleko na co są raczej słabe szanse patrząc jak gra, ale nie wydaje mi się, że odpadnie już zaraz, bo to byłoby zbyt oczywiste. Premiera mi się podobała, oczekiwałem czegoś słabego po tragicznym Ghost Island, ale pozytywnie się zaskoczyłem. Czekam na kolejny odcinek.

Awatar użytkownika
XanderDE
5th jury member
Posty: 443
Rejestracja: 09 mar 2015, 00:00
Winners at War: Michele
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: XanderDE »

Jakoś dziwnie się oglądało ten odcinek. Coś się zmieniło w porównaniu z poprzednimi sezonami, ale nie wiem czy na lepsze czy na gorsze.
U pomarańczowych powstało kółko terapeutyczne, gdzie każdy dzieli się swoimi sad stories. Ech...
Christian jakoś szczególnie działa mi na nerwy. Każdy jego ruch jest jak prowokacja - "daj mi w gębę", "uduś mnie", "poślij mi kulkę w łeb". No normalnie nie da się oglądać jak pojawia się na ekranie.
U fioletowych showmance Kara + Dan(przez chwilę miałem wrażenie, że zaraz zabiorą się do "roboty", ale przecież to dzieci oglądają), Mike "poszukam Idola, nikt nie zauważy"(chociaż jak dla mnie to naciągane, bo pewnie każdy i tak szukał, ale Natalia wykorzystała jego nieobecność by rzucić celownik) i Natalie vs Natalia, czyli to plemię jest za małe dla dwóch Natalii(no Natalia się rozpędziła konkretnie już w pierwszym odcinku i od razu wrzuciła dwie osoby pod pociąg w teorii zabezpieczając się na dwie następne rady. Brawo dziewczyno).
Ten medvac to ustępuje absurdalnością chyba tylko temu z KR, gdzie Joe wchłonął za dużo mięsa na nagrodzie.
BDR 211 EBK

bartoszlawenda
3rd voted out
Posty: 30
Rejestracja: 03 lis 2017, 22:35
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: bartoszlawenda »

Czy to nadal US Survivor? Najlepsza premiera od 8 sezonów. Montaż jest ciekawy, przewijanie Christiana, każdy dostaje konfy, flashbacki z idol hunt. Gracze mają ciekawe osobowości. To jest coś innego niż wcześniejsze sezony, czuć inny klimat. Davidzi dostaną trochę po dupie przez tą ewakuację, w końcu Pat to ich największy gracz (dosłownie).

Jeśli miałbym obstawiać zwycięzce to prawdopodobnie wybrał bym tego murzyna - kierowcę ciężarówki. Wygląda na ogarniętego i racjonalnie myślącego, nie będzie widoczny jako zagrożenie przez dłuższy czas z powodu dużej ilości bardziej wysportowanych mężczyzn. Choć wcale nie mówię, że chce żeby on wygrał. Natalia ma super głos, John chce grać ostro i jest zabawny, Christian także mi nie przeszkadza w żadnym stopniu :>

Edit:
Zapowiadana była premiera 90 minutowa, w recenzjach jest opisywana premiera 90 minutowa, a odcinek trwa 60 min. Czy coś mnie ominęło XD? Czy 90-minutowy odcinek wg. CBS się liczy razem z reklamami?

Kobra
sole survivor
Posty: 1569
Rejestracja: 17 sie 2011, 00:00
Winners at War: Natalie
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Kobra »

Dawno nie mieliśmy tak dobrej premiery w US.
Najlepsza premiera od 8 sezonów.
Czy my oglądaliśmy ten sam program?
Imao, bardzo przeciętnie. Początek jak zwykle mieliśmy mądrości Jeffa, najbardziej spodobała mi się wymiana zdań z tyczką od Goliatów. Tyczka rzuciła coś w deseń, że nie zgadza się z Dżefem i rozumie sytuację Dawidów, a on zaraz, że nie, nie rozumie, nie ma prawa, no bo listonosz Pat się wychował tak i srak i miał pod górkę. Piszę o tym, bo to dobitny, niestety, przykład tego, że dla Dżefa uczestnicy są tylko zbiorem identycznych; cech, wartości podporządkowanych pod motyw sezonu. Na plus zadania, a także pogoda, ale na to akurat na to drugie CBSy wpływu nie mają.
A tak w ogóle to chyba jedna z najbrzydszych grup jaką mieliśmy od dawna, same pasztety, ble i może z dwie przeciętne dupencje.
Dalej, rozbawił mnie neuurotyczny koleś od puzzli, spodobało mi się jak śmieszkowo go zedytowali z tym gadaniem XD
Goliaci i Natalie i Natalie. Kurwa, jak chcesz pomóc, odzywasz się to młoda płacze, że dyrygujesz ludźmi, jak siedzisz cicho to młoda płacze, że stoisz i się tylko gapisz. Tak generalnie to zupełnie nie polubiłem plemienia Goliatów.

edit:
Zakochałem się w tej nerdzince w okularach, śliczna <3
edit 2:
czy tylko ja miałem problem z rozumieniem tego co gadał murzyn z Dawidów?
Ostatnio zmieniony 28 wrz 2018, 20:59 przez Kobra, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
CH23
6th voted out
Posty: 87
Rejestracja: 13 wrz 2015, 00:00
Lokalizacja: Kuj- Pom.
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: CH23 »

Premiera na plus tym bardziej po tak słabym ostatnim sezonie.
Co do samego editu graczy to pokazano dużo osób, ale sądzę, że to dlatego ponieważ nie było rady...
Nick miał duże szczęścia, bo sądzę, że plemię by go odstrzeliło pierwszego :D

Wgl. najlepsze, że takie panowanie nad plemieniem mają Christian(koleś super zjechany w "czasoprzestrzeni" przez edit) neurotyczny koleś i Gabby ! To pokazuje, jakie to plemię będzie popaprane! :D
Na duży plus który mnie zaskoczył, babka z kolczykami i niebieskimi włosami ! Mam nadzieję, że trochę jeszcze pogra.

Co do samego usunięcia z gry to nie wiem jak reszta, ale ja się nie spodziewałem, że coś takiego się wydarzy! :geek:
Nawet przez chwilę, aż zbliżyłem się do ekranu :o strasznie to wyglądało!

Goliath Tribe walki oby dwóch Natalie całkiem na + coś tam się dzieje, ale na razie nic nadzwyczajnego.
Zadania bardzo na plus, oby mało mieszali w samej grze typu jakieś przemieszania, wyspy odkupienie bla bla bla :D

Głucha
3rd voted out
Posty: 33
Rejestracja: 28 wrz 2017, 22:33
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Głucha »

Mnie też zaskoczył ten medevac, straszny pech i dziwi mnie, że nie zadbano o większe bezpieczeństwo na łódce przy takich falach. Swoją drogą, wzdrygnęło mnie takie suche podejście Jeffa do tej sytuacji, widać było, że mu na rękę dla 'scenariusza' taki zwrot akcji, a zaraz potem lekki uśmieszek i "jakie to uczucie?", jak u naszych pań z tvp info, gdy dojdzie do jakiegoś dramatu i trzeba go wykorzystywać. Kiedyś mi się wydawał bardziej przejęty takimi przypadkami.
Ja niestety nie mam na razie ulubieńców, ani antyulubieńców, ale żałuję że na początek osobiście nie mam na kim oka zawiesić, faktycznie najbrzydsza grupa.
Konkurencje były bardzo fajne na start.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2234
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Umbastyczny »

Premiera nawet ok. Niesmak po wiośnie mi pozostał, ale ta premiera nie dolała oliwy do ognia, nic mi nie urwało, ale nawet czas przyjemnie zleciał :)

To co najbardziej psuje zabawę to oczywiście Jeff...

1) Rzeczywiście przy medicalu miał jakby wyjebkę.
2) To o czym pisał Kobra. Alison mówi co myśli o ciężkiej pracy itd. a Jeff wie lepiej i zaczyna te swoje nawijki, że nie nie nie… uhhh…

Motyw sezonu jak dla mnie głupi trochę z założenia, więc ja to traktuje jak często przy durnych motywach, jako po prostu 2 plemiona po 10 osób i tyle. I kto ile miał kasy w dzieciństwie czy jaką szkołę skończył mi całkiem zwisa.

Rozegranie zadania na łodzi było ciekawe, dobry pomysł, zadanie o immu też ujdzie.

To co póki co jest dla mnie miłym zaskoczeniem to edit. Matko, nikt nie był jakoś mega w centrum uwagi i poznaliśmy naprawę sporo osób, dużo gry już. Zwłaszcza podobało mi się u Davidów pokazanie tych wszystkich małych sojuszy dwuosobowych. Dzięki temu widzimy, że wszyscy tam zaczęli jakoś kombinować.

Pata szkoda, też jestem zaskoczony, że doznał kontuzji na łodzi. Wygląda na jakieś niedopatrzenie produkcji. Słabo wyszło...


U pomarańczowych nie będę póki co oceniał jakoś bardziej, wszyscy coś próbują robić, nikt mnie nie wkurzał, ale nikt też nie błysnął.

W fioletowych wydaje mi się, że edit był mniej równomierny, bo paru osób nie kojarzę (pisząc artykuł otworzyłem wikię i parę zdjęć mnie zaskoczyło :D). Tu największy minus dla Johna, który jakoś mnie irytował, a na plus Natalie (w sensie murzynka).

Awatar użytkownika
Fenistil
2nd jury member
Posty: 204
Rejestracja: 22 sie 2017, 21:27
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Fenistil »

Ghost Island sobie opuściłem ze względu na potencjalne spojlery archiwalnych sezonów. W tym czasie jednak prawie skończyłem nadrabianie, a zresztą sezon 37 zapowiada się pod tym względem bezproblemowo, więc cieszę się, że będzie co oglądać odcinek po odcinku. :)

Temat przewodni edycji niestety wypada słabo, tego typu podziały wypadają sztucznie. Śmieszne było, jak już na wstępie Jeff zgasił Alison i wtłukł jej do głowy, że jej życie to sielanka i nie ma nic do gadania. :D Zazwyczaj gdy myśl przewodnia sezonu jest nijaka, to można to wszystko olać i skupić się na grze, ale w tym przypadku już na wstępie zaserwowano nam łzawe historie Dawidów - kompletnie wyrwane z jakiegokolwiek kontekstu i przez to tylko mnie poirytowały. Trochę się obawiam, że w kolejnych odcinkach będziemy kontynuować ten trend, a już ostatnie czego chcę, to pojedynek w FTC na to kto bardziej się popłacze. Tego typu historie potrafią wybrzmieć dla mnie pozytywnie, ale tylko wtedy, gdy wychodzą na wierzch naturalnie, w trakcie sezonu. A tutaj tematyka sezonu niestety mocno to wszystko psuje.

Plusem odcinka na pewno było pokazanie wielu aspektów gry i w miarę równy podział uwagi na wszystkich uczestnikach (szczególnie u Dawidów). Mimo sporych plemion dało się ich nawet trochę poznać. Może jeszcze za wcześnie na jakichś faworytów, ale lubię większość Dawidów. Jak zwykle dobrze życzę geekom. ;) Po dość śmiesznie przewiniętej wypowiedzi Christiana po pierwszym wyzwaniu wnioskuję, że edit chce szybko nadać mu osobowość i będzie miał większą rolę w tym sezonie. Zresztą jego pozycja w plemieniu wydaje się być zaskakująco mocna. Z kolei Nick woli się skupiać na wymyślaniu nazw dla sojuszy niż na pracy w obozie i zgodzę się, że pewnie właśnie on pożegnałby się z programem. No ale jego postać odebrałem jako dość zabawną i mam nadzieję, że pokaże jeszcze w przyszłości coś ciekawego. U Goliatów przez mniej równomierny edit nabrałem trochę mniejszej sympatii do poszczególnych jednostek, ale przede wszystkim kibicuję showmance'owi Dana i Kary - zapowiada się całkiem uroczo. :) Ogólnie było w tym plemieniu kilka śmiesznych sytuacji, jak choćby "pójście po buty" Mike'a czy Natalie ze swoim wzrokiem bazyliszka. :D

Wyzwania oceniam na spory plus. Szczególnie fajne było to o nagrodę, które może nie było do końca sprawiedliwie wyważone, ale za to miało bardzo ciekawy etap wstępny. Nie podobały mi się jednak w tym odcinku dwa dziwne momenty realizacyjne, w których przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje - pierwszy przy znalezieniu HII, a drugi przy wnoszeniu Pata z łodzi na plażę. Zresztą cała ta sytuacja z kontuzją była kuriozalna i zaliczam to na baaardzo duży minus dla produkcji. Medevac spowodowany trudnymi warunkami na wyspie lub walką w wyzwaniu jest zrozumiały, ale w czasie transportu nic wartego uwagi nie ma prawa się stać.

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5787
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: Jack »

Trochę zabawnie, że większość osób pisze, że najlepsza premiera od 10 sezonów, a mamy tak mało komentarzy. Widocznie na tym forum bardziej lubimy hejtowac niż chwalić :D

Ten odcinek na pewno wyglądał lepiej niż premiery ostatnich sezonów, ale to pewnie po części przez historie uczestników oraz fakt, że nie było rady plemienia. Gdyby pojawiła się rada plemienia to pewnie zamiast rozmów między uczestnikami i pracy przy szałasie, przez 7 minut mielibyśmy poszukiwanie HII, a potem przez 10 dyskusje na radzie na temat motywu sezonu i codziennym życiu Davidów...
Zamiast tego wyszedł całkiem zgrabny odcinek, inny niż pozostałe premiery przez kilka ostatnich edycji.

I tak, 90 minutowy odcinek to 90 minut łącznie z reklamami, czyli z 65 netto :)
Kobra pisze:
28 wrz 2018, 18:48
Na plus zadania, a także pogoda, ale na to akurat na to drugie CBSy wpływu nie mają.
A może to był sztuczny deszcz?

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: MaciekRS »

Głucha pisze:
29 wrz 2018, 15:03
Mnie też zaskoczył ten medevac, straszny pech i dziwi mnie, że nie zadbano o większe bezpieczeństwo na łódce przy takich falach. Swoją drogą, wzdrygnęło mnie takie suche podejście Jeffa do tej sytuacji, widać było, że mu na rękę dla 'scenariusza' taki zwrot akcji, a zaraz potem lekki uśmieszek i "jakie to uczucie?", jak u naszych pań z tvp info, gdy dojdzie do jakiegoś dramatu i trzeba go wykorzystywać. Kiedyś mi się wydawał bardziej przejęty takimi przypadkami.
Bez przesady.
Płyneli lokalnym transportem, facet był nieostrozny, za słabo się trzymał i doznał kontuzji po której go mocno bolało. Ewakuowali go ze względu na to że BANO się że mu sie cos powaznego stało ale tak naprawdę to oprócz bólu to on nie odniósł żadnej powaznej szkody.
Szczerze mówiąc to nawet mi go niespecjalnie szkoda bo widać było że i tak raczej na dlugo by w tej grze miejsca nie zagrzał.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 6098
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: ciriefan »

Jestem bardzo zaskoczony tym, jak dobra była ta premiera. Dziwi mnie narzekanie na to, że ten cast jest brzydki - eee czy przy Wyspie Przetrwania nie było narzekania, że cast jest zbyt ładny i oderwany od rzeczywistości swoją idealnością? XD Ja tam się cieszę, że obsada jest taka. Na plus też ich historie osobiste - dzięki nim można ich lepiej poznać jako ludzi, trochę się z nimi zżyć, z niektórymi identyfikować, a ich "brzydkość" sprawia, że są wiarygodni jako normalni ludzie a nie modele z łapanki oderwani od rzeczywistości. Zadania jak na US wyjątkowo dobre. Także zadania, ciekawi uczestnicy, dobry edit (poznaliśmy naprawdę każdego), idealne połączenie życia obozowego, osobistych historii i rozmów o strategii - dla mnie ten odcinek to strzał w dziesiątkę. Brak rady pewnie mu pomógł, ciekawe jak to będzie wyglądać dalej.

Nie mam na razie jakichś głównych faworytów. Na razie też mnie nikt jakoś wyjątkowo do siebie nie zraził. Wydaje mi się, że gorszej i mniej sympatycznej obsady niż w Ghost Island wybrać się nie dało, więc po tym koszmarnym sezonie naprawdę mam nadzieję, że może być tylko lepiej. W Davidach najbardziej do gustu przypadły mi Gabby, Lyrsa i o dziwo Jessica (blondynka dostała tak dobry edit w premierze nie odpadając? szok). Bi było mało, ale jej historia mnie urzekła. Z kolei plemię Goliath na ten moment polubiłem bardziej. Podoba mi się nawet ten showmance Daniel i Kara. Do tego Daniel znalazł HII. Natalie może nie jest super sympatyczna, ale jest jedną z najciekawszych osób tam i trochę dramy dzięki niej jest (ach te murzynki). Poza tym na plus Angelina, Alison i o dziwo John, którego polubiłem, a się tego nie spodziewałem. Najbardziej irytował mnie ten dziadek z The Amazing Race, scenarzysta Mike. To jest ewidentnie ktoś, komu Jeff będzie próbował pomóc, ale raczej nie ma sensu w kogoś takiego inwestować, bo zaufania to on ludzi nie zdobędzie.

Ewakuacja Pata - dziwna sprawa. Moim zdaniem produkcja w taką pogodę nie powinna ich po prostu zabierać na łódź, no ale zaryzykowali, wypadki się zdarzają i tyle. Pata szkoda, bo okropnie na pewno było odejść w ten sposób i to w 1 odcinku. Z drugiej strony on raczej nie byłby kimś, kogo bym polubił, więc to jest jakiś pozytyw całej tej sytuacji.

Jak na razie jestem nawet podekscytowany premierą, więc czekam na kolejny odcinek, a tego uczucia nie miałem przez cały poprzedni sezon.

http://survivorpolska.pl/czego-nie-zoba ... rvivor-37/

Konfy:
7 - Nick
5 - Christian/Dan/Gabby/Mike
4 - Angelina
3 - Carl/Elizabeth/Jessica/John/Natalie
2 - Davie/Jeremy/Lyrsa/Pat
1 - Alec/Allison/Bi/Kara/Natalia

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2707
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: tombak90 »

Ja tam na razie ani nie szczeknę, ani nie pogłaskam. Traktuję to cudo jako swego rodzaju zapowiedź sezonu, bo nie mieliśmy jeszcze żadnego trupa. Dojebanie kręgosłupem o burtę na ogarniętym sztormem oceanie i uniknięcie o włos kalectwa na resztę życia się jednak nie liczy, no umówmy się.

Na plus rzeczywiście to, że chyba każdy gdzieś tam się na chwilę pokręcił koło kamery. Pominę to, że większość z nich wygląda tak samo, a osoby, które się wyglądają inaczej, są na tyle antypatyczne, że niech sobie idą wyglądać gdzie indziej. Na minus standardowo – smutne historyje i wykrzywione płaczem ryje. Patrząc po motywie wiedziałem, że bez sekciarstwa się nie obejdzie, ale nie spodziewałem się, że wytryśnie nam z bicza w pysk niczym woda z zepsutego hydrantu w pana Wilsona ganiającego po ulicy Denisa Rozrabiaka, który chwilę wcześniej zapieprzył mu grabki. Jednej matka puściła się z patusem, druga własnopipnie puściła się z patusem, który ją okładał, trzeci musiał pracować w kopalni zanim jeszcze wypluł smoka, itede, itepe, chlipu chlip.

Ach. No i zapomniałbym o tym zaskakującym zwrocie akcji na statku. Zaraz, czyżby David pokonał Goliata? :shock: :shock: :shock: Alenojaktotak, któż by rzekł, któż by przypuścił, któżby zgadnąć śmiał? :lol: Oczyma duszy widziałem już legion Leśnych Skrzatów Jeffa Probsta poprzebieranych w stroje nurków, jak podtrzymują kijami za dupsko Hubickiego i to małe lesbiątko, żeby się za wcześnie nie pospierdaczali z tego dyndającego nad wodą mosteczku i w pięknym stylu mogli pokonać dwójkę Goliatów dając grunt pod kolejne podekscytowane gównokonfy o motywie sezonu.

Wszyscy tutaj toczą bekę z Jeffa poskramiającego na statku dildem po buzi Alison i przywracającego ją na właściwe davido-goliatowe tory rozumowania, ja natomiast toczę całą ruską cysternę naftową z sytuacji, która odpikotała się na koniec odcinka :lol: Pat auciauacia sobie na noszach, reszta Davidów przycupnęła z boczku i obserwuje ten spektakl połykając gile rozpaczy, na co luby nasz gospodarz podchodzi do nich, niemal skacze z tego swojego sekciarskiego podniecenia i mówi juhuuuuaaaaa, no i widzicie, potwierdza się, jesteście Davidami, już od początku tracicie lidera, a więc musicie mierzyć się z przeszkodami losu, haaaa, a nie mówiłem, ale ja fajny, czo nie? Z sezonu na sezon mam wrażenie, że ten człowiek jest na jakimś spidzie i coraz bardziej traci kontakt z rzeczywistością.

GOLIACI
Tak naprawdę, to gdyby mnie ktoś zaproponował wystąpienie w tym sezonie pod takimi barwami, powiedziałbym, że chyba go pokoperkowało. To plemię jest już biblijnie naznaczone piętnem przegrywu, a że Jeff i Burnett lubią w Biblię, to mam wrażenie, że historia będzie tak poprowadzona, że zbyt dużo z nich się do ostatnich rozdań nie uchowa, a jeśli nawet, to będą mieli ostro pod górkę. Może zostaną jakieś ze dwa ochłapy w typie Jeffa, typu John na immunity-runie i Mike na podrzucanych ajdolach. Ten drugi wypruł na poszukiwania w pierwszej sekundzie aż się ino zakurzyło i rzekomo jest teraz ołołoł tak bardzo ondeczopingblok, no ale wolne żarty, już my cię Probście znamy. Stawiam, że ajdol znajduje się już dawno w jego buffie, ale nasz mędrzec nie wpadł jeszcze po prostu na to, żeby tam sprawdzić. Może za tydzień dostanie jeszcze do tego wskazówkę w bucie, żeby nie było za łatwo :mrgreen:

Andżelinie Frużelinie to ja za dobrze nie wróżę, bo już w pierwszej konfie dostała butną wypowiedź obśmiewającą gabaryty Davidów i zapowiadającą, że aj łyl tejk adwentydż of dys, hmhmhmm, no żebyś ty się czasem lala nie obsrała. W kiepskiej komedii sekundę po tych słowach poślizgnęłaby się o coś, przekoziołkowała, wypadła za burtę i tyle byśmy ją widzieli. Wykoksowana Cirie może narobić trochę szumu, ale po namyśle twierdzę, że nie będzie to raczej historia a’la Cirie, tylko bardziej z rodzaju tych wszystkich japogrzmotów typu Stacey, Val czy Cece i babeczka za długo sobie nie powojuje. Duet Zbrodnia & Kara znalazł ajdola, a ściślej znalazł go Zbrodnia i schował go sobie tam, gdzie Kara zawsze będzie go miała pod ręką. Tak w ogóle to trochę beka z tej laski. Pewnie jest jedną z tych, które na fejsbuku wrzucają sobie obrazki z Małą Mi podpisane „Jeśli myślisz, że jestem łatwa, pomyśl dwa razy”, czy takie tam. No i proszę, a naszą rodzimą Frytę to prawie ukamieniowali, mimo, że ta przynajmniej poczekała grzecznie do drugiego dnia :mrgreen:

DAWIDOWIE
Tutaj mamy wielką niewiadomą, bo główny faworyt do trajbalowego kopa w kapuśniak przyspieszył sprawę i zrobił sobie krzywdę bez niczyjej pomocy. Ta scena była jakaś turbo pokręcona… IC-ek się kończy, idźcie w pokoju Chrystusa, a tu nagle ujęcie i ten im prawie zdycha na piachu w zupełnie innym miejscu, tak ni z dupy ni z szalupy. Na początku myślałem, że Pat tak bardzo wkręcił się w davido-goliatowy motyw, że nie mógł zdzierżyć porażki i dostał im w obozie jakiegoś hercklekotu, a tu się okazuje, że producenci dali po prostu ciała z zabezpieczeniem naszych śmiałków podczas transportu. Inna sprawa, że ja bym do końca ich nie winił, bo patrząc na wcześniejsze harcowanie na palmie tego akurat jegomościa, to sądzę, że o BHP to on ostatni raz słyszał w szkole podstawowej, tej samej, na której ukończenie był za biedny. Gdzieś się przechylił, gdzieś się zatoczył i bzykło, no na smyczy ich przecież te biedne Probsty trzymać nie będą.

W ogóle jaka psychoza, o matuleńko… Gdybym ja pomyślał sobie, że jest spora szansa na to, że obtłukłem sobie kręgosłup na amen, to powiedziałbym no już trudno, czort z tymi surwajworami, zawieźcie mnie przebadać, bo nie uśmiecha mi się specjalnie spędzić reszty życia żebrając w ZUS-ie o dotacje na kolejne wózki. A ten wierzga, drze japę, nooo, noooo, doncz pul mi from de gejm. Czopa takiemu w anus i do Leśnej Góry, a nie się będą pytać czy go ewakuować, czy nie ewakuować, nikt się potem za nich po sądach nie będzie włóczył za narażenie życia takiego ogórka, to już nie te czasy. Ja nie wiem, oni wszyscy już się chyba pozarażali od Jeffa tym sekciarstwem i fanatyzmem, niedługo będą się modlić w kapliczkach do Burnetta. I teraz już nie żartuję, coraz bardziej creepy mi się to ogląda, zdrowe to to już na pewno nie jest, w ostatnich 4-5 sezonach coraz bardziej śmierdzi mi jakimiś iluminatami czy innym syfem.

Sam się sobie dziwię, ale Hubickiego na razie zdzierżę. I to nawet nie dlatego, że jestem psychopatriotą, tylko gdzieś tam wydaje się mieć do siebie dystans w tym całym nerdostwie, więc na razie dam mu jakieś szczątki szansy, przynajmniej dopóki nie zacznie w co drugiej konfie ładować o tym, że nikt nie chciał się z nim bawić na podwórku nawet gdy przynosił piłkę i worek Chitosów. Rzecz jasna natychmiast okręciła się wokół niego Paskuda i stawiam, że – jakże niespodziewanie – oboje doczłapią do ostatnich rozdań. Małe Lesbiątko skumało się za to z Kapelusznicą ciesząc się, że hihihi, nołbadi łud saspekt, nie no pewnie, kto by karrrwa pomyślał, że dwie najstarsze babki w plemieniu będą trzymały sztamę 8-)

Kiedy Pseudorasistka Dżesyka (jeśli teraz przyczyni się do eliminacji kogoś z czworga murzynów, to dopiero będzie gnój :lol: ) i inni zaczęli się licytować kto miał smutniejsze życie, Nick nagle odezwał się, że nie rozumie takiego gadania, że swoje prywatne sprawy powinno się zostawić dla rodziny, a nie klekotać przed kamerami, myślę sobie nożesz fak, nareszcie trafiła się perła w morzu gówna, jedyny rozsądny pośród tego całego obsikaństwa, MÓJ CZŁOWIEK, a tu nagle jebs :lol: :lol: :lol: Łzawa historyja, która swoją falą łzawości zmiotła wszystkich do kąta i pierdutnęła o burtę jeszcze mocniej niż Pata. Kurtyna.

No, tyle na start. Nie skreślam, nie wrzeszczę, łypię ciekawym okiem na następny czwartek. Ogólnie bez Rady nie ma zabawy, te wszystkie sojuszyki z dnia pierwszego mogą być funta kłaków warte dopóki nie przejdą trajbalowego testu i nie mogę się pozbyć wrażenia, że gdyby ktoś zaczął oglądać od drugiego epa, to nie straciłby absolutnie nic – pewnie do wprowadzenia w dalszą akcję wystarczy tylko wiedza, że Dan zgarnął ajdola, Kara niedługo zgarnie coś pod szałasem do papy, a Wykoksowana Cirie jest uśpioną psychopatką.
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

frasiek
sole survivor
Posty: 1107
Rejestracja: 27 gru 2010, 00:00
Kontakt:

S37E01 "Appearances Are Deceiving"

Post autor: frasiek »

tombak90 pisze:
30 wrz 2018, 23:10
Ach. No i zapomniałbym o tym zaskakującym zwrocie akcji na statku. Zaraz, czyżby David pokonał Goliata? :shock: :shock: :shock: Alenojaktotak, któż by rzekł, któż by przypuścił, któżby zgadnąć śmiał? :lol: Oczyma duszy widziałem już legion Leśnych Skrzatów Jeffa Probsta poprzebieranych w stroje nurków, jak podtrzymują kijami za dupsko Hubickiego i to małe lesbiątko, żeby się za wcześnie nie pospierdaczali z tego dyndającego nad wodą mosteczku i w pięknym stylu mogli pokonać dwójkę Goliatów dając grunt pod kolejne podekscytowane gównokonfy o motywie sezonu.
Ty byś zapomniał, a ja wbijam na forum jak tylko to zobaczyłem;)

W życie nie byłem w stanie ogarnąć takich płaskich przesuwanych puzzli, a tutaj to mam wrażenie, że po rzucie oka na planszę jestem w stanie je rozwiązać w pamięci. Jak to ma tak wyglądać to chyba sobie od razu, kto wygrał, żeby się pozytywnie nastawić na wynik całej gry ;)

Edycja: Żałuję, że wskoczyłem do tematu zanim dawidek zaczął się podniecać tym, że wcześniej znał algorytm na płaskie puzzle :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 37: David vs Goliath”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości