Survivor: Gabon (sezon 17)

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Jack »

Cirie, nie wiem czy to banda idiotów grała w tym sezonie. Po prostu niektórzy byli sprytniejsi od innych :D
Co do charakterów - to tak, tutaj było mnóstwo różnorodnych postaci pod każdym względem i wiekowo, sportowo jak i też charakterologicznie. Było trochę tych dram, głównie na radach z czego najwięcej na radzie finałowej.
Ten sezon miał swoją historię i wszystko jakoś tak się zazębiało i pasowało w jedną całość. W tej edycji według niektórych dość łatwo podzielić uczestników na "hero" i "villain" :D Według mnie niekoniecznie, bo sporo osób miało mnóstwo cech bohaterów jak i łotrów co było jeszcze ciekawsze dla widza.

Poza tym piękne widoki. Naprawdę Gabon to piękne miejsce, pełne dzikich zwierząt. Można było tutaj podziwiać takie trochę "stare klimaty" Survivor.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Davos »

Obejrzane dwa kolejne odcinki.

Wreszcie zaczęło się coś dziać pod kątem strategii :) Pojawiła się podwójna rada plemienia więc obydwa plemiona musiały kogoś wyelimiinować i Sugar, ku mojemu zdziwieniu, zdecydowała się zdradzić Ace'a! Przyznam, że nie spodziewałem się tego po niej :) Odważny, choć ryzykowny ruch. Ciekawe, czy jej się to opłaci.
Z kolei Kota rozważało pozbycie się Dana albo Susie i ostatecznie zdecydowano się na tego pierwszego. Pomyślałem po tym głosowaniu, że robią błąd, bo chociaż Dan wszystkich wkurzał to jednak wydawał się bardziej lojalny niż Susie, która dała jasno do zrozumienia, że po mergu niekoniecznie będzie trzymać się ludzi z Kota...

Kolejny odcinek jeszcze lepszy, bo obydwa plemiona otrzymały wiadomość, że się spotkają, będzie wspólna uczta itd. i każdy myślał, że dojdzie do połączenia... a tymczasem, okazało się, że nastąpiło kolejne przemieszanie plemion! Dobry twist :) I trzeba przyznać, że mocno wywróciło to grę do góry nogami, bo choć w teorii w obydwu nowych plemionach większość mieli ludzi z poprzedniego Kota to jednak lojalność Susie cały czas była pod znakiem zapytania. W nowym Fang Randy, Charlie i Corinne słusznie kombinowali, żeby podłożyć się w zawodach o immunitet i wykopać Matty'ego przy jednoczesnym zapewnieniu szans na uratowanie Marcusowi i Bobowi... ale Matty walczył z całych sił o ten immunitet i to Kota musiało iść na radę plemienia. No i stało się to, czego można było się spodziewać - Susie zmieniła strony i ostatecznie odpadł Marcus. No nieźle...Gość był wcześniej świetnie ustawiony, a tu przyszedł twist i wszystko mu się posypało.

Merge zbliża się coraz większymi krokami i teraz już powinno zacząć się kombinowanie na całego :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Davos »

Po odcinku nr 8 i 9.

No i nastąpiło połączenie plemion. Dawne Fang miało po swojej stronie Susie więc Kota, żeby odwrócić niekorzystne propocje i mieć przewagę, próbowało przeciągnąć na swoją stronę Sugar. Myślałem, że im się to uda, ale Sugar ostatecznie pozostała przy Fang i odpadł Charlie. Szkoda, wolę ludzi z dawnego Kota. Ale trzeba przyznać, że Fang eliminuje rywali w dobrej kolejności, wycinając po kolei tych najbardziej decyzyjnych i wpływowych. Pomysł głosowania na Charliego wyszedł od Kena, który coraz bardziej zaczyna wyrabiać się jako gracz. A swoją drogą rozbawiło mnie wyznanie Charliego po odpadnięciu, że teraz będzie mógł być bliżej Marcusa :D Ten jego afekt do swojego dawnego współplemieńca mnie cały czas rozwala :D

No i odcinek nr 9, z fejkowym immunitetem :D Randy miał ciekawy pomysł z wkurzeniem ludzi z Fang i ściągnięciem ich głosów na siebie, przy jednoczesnym wykorzystaniu immunitetu zdobytego przy Boba i wszystko byłoby spoko, gdyby ten immunitet był prawdziwy :D Finałowa rada wyszła bardzo zabawnie, Randy był totalnie zaskoczony, że to fejk, a ludzie z Fang pokładali się ze śmiechu :) Muszę przyznać Bobowi, że genialnie mu wyszła ta podróbka immunitetu :D Aczkolwiek nie wiem, czy ten ruch coś mu da, bo jednak stracił sojusznika i niby Sugar obiecuje, że w razie czego mu pomoże, ale na ten moment i tak wygląda na to, że dni jego i Corinne są policzone.
Szkoda też, że nie będzie więcej kłótni Crystal i Randy'ego, bo były genialne :D W ogóle Randy rzucał dobrymi tekstami cały czas :) A Crystal mnie strasznie irytuje i cały czas mam nadzieję, że w końcu odpadnie, a tu jak na złość ona cały czas trwa, mimo że ciągle jest zagrożona ;)

Chciałbym, żeby stało się coś, co odwróci sytuację i zmieni układ sił, bo nie chciałbym Crystal czy Susie w finale... Może Matty w końcu ogarnie, że ma w tym sojuszu słabą pozycję i zmieni strony? A może Sugar jeszcze namiesza? Oby :)
Obrazek

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Saw »

Davos nie lubisz Crystal? Przecież ona jest mega w tym sezonie. Jej pociski w Randy'ego były genialne. Ale wiadomo gusta są różne :D Ogólnie rada na której odpadł Randy jest jedną z moich ulubionych. Obejrzałem ją najwięcej razy i jeszcze często do niej będę wracał. Nie mogę z tego jak wszyscy cisnęli bekę z Randy'ego jak użył fałszywy HII. Po mistrzowsku go wkręcili a on taki pewny że jego plan sie powiedzie. Sugar to prawie tam leżała ze śmiechu. A Crystal i jej głośne uzasadnienie głosu rozwaliło system :lol:
Randy to taki typowy troll, ale w jakimś stopniu ubarwil swoją osobą ten sezon. To że nabrał się na fałszywkę to głównie zasługa świetnej roboty Boba. Chyba nikt nigdy nie zrobił tak wiarygodnego fałszywego idola.

Ogólnie Gabon w mojej opinii to bardzo dobry sezon. Świetny klimat, mega dramy, ciekawe zagrywki, różnorodny cast.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Davos »

Szczerze mówiąc Crystal jest jedną z najmniej lubianych przeze mnie osób w tym sezonie :P Zupełnie mi nie podszedł jej charakter. Aczkolwiek przyznaję, że to jej głośne narzekanie na Randy'ego podczas oddawania głosów było bardzo zabawne, podobnie jak i cała sytuacja z tym fałszywym immunitetem Randy'ego i pokładaniem się ze śmiechu ludzi, gdy on próbował tym się obronić :)


A tak poza tym - skończyłem oglądać Gabon i muszę powiedzieć, że naprawdę mi się podobał :) Nie był to może sezon wybitnych strategów, zwłaszcza w finale - odpowiedzi niektórych finalistów na pytania jury były wręcz tragiczne :D Ale pod kątem osobowościowym wyszło naprawdę mega! :) Dużo dram i kłótni, sporo szalonych akcji jak z awanturą o ciasteczka, fałszywe immunitety, no i fajnie dobrany cast, wśród którego znaleźli się ludzie o skrajnie różnych osobowościach zmuszonych do życia razem w jednym plemieniu :P Twisty też były ciekawe, choć to drugie przemieszanie nieco kontrowersyjne - z jednej strony o tyle fajne, że przez to więcej się działo i rozdzielane były sojusze, przez co było więcej kombinowania i ogólnie interakcji, bo więcej ludzi mogło się przez to wzajemnie poznać... Ale z drugiej strony, przez to wszystko zabrakło mi trochę "kary" dla wiecznie przegrywającego plemienia Fang - no bo co z tego, że jesteś w plemieniu, które ciągle przegrywa i teoretycznie po mergu masz przerąbane, bo jesteś w mniejszości - jak i tak potem na skutek przemieszania trafisz do plemienia, które ciągle było górą i żyjesz sobie dzięki temu w luksusach, a do tego możesz się jeszcze skumać z ludźmi przed mergem i potem mieć łatwiejszą sytuację ;)
No ale poza tym sezon ma dużo plusów. Oprócz wyżej wymienionych trzeba do listy koniecznie dorzucić lokalizację - Gabon był dla mnie cholernie ciekawy i strasznie podobały mi się te słonie kręcące się przy obozie, tudzież wchodzące do jeziora w momencie, gdy właśnie obok ktoś wypowiadał się podczas confessionala :D Albo hipopotamy i krokodyle siedzące w pobliskich rzekach czy jeziorach :) Podobał mi się też bardzo reward po jednym z zadań, na którym uczestnicy oglądali z bliska goryle.
No i wreszcie zwycięzca - lubiłem Boba i zacząłem mu kibicować gdzieś tak od połowy sezonu, gdy ludzie z sojuszu Kota byli po kolei wycinani, a on się dzielnie trzymał, do tego bił w zadaniach młodych i miewał świetne pomysły jak z fałszywym immunitetm więc cieszyło mnie jego zwycięstwo, nawet mimo faktu, że nie był to jakiś wybitny strateg. Ale jeśli pomyślę, że niewiele brakowało, a sezon wygrałaby Suzie... o_0 Na szczęście do tego nie doszło :)
A finałowa rada plemienia była na pewno jedną z najciekawszych, jakie do tej pory widziałem w Survivor - kłótnie, wzajemne oskarżenia, tragiczne odpowiedzi na niektóre pytania, ale i same pytania często nie mniej porąbane :D


No to lecimy z omówieniem indywidualnym:

Michelle - sprawna fizycznie i świetnie radziła sobie na zawodach więc spokojnie zaszłaby dużo dalej, gdyby nie fatalny social game i izolowanie się od plemienia. Sama sobie tym skopała grę. Zabawne były niezbyt udolne próby zagadywania jej przez Kena w celu podrywu :D

Gillian - sympatyczna starsza babcia, która jednak odstawała wyraźnie w zawodach i przez to spowalniała swoje plemię. Próbowała to nadrobić mowami motywacyjnymi i zagrzewaniem swoich do walki, ale robiła to w sposób, który ludzi irytował ;) Niepotrzebnie tak dużo gadała i komentowała. Susie w tym czasie siedziała cicho i proszę, jak daleko zaszła :D Choć i tak typowałem, że Gillian odpadnie z Fang jako pierwsza, a jedną radę przetrwała więc aż tak tragicznie nie było :P

Paloma - sympatyczna, ale nie dawała sobie rady w zawodach, a nie potrafiła tego nadrobić ani strategią, ani dobrym socjalem więc była naturalną kandydatką do odstrzelenia w plemieniu Kota, które nie lubiło przegrywać.

Jacquie - dobrze zaczęła, wchodząc w solidny czteroosobowy sojusz, ale była tam najmniej decyzyjną osobą, a po przemieszaniu znalazła się w mniejszości i nie potrafiła się z tego wybronić. A mogła próbować choćby podstawić Kelly, która była słaba fizycznie, podczas gdy Jacquie w zawodach radziła sobie dużo lepiej, a to było wtedy ważne dla plemienia Fang. Ale jeszcze ważniejsza była lojalność, a Jacquie nie próbowała w ogóle przekonywać Fang, że jej sojusz z Kota to już przeszłość i teraz będzie się trzymać z nowymi współplemieńcami. Wcale się nie dziwię, że w tej sytuacji ludzie z Fang woleli zostawić Kelly, o której wiedzieli, że w Kota jest outsiderką.

G.C. - był taki moment na samym początku, gdy wydawało mi się, że ten gość będzie raczej ambitnie podchodzić do walki w Survivor, zwłaszcza w kontekście trudnej przeszłości. Ale z czasem on mnie zaczął coraz bardziej irytować, bo ani strategicznie nic nie zdziałał, ani socialu nie miał dobrego, aż w końcu sam zrezygnował. Ta akcja z przyjęciem i zaraz potem zrzeknięciem się przywództwa w Fang była idealnym zwieńczeniem, co ten gość odwalał w tym sezonie. Momentami bardzo mi swoim zachowaniem przypominał pewnego gościa o ksywie Dreamz. A to niebyt fajne skojarzenie :P

Kelly - w Kota była outsiderką, a w Fang przetrwała dłużej niż Jacquie, ale wielkiej gry to ona nie pokazała... Jedna z tych osób z Survivor, o których po obejrzeniu sezonu szybko się zapomina.

Ace - niezły kombinator, który mimo względnie krótkiego pobytu zaprezentował kawałek naprawdę dobrej gry. Szybko owinął sobie wokół palca Sugar, dzieki czemu dowiedział się o znalezieniu przez nią immunitetu i mógłby przez to daleko zajść, gdyby Ken nie podburzył emocjonalną i zmienną Sugar przeciwko niemu. Szkoda, że tak szybko odpadł, bo mógłby jeszcze później namieszać. Chciałbym go jeszcze kiedyś zobaczyć w Survivor, choć zdaję sobie sprawę, że jeśli nie pojawił się do tej pory to szanse na jego powrót są bardzo małe :/
Podobał mi się też jego confess, podczas którego opowiadał z zapałem o swojej strategii, a tu nagle za jego plecami słoń wszedł do wody i głośno zatrąbił :D A Ace tylko się odwrócił i z zachwytem rzekł: "Rany, jakie to piękne!". Niby taki był z niego "wąż" (jak go określali inni), ale nawet on potrafił się zachwycić pięknem Gabonu i jego fauny :)

Dan - silny fizycznie, ale cały czas pozostawał na uboczu i nie udało mu się wkręcić w żaden sojusz. Do tego czasem irytował innych swoim zachowaniem np. wtedy, gdy jadł bez opamiętania plemienne zapasy, podczas gdy pozostali starannie je racjonowali ;) Zabawny był też jego pobyt na wygnaniu, gdy szukał immunitetu na dnie jeziora :D Ogólnie gość sympatyczny, ale nie należał do dobrych graczy. Ale i tak Kota zrobiło błąd, że wycięło jego, a zostawiło Susie.
W którymś komentarzu w tym temacie pojawiło się info, że Dan niedawno zmarł. Bardzo smutne :(

Marcus - jeden z lepszych graczy tego sezonu i jeden z tych, którym kibicowałem. Szybko założył sojusz i stał się jego liderem, przez co miał duży wpływ na grę. Zrobił jednak błąd, doprowadzając do rozdzielenia głosów między Danem i Susie. Zaraz potem pojawił sie twist z drugim przemieszaniem plemion, a Marcus stał się zależny do kaprysu Susie, której dopiero co niedawno pokazał, że jej pozycja w plemieniu była mizerna :D I to był jego największy błąd. Szkoda też, że nie próbował jej bardziej przekonująco obiecywać wpólny finał, nawet gdyby to miało być kłamstwo. Ostatecznie Susie nie wierzyła, że z Marcusem daleko zajdzie więc przeskoczyła do Kena i Crystal, a Marcus odpadł. Przynajmniej tyle dobrego, że dotrwał do etapu jury.

Charlie - jeden z najsympatyczniejszych uczestników we wszystkich edycjach Survivor, jakie miałem do tej pory okazję oglądać :) Social game miał rewelacyjny, wszyscy go lubili, ale on był też dobrym graczem i szybko zawiązał z Marcusem sojusz, do którego dołączyli dwie dziewczyny, a Charlie miał tam sporo do powiedzenia. Po mergu był w mniejszości i jedyną jego szansą było przeciągnięcie na swoją stronę Sugar, ale ostatecznie celu nie osiągnął i odpadł, bo był postrzegany jako dobry gracz, czyli zagrożenie.
Zabawny był jego afekt do Marcusa - Charlie nawet w swoim odpadnięciu widział pozytyw, a było nim znalezienie się "bliżej Marcusa" :D No i rozwaliło mnie jego pytanie do Boba na finałowej radzie, kiedy zapytał go, czy podobało mu się wspólne przytulanie w nocy :D

Randy - jedna z ciekawszych osobowości sezonu i na pewno szybko go nie zapomnę :) Już na starcie rozwalił mnie wyznaniem, że nienawidzi ludzi, ale z zawodu jest kamerzystą na weselach :D Nie ma to jak dobrać sobie zawód do swojej osobowości :D Gość miał mnóstwo ciekawych akcji i ciężko tu wszystkie wyliczyć - kłótnie o ciastka, przekomarzanki ze wszystkimi w plemieniu, zgryźliwe wypowiedzi na confessach, wpadka z fałszywym immunitetem, celowe wkurzanie wszystkich w obozie, żeby ściągnąć na siebie ich uwagę przy głosowaniu (pamiętam, jak teatralnie głośno ziewał albo powiedział Matty'emu, że w sumie ten jest w porządku gościem, tylko "sprzedał się jak dziwka" :D). No i w końcu głośne wyznanie podczas głosowania na finałowej radzie - to jego "Wszyscy troje możecie mnie pocałować w dupę" było kapitalne, zwłaszcza że usłyszeli je zarówno inni sędziowie, jak i finaliści (którzy swoją drogą się z tego zaśmiali). Pokładałem się ze śmiechu, gdy to oglądałem :) I choć Randy był zgryźliwym nerwusem, którego raczej nie chciałoby się znać w realnym świecie, to jednak w Survivor oglądało się go świetnie i wiele wniósł do tego sezonu :) A co do strategii - przez długi czas było nieźle, bo trzymał się mocno i nawet wkręcił się w sojusz Kota, ale pomysł ze ściągnięciem na siebie wszystkich głosów nie był dobry, bo nawet gdyby immunitet Boba był prawdziwy i Randy nim się obronił to i tak ludzie chcieliby go potem wykopać. A nawet gdyby jakimś cudem doszedł do finału to nie miałby tam szans na zwycięstwo, bo naprawdę mało kto go tam lubił.
Ale nie zmienia to faktu, że chętnie bym go jeszcze zobaczył :)

Corinne - zimna suka / dziwka / zołza / jędza / żmija - niepotrzebne skreślić ;) No dobra, może nie było aż tak źle - jak Corinne kogoś lubiła to dało się z nią żyć, ale jak jej czymś podpadłeś - oj, wtedy lepiej było nie wchodzić jej w drogę bo leciały iskry :D Co do strategii - zaczęła nieźle i weszła w dobry sojusz, a po mergu, gdy jej sojusz był po kolei wycinany, robiła co mogła, żeby się obronić. Ostatecznie zabrakło jej środków i musiała odpaść, ale na pewno wyróżniła się w tym sezonie, choć bardziej charakterem niż grą ;) I choć w realu nie chciałbym jej raczej poznać to w Survivor oglądało się ją fajnie. Jedynie zdenerwowała mnie na finałowej radzie plemienia tym tekstem o zmarłym ojcu Sugar. Tu już grubo przesadziła i myślałem, że chociaż na reunion się zreflektuje i przeprosi, ale ona dalej twardo trzymała się swojego. Cóż, villain z krwi i kości :)

Crystal - pod względem osobowości zupełnie mi nie pasowała i do końca jej nie polubiłem. Cały czas się z kimś kłóciła, robiła dramy i ogólnie sprawiała wrażenie nieprzyjemnej. Choć głośne wyznanie w stronę Randy'ego podczas głosowania na radzie plemienia wyszło akurat zabawnie ;) Zdziwiło mnie też, że mimo iż Crystal była dobrze zbudowana, nie radziła sobie kompletnie w zadaniach, choć była złotą medalistką olimpijską w biegach :D No ale w Survivor już nie mogła korzystać ze sterydów więc wyszła jej prawdziwa forma :P Co do strategii - początkowo było słabo i Crystal kilka razy znalazła się na wylocie, ale uratował ją Ken, który przeciągnął Sugar na swoją stronę, doprowadzając do eliminacji Ace'a i ratując Crystal. Potem ona miała swój udział w przeciągnięciu Susie i dalej wyglądało to dla niej całkiem nieźle, ale dosyć naiwnie dała się podejść Bobowi z fałszywym immunitetem ;) Cóż, ja po niej nie płakałem :P

Ken - bardzo ciekawy gość i niezły gracz, mimo iż był niepozorny i początkowo miał słabą pozycję w Fang, gdzie próbował założyć sojusz z Michelle, która od razu odpadła ;) Ale z czasem Ken zaczął się rozkręcać i najpierw świetnie zmanipulował Sugar, by ta zagłosowała na Ace'a, a potem wspólnie z Crystal przeciągnął na swoją stronę Susie, przez co znalazł się na dobrej drodze do finału. Zrobił jednak ten sam błąd co Crystal i uwierzył w prawdziwość immunitetu Boba, choć potem zaczął mieć wątpliwości i namówił Crystal do głosowania na Corinne. Ale on sam zagłosował na Matty'ego, czym skopał sobie grę, bo rozpadł mu się sojusz i stracił większość. Generalnie jego ocena wypada jednak na plus, choć te jego pretensje do Boba o zatrzymaniu przez tego immunitetu były głupie i dziecinne bo raz, że sam na rewardzie powiedział, że niech to Bob podejmie decyzję i jak nie chce to nie musi oddawać tego immunitetu, a dwa, że potem chciał Boba wyciąć więc niby czego on się spodziewał? Że Bob odda mu immunitet i sam odpadnie? Takie rzeczy to w innym sezonie :P
Zabawny był jeszcze confess Kena, gdy ten określił samego siebie jako "małego, przebiegłego szczurka" i zaczął imitować gryzienie czegoś przez szczura :D

Matty - sympatyczny i bardzo "wporzo" gość, który miał dobry social game... ale graczem zbyt rewelacyjnym nie był ;) Nie wychodził z żadną inicjatywą i to raczej do niego ktoś przychodził, żeby go przekabacić - najpierw Ace, potem Ken, wreszcie Sugar. Matty miał trochę szczęścia, że tak daleko zajechał, a niewiele mu zabrakło, żeby wejść do finału, gdzie wygrałby z Sugar i Susie i zgarnąłby milion ;) Tak swoją drogą - zaskoczyło mnie, że w zawodach na ogół wypadał słabo i dał się pokonywać dużo starszemu Bobowi. Ale miał też fajne sceny jak np. zaręczyny.
Tak przy okazji - czy tylko mi on przypomina z wyglądu Leonardo DiCaprio? :D

Sugar - dziewczyna, którą trudno mi jednoznacznie ocenić :) Z jednej strony miła, sympatyczna, czasem wręcz słodka - z drugiej czasem ta słodkość była ciężkostrawna. Z jednej strony niezły gracz, który podejmuje śmiałe ruchy - z drugiej strony gracz, który zadziwiał naiwnością. Na pewno było w niej sporo sprzeczności i potrafiła wywoływać skrajne emocje - czasem biło jej się brawa, a czasem tylko zaliczało facepalma ;) Na pewno plus dla niej, że znalazła immunitet (w co mało kto by wcześniej uwierzył), a do tego nieźle nim grała (swoją drogą dziwię się, że nikt nie próbował jej z powodu posiadania tego immunitetu zblindside'ować). Trzymała też się Ace'a, ale potem dała się podpuścić Kenowi i wykopała swojego największego sojusznika. Była potrzebna jako number jednej i drugiej stronie więc mogła lawirować i grać z kim jej pasowało, co dało jej miejsce w finale... Ale z drugiej strony, po drodze zdradziła tyle osób, że miało sporo sędziów przeciwko sobie. Często też ulegała emocjom i płakała, co jej też nie pomogło. No ale duży błąd zrobiła, gdy zdecydowała się iść do finału z Bobem i Matty'm, bo z żadnym z nich nie miała szans wygrać. Jedyną jej szansą byłoby trzymanie się sojuszu z Kenem i Crystal. Choć niewykluczone, że i w takim wariancie by sromotnie przegrała :P Generalnie było dla mnie sporym zaskoczeniem, że nie dostała żadnego głosu, bo na pewno była bardziej widocznym i lepszym graczem niż choćby Susie. Ale z drugiej strony - odpowiedzi Sugar na radzie były tragiczne :D I nie mówię tylko o pokazanie środkowego palca Corinne, bo tu akurat ją rozumiem, ale nazwanie Randy'ego palantem czy powiedzenie Charliemu, żeby głosował na kogo chce... No trochę przeszarżowała :D Ale ona w sumie sprawiała wrażenie, jakby wygrana jej w ogóle nie interesowała i chciała tylko znaleźć się w finale z "tymi dobrymi". No cóż - w takie razie jako kibic Boba mogę jej za to tylko podziękować, bo bez niej nie byłoby Boba w finale :)

Susie - to, że znalazła się w ogóle w finale i że praktycznie otarła się o milion dolców, zdobywając aż 3 głosy, było dla mnie chyba największym zaskoczeniem sezonu :D Jej strategią przez niemal cały sezon było przemknięcie po cichu do finału i jedynym poważnym ruchem w jej wykonaniu okazało się przeskoczenie z sojuszu Kota do Kena i Crystal. Decyzja z jej punktu widzenia słuszna, ale jednak trochę to za mało na uznanie kogoś za zasłużonego zwycięzcę Survivora ;) Tym bardziej zdziwiły mnie te 3 głosy oddane na nią w finale, ale tłumaczę to sobie tym, że Sugar była nielubiana, a do Boba kilka osób miało pretensję o zepsucie im gry ;) Susie była całkiem sympatyczna i niespodziewanie wygrała też dwa razy zawody o immunitet - ale i tak cieszę się, że to nie ona wygrała ;)

Bob - gość, którego szybko polubiłem, choć na początku pokazywał się głównie od strony takiej obozowej złotej rączki, która ciągle coś konstruuje, naprawia i poprawia :) Dzięki temu jednak, a także dzięki dość łagodnemu usposobieniu stał się szybko lubiany i po przemieszaniu został włączony w sojusz ludzi z Kota. Po mergu cały czas trzymał ze swoimi, a gdy jego sojusznicy po kolei zaczęli się wykruszać, Bob wpadł na genialny pomysł z fejkowymi immunitetami :) Wprawdzie pierwszy został wykorzystany na wkręcenie Randy'ego, ale ja nie uważam, żeby był to zły ruch, bo dzięki temu Bob przekonał do siebie Sugar, a to mu się potem opłaciło :) Ale prawdziwe mistrzostwo to drugi fałszywi immunitet - nie dośc, że był zrobiony z niezwykłą starannością to jeszcze Bob potrafił nim tak umiejętnie zagrać, że wkręcił Kena i Crystal :) Do teraz zresztą pamiętam reakcję Crystal, która widząc ten "immunitet" wydusiła tylko: "Co do kur..??" :D A Bob wymyślił całkiem wiarygodną bajkę z tym, że Marcus nie wrzucił immunitetu do jeziora i zachował go dla siebie, a potem przekazał Bobowi :) Ale ze spraw pozastrategicznych - facet miał bodajże 57 lat, a wygrał chyba 5 zadań z rzędu i wyrównał tym rekord Survivora, pokonując młodszych od siebie więc mocno mi tym zaimponował :) I choć nie był to typ stratega spiskującego przeciwko innym i nastawiającego ludzi przeciwko sobie, a na pewnym etapie pomogła mu Sugar, no i w finale odpowiadał źle, mówiąc że jego rywale nie zasłużyli w mniejszym stopniu na wygraną... to jednak bardzo się cieszę z jego zwycięstwa :) Na pewno nie da się o nim powiedzieć, że był zupełnie przypadkowym zwycięzcą czy nawet finalistą - on jednak po mergu długo był zagrożony i musiał szukać sposobu na ratunek. Znalazł go i rozbił mocny sojusz rywali więc moim zdaniem sporo zrobił, żeby wygrać ten milion :)


Kolejny fajny sezon za mną i jeśli będę sobie kiedyś odświeżać co ciekawsze edycje Survivora to Gabonu na pewno nie pominę :)
Ostatnio zmieniony 27 cze 2019, 07:49 przez Davos, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Rider Girl
7th voted out
Posty: 138
Rejestracja: 30 mar 2017, 08:50
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Rider Girl »

W następnych sezonach zobaczysz jeszcze raz Randy, Corrine i Sugar

Jacquie dzięki zagraniu w tej serii poznała swojego przyszłego męża byłego producenta Survivor

Bob był kiedyś nauczycielem Julie Berry z sezonu 9

Jestem ciekawa twoich opinii na temat następnych sezonów survivor bo po tym sezonie Jeff w następnych sezonach bardzo podkreślał w edycji wypowiedzi swoich ulubionych uczestników kosztem innych uczestników
Ostatnio zmieniony 02 lut 2020, 17:59 przez Rider Girl, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Davos »

Rider Girl pisze:
27 cze 2019, 07:48
W następnych sezonach zobaczysz jeszcze raz Randy, Corrine i Sugar
Super, cieszy mnie to, zwłaszcza w przypadku Randy'ego :)

Rider Girl pisze:
27 cze 2019, 07:48
Jacquie dzięki zagraniu w tej serii poznała swojego przyszłego męża byłego producenta Survivor
No proszę, kolejny sezon, który połączył jakąś parę! Fajnie :)

Rider Girl pisze:
27 cze 2019, 07:48
Bob był kiedyś nauczycielem Julie Berry z sezonu 9
Trafiłem już na to info podczas przeglądania tego tematu. Niesamowite, jak ten świat potrafi być mały :D

Rider Girl pisze:
27 cze 2019, 07:48
Jestem ciekawa twoich opinii na temat następnych sezonów survivor bo po tym sezonie Jeff w następnych sezonach bardzo podkreślał w edycji wypowiedzi swoich ulubionych uczestników kosztem innych uczestników
Czyli im dalej w dal, tym większa ingerencja w program? ;) Jakoś mnie to nie dziwi... Choć mam nadzieję, że mimo wszystko kolejne sezony nie będą zbyt tendencyjne.
Póki co muszę trochę zwolnić z oglądaniem, bo brakuje mi na to czasu. Może pod koniec przyszłego tygodnia uda mi się ruszyć kolejny sezon...
Obrazek

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: ciriefan »

Czyli im dalej w dal, tym większa ingerencja w program? ;) Jakoś mnie to nie dziwi... Choć mam nadzieję, że mimo wszystko kolejne sezony nie będą zbyt tendencyjne.
Póki co muszę trochę zwolnić z oglądaniem, bo brakuje mi na to czasu. Może pod koniec przyszłego tygodnia uda mi się ruszyć kolejny sezon...
Od kolejnego sezonu Jeff stał się jednym z głównych producentów, aczkolwiek sezon 18 jest jednym z moich ulubionych akurat i jeszcze aż tak nie widać jego wpływów moim zdaniem ;) Natomiast sezon 19 to początek prowadzenia historii wg Jeffa i dawania 80% czasu antenowego 2-3 swoim ulubionym graczom i nagle czasami ups, po raz pierwszy widzisz czyjąś twarz, jak odpada (a zwłaszcza kobiet) XD Oczywiście trochę to wyolbrzymione, ale sam wyrobisz sobie zdanie. Na szczęście krytyka fanów i oskarżenia o seksizm sprawiły, że trochę się to w przyszłości poprawi ;)

Awatar użytkownika
Davos
6th jury member
Posty: 582
Rejestracja: 16 lut 2019, 01:44
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: Davos »

Kurczę, patrząc na poprzednie sezony nie pomyślałbym, że Jeff to aż taki seksista :D Nie było po nim widać jakiejś większej niechęci do kobiet. No ale teraz czuję się jeszcze bardziej zaciekawiony kolejnymi sezonami i nie mogę się doczekać, aż się za nie zabiorę :)
Obrazek

MaciekRS
6th jury member
Posty: 585
Rejestracja: 03 mar 2018, 15:17
Kontakt:

Survivor: Gabon (sezon 17)

Post autor: MaciekRS »

ciriefan pisze:
28 cze 2019, 10:59
Na szczęście krytyka fanów i oskarżenia o seksizm sprawiły, że trochę się to w przyszłości poprawi ;)
Nie zauważyłem kiedy to niby ta poprawa miała nastapić, ja tam widzę odwrotny trend.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 1 - 45”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości