S40E09 "War is Not Pretty"

Awatar użytkownika
Sa!nt
7th voted out
Posty: 109
Rejestracja: 20 maja 2011, 00:00
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: Sa!nt »

agusia pisze:Cały akapit o Adamie
Zgodzę i podpiszę się pod całym akapitem. Ma serce do gry i cieszy się nią i chwała mu za to ale to nie wystarcza. Nie wiem jakim cudem on wygrał swój sezon ale dla mnie jest bardzo, bardzo słabym graczem i w tym sezonie zabrał miejsce komuś kto mógłby to bardziej wykorzystać. Jedyna jego zaleta, to to że był bardzo entertaining. A na jego miejscu nerda który kocha Surva widziałbym znienawidzonego przeze mnie Cochrana - chyba by bardziej odnalazł się w grze.
PS: Dlaczego go nie ma w tym sezonie? Przecież to ulubieniec Jeffa.
agusia pisze:Akapit o szeptaniu na radach
A myślałem, że tylko mnie to kuje w oczy. Raz to może być ciekawe i zaskakujące ale ciągle robienie tego samego, spiskowania podczas rad wygląda to nie ładnie a nawet wymuszone i reżyserowane.
ciriefan pisze:Parvati zmiękła po urodzeniu dziecka i założeniu rodziny. Zaskoczyła mnie, że podzieliła się informacją o przewadze z wszystkimi i planowała za to kupić jedzenie dla całej grupy. No ale też pewnie podejrzewa, że nawet jak wróci i dojdzie do finału, to prawdopodobnie i tak nie wygra, więc woli po prostu miło spędzić czas na EOE. Poza tym miło jest obserwować czyjąś przemianę pod wpływem lat, jest to na swój sposób urocze.
Czy ja wiem czy zmiękła bardziej dojrzała. Prawdopodobieństwo, że wróci do gry jest znikome dlaczego więc nie spędzić ten czas w miłej atmosferze z znajomymi?

Awatar użytkownika
Marta
Posty: 3
Rejestracja: 04 lut 2020, 17:16
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: Marta »

Jak dla mnie to był to zdecydowanie najśmieszniejszy odcinek tego sezonu, drama między Benem i Adamem, Jeremy jako ojciec chrzestny któremu każdy zdaje relację i oczywiście komentarze Jeffa w związku z idolem

„You want to play... THIS?”

Pozatym myślę, że naprawde nieźle zmontowali wszystkie te wydarzenia w 40 minut. Było ciekawe Eoe, idol dla Michelle, reward challenge i decyzja Sarah o oddaniu nagrody, immunity challenge, chaos w obozie i na koniec dość długa rada z szalonym zagraniem Adama. Aż w pewnej chwili zwątpiłam i sprawdziłam czy odcinek trwa napewno tyle co zawsze :D
Maw pisze:
10 kwie 2020, 04:44
Ja jestem zażenowany editem Sarah w tym odcinku. Gdyby ona była male, na pewno byłaby OTTP, a że jest powerful independent woman to jest głupią naiwną pindą, bo oddała nagrodę...
Mega ciekawe spostrzeżenie, ciekawe jaka byłaby reakcja jakby zrobił to ktoś inny. W ogóle ten ruch stał się dużo bardziej kontrowersyjny niż wyglądał, chociaż w tym sezonie to nic chyba nie przejdzie niezauważone.

Awatar użytkownika
XanderDE
5th jury member
Posty: 441
Rejestracja: 09 mar 2015, 00:00
Winners at War: Michele
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: XanderDE »

Nie wiem jakim cudem on wygrał swój sezon
To moje podsumowanie jego sezonu, oczywiście pełne spoilerów:
Na ostatniej radzie się rozpłakał i powiedział, że gra w Survivor dla swojej zmarłej matki. Ken niestety nie miał równie dobrej historyjki, a reszta jurorów myślała, że Adam przekonał Kena do wywalenia Davida nad którym wszyscy się spuszczali, chociaż gdyby nie Ken to odpadł by w premergu. Hannah zwyczajnie nie potrafiła zmienić percepcji o sobie jako o szalonym i niestabilnym graczu, który popełnia błędy strategiczne aka nie wywalenie Davida wcześniej, długie głosowanie na pierwszej radzie, a dostanie ataku paniki podczas zadania chociaż w nim nie uczestniczyła tylko siedziała na ławce też raczej nie pomogło.
BDR 211 EBK

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: ciriefan »

PS: Dlaczego go nie ma w tym sezonie? Przecież to ulubieniec Jeffa.
Cochran odrzucil propozycję z powodów zawodowych, musiałby odrzucić jakąś nową pracę czy coś, nie pamiętam dokładnie.
Czy ja wiem czy zmiękła bardziej dojrzała. Prawdopodobieństwo, że wróci do gry jest znikome dlaczego więc nie spędzić ten czas w miłej atmosferze z znajomymi?
No owszem, dojrzała, no i to jest urocze. Ale przy okazji właśnie "zmiękła", czyli stała się bardziej troskliwa o ludzi i dobrą atmosferę. Napisałem to w porównaniu np. z czasami, kiedy ukrywała HII przed Russellem. Widać, że jest już na zupełnie innym etapie w życiu.

Co do decyzji Sarah - produkcja troszeczkę znowu zakrzywiła rzeczywistość. Sarah napisała na swoich social mediach, że oddała nagrodę, bo jest uczulona na chińskie jedzenie, więc i tak by jej nie zjadła, no to po prostu ją oddala. No ale trzeba było budować dramę ;)

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: Jack »

Czekałem, czekałem i się w końcu doczekałem tej eliminacji. Nie powiem, że ten odcinek był zaskakujący, ale do samego końca były nerwy czy przypadkiem to coś nie jest jednak ukrytym immunitetem XD Zastanawiam się co teraz będą pokazywać nam w zwiastunach kolejnych odcinków. To co dzieje się u Adama na EoE czy jednak skupią się na innych graczach? :D

Kontynuując wątek EoE, to uważam, że taki "villain" jak Parvati powinna zachować nagrodę do siebie, a potem przepuścić fire tokens na masło orzechowe czy jakieś inne bzdury :D

Cieszę się, że nie jestem jedyną osobą w tym gronie, która ma dość tych soundtracków. Zamiast tego mogli przeznaczyć budżet na przygotowanie intro i wrzucenie go do internetu :D

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2663
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: tombak90 »

8-9

Historia survoewolucji zatacza koło. Najpierw pagongowi neandertalczycy rzucali głosami ni w kij ni z pizdrzał i za jednym razem obrywało głosami z pięciu na plemię. Potem pojawili się survosapiens tworzący sojusze, gdzie wszystko było obcykane, wykalkulowane i przewidywalne. A wszystko po to, żebyśmy dziś, po 40 sezonach, obserwując zmagania crème de la crème survoludu, znowu zobaczyli dąsy, pląsy, paranoje i milion rzucanych imion na sekundę, co i tak skończyło się bagatela na wywaleniu dwóch największych ochłapów sezonu z zerową szansą na zwycięstwo :lol:

Co do Wendella, to edit już od dłuższego czasu kazał nam go nienawidzić, a poza tym już jakiś czas temu rzuciło mi się na twojejtubie cudo pod tytułem „Wendell blindsided”, więc miałem nadzieję, że wyleci z jakimś sromotniejszym wypierdem niż takie tam bycie w mniejszości, no ale tyle dobrego, że już go nie ma. Adam z kolei sprawił mi psikusa, bo odpadł akurat w momencie, kiedy po dwóch ostatnich aktach bawiłem się myślą, że ten jego tragikomizm w suuumie może nawet urozmaicić te pozostałe resztki sołlsurwajworsoboju. Poza tym ruch z jego eliminacją jest dla wszystkich idiotyczny, bo kto jak kto, ale on by tym razem miliona nie zgarnął; jedyną kartę przetargową wykorzystał już w Millenialsach. Żeby mógł zdobyć kolejną, program musiałby kręcony już w czasach covid, wtedy przynajmniej miałby wcześniej okazję przejechać się autobusem, wylizać poręcze i iść kaszlnąć na tatę lub babcię.

Może przynajmniej chłop po tej akcji z podestowym pseudoajdolem zostawi po sobie spuściznę na przyszłe sezony w postaci tego, że już nikt kompletnie nie będzie słuchał tych probstowych gównopytań na Radach, tylko całe hordy lelui rozpełzają mu się już nie tylko w celu wzajemnego szeptania, ale też żeby pomyszkować mu trochę po tej kanciapie. Jeszcze tam który wstanie i rozbierze naszego gospodarza do samych kalesraków z ikonkami Bostonroba, bo mu się uwidzi, że i tam mogą się kryć jakieś cheaty.

Cóż u innych? Michele przeszła już chyba w tym sezonie przez wszystkie etapy jebania mi w mózgu, od pogardy, poprzez lekki podziw, aż do zeźlenia, na którym to zatrzymała się obecnie. Bycz, ja najpokorniej pliz, najpierw sama nie wiesz, czy kochasz, czy nienawidzisz tego swojego pigmejowatego Romeo, a potem dziw wielki, że nikt nie ufał w to, że nopsiecieź aj łonczecz hym ałt. Znalazła się na dnie przez swoje własne fiksum pierdum i tym razem już wcale mi jej nie szkoda. Tyle dla niej dobrego, że Leśne Skrzaty Jeffa Probsta, ostatnio popularnie zwane „surwajworgods” podsunęły jej podczas wyżerki pod nos sugestię, żeby kupiła to jakieś jajco od Parvati, więc widocznie mają na nią jeszcze swoje plany.

Kim delikatnie się podnosi, bo „dzisiaj” bodaj po raz pierwszy pokazali jak przemawia strategicznie przed większą grupą, w której ludzie naaawet robili wrażenie, że ociupinę jej słuchają. Tysonowi udało się na chwilę po powrocie schować poza radarem, no ale nie mam złudzeń, że jako ostatniemu tak zwanemu oldskulowi, prędzej czy później zgniotą mu bobla.

Tony lata niby lata gdzieś tam po kadrze w tę i na zad, ale suma summarum kładzie się na niego nacisk głównie w scenkach z Sarą i dawniej z Sandrą, a poza tym przy tej akcji z przejrzanym przy studni spajszakiem dobitnie nam pokazano, że ludzie mają go za przewidywalnego półgłówka, więc niestety, ale mój najmocniejszy na ten moment osobowościowy favorito zdaje mi się mieć tam teraz najmniejsze szanse na hajsy z całej pozostałej dziesiątki. Denise za bardzo pogłupeczkowała sobie z tymi przechwałkami na fecie mergowej i wbrew temu, co mi się wcześniej wydawało, szumne zdarcie skalpu z surwajworkłyn może jej się teraz odbić fasolkowym pierdem.

Pochwalę się, że wreszcie udaje mi się na dłużej niż minutę po wyłączeniu odcinka zapamiętać, że Nick ma na imię Nick, że dalej tam sobie wśród nich bryka i że jego egzystencję tłumaczy fakt, że wygrał bodajże ten nudziarski sezon, w którym byli Hubicki, Angelina, Wykoksowana Cirie i kilkanaście bezkształtnych guł. I nawet z braku laku zaczynam oscylować wokół lubienia go.

Zauważyła go chyba również Sarah, która dostrzegła w nim drugą Żyrafę i w swoim stylu próbowała z nim sobie pogrywać emocjonalnie oddając mu do pochrupania te jakieś zmielone psy w sosie seczuańskim. Tym razem towarzystwo złapało ją jednak za majty na gorącym uczynku i przez chwilę miałem nadzieję, że będą bęcki. Bęcków nie było, no ale karmię się mrzonkami, że wyedytowanie tej scenki ma nam nieść wiadomość w butelce pod tytułem ejwiecieco widzowie, ta Sarah to jednak jest gópia, jej triki się przejadły i tym razem nie wygra. Tym bardziej, że tak jak pisał Ciriefan, przedstawiono to trochę na wyrost, bo w rzeczywistości jest na te zmielone psy uczulona.

Ben wychodzi jak dotąd na pierdołę i stawiam, że odpadnie przypadkiem gdzieś w piątce, dostawszy po drodze jakiegoś jednego złamanego ajdola na wspomnienie dawnych dni. Sophie dostaje raz na jakiś czas mądre konfy i tyle, reszta jej działań pozostaje mocno w sferze fanowsko-feministycznych domysłów, które wydają mi się trochę na wyrost i wedle których każda uczestniczka to z gruntu rzeczy kłyyyn, a każdy uczestnik to z gruntu rzeczy baran. Aczkolwiek nie przekreślam, bo jej kołczorżnięcie z South Pacific pokazało już, że woli grać bez fajerwerków i raczej spierdziela kamerzystom po krzakach. Kwestia tylko, czy przy tym poziomie gry, w razie potencjalnego finału, i tym razem znajdzie się ktoś, kto to doceni.

Docenią za to na pewno Jeremy’ego i ja chciałbym w tym miejscu po raz kolejny wydrzeć mordę, że mam dosyć patrzenia na to, jak te wszystkie wulkany strategii w każdym jednym sezonie nie potrafią ocenić, kto tak naprawdę jest tam zagrożeniem, a kto nie jest. No przecież ten bolo, jakkolwiek go nie trawię, jest margrabią socjalu. W przeszłości potrafił zbałamucić takie wydawałoby się tęgie survogłówki jak Tencer & Sasha, żeby byli tak grzeczni, poszli z nim do finału i dali mu się ojebać dziesięć do jaja, a i wcześniej w całym sezonie nikt tam w niego szczególnie nie celował, mimo że przez długi czas trzymał towarzystwo za pysk. Teraz historia zaczyna się powoli powtarzać – Jeremy osiągnął jedno z najbardziej dominujących zwycięstw z tak zwanego niuskul, jest o wiele większym zagrożeniem niż te wszystkie stare legendy, na które dałoby się sklecić voting bloc w dowolnym momencie, a ja mam wrażenie, że nikt jeszcze w niego ani razu na poważnie nie celował. Celowała Sandra, ale Denise zrobiła jej za to z dupy jesień średniowiecza. Teraz w tym całym chlastaniu imionami na prawo i lewo bodajże Adam zająknął się o Jeremy’m i natychmiast wszyscy spojrzeli na niego jak na kogoś, kto właśnie stwierdził, że woli grać na klawiaturze numerycznej.

Tak więc żeby nie było, że wam się wszystkim oczy otworzą dopiero jak mnie się zamkną, dziękuję :mrgreen:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

marinhos
7th voted out
Posty: 114
Rejestracja: 01 cze 2014, 00:00
Winners at War: Rob
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: marinhos »

Najpiękniejsza rada w historii Survivor.

Saw
8th jury member
Posty: 760
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S40E09 "War is Not Pretty"

Post autor: Saw »

Nie myślałem że kiedyś to powiem, ale szkoda mi że Adam odpadł :( Jak w tym jego poprzednim sezonie nawet lubiłem. Wkurzać zaczął dopiero w końcówce, gdy jego gra już tylko i wyłącznie skupiała się na chorej matce. A po finale został taki niesmak, że aż do teraz człowiek ma ochotę go hejtować. Tutaj grał beznadziejnie. Tak naprawdę nic nie idzie znaleźć na jego obronę. Najpierw wzięli go za cel z powodu bliskiego trzymania z Denise, później zaliczył wtopę z Robem, po przemieszaniu wywalił Roba i zaczął histeryzować z powodu HII. Ale od dwóch odcinków mimo kiepskiej gry, był do zniesienia. Naprawdę dało się oglądać te jego akcje. Ja wiem że można mu wiele rzeczy zarzucić, ale to głównie on robił dobre show. W każdym sezonie musi być ktoś co zrobi coś głupiego. Kto za rok/dwa będzie pamiętał że Denise zblindsidowała Sandrę? Pewnie nikt. A kto przypomni sobie o Adamie, który myślał że symbol na mównicy Jeffa to ukryty immunitet i próbował nim zagrac :lol: :lol: Pewnie każdy. Ta akcja była tak bardzo epicka, że na lata wpisze się do historii. Ja bym to porównał do S16 i Elize zagrywającej patykiem Jasona :lol: Brawo dla chłopaka za ogromne zaangażowanie i walke do końca. To wcale nie była głupia zagrywka. Nie miał nic na swoją obronę i wiedział że jest celem. Miał pewne przeczucie i brawo za to że spróbował. Było to szalone, ale produkcja tak wiele razy zaskakiwała że ten HII w mównicy wcale nie byłby taki głupi. Tak swoją drogą pewnie Jeff podkradnie pomysł i coś takiego wykombinuje w przyszłości. Rada plemienia ogólnie była epicka. Nie jestem fanem tych chaotycznych rad i rozmów na ucho. Ale rozbawiła mnie konfrontacja Adama i Bena. Oni się kłócą jak stare dobre małżeństwo, a reszta ma na to wywalone xd
Wracając do odcinka. EoE zajęło mało czasu. Parvati znalazła przewagę z pomocą Danni :o Szkoda że obie tak nie potrafiły współpracować jak były jeszcze w grze. To że Parvati podzieliła się z innymi informacją co znalazła jest według mnie mało istotne.
Sarah oddała swoją nagrodę Nickowi. Wierzę że zrobiła to z dobrego serca, ale teraz takie zagrywki nie mają sensu, bo każdy od razu podejrzewa spisek. Trzydzieści sezonów wstecz byłby z tego pożytek, a teraz tylko zrobiła z siebie zagrożenie. Nick był zagrożony, ale ładnie zagrał w obronie. Powiedział Tysonowi że Sophie w niego celuje i to zapoczątkowało totalny chaos w plemieniu. Więc brawa dla niego. Michele miała konfe o Wendellu i zdobyła przewagę za cztery tokeny. No trochę dużo wydała za takie coś. No ale chyba pierwszy raz w karierze trafiła się jej jakaś przewaga, więc no niech jej będzie. Też podejrzewam że utworzył się sojusz Sophie/Sarah/Kim. Liczę że one rozruszają trochę rozgrywkę, bo już wkurza mnie że sojusz "dużych zagrożeń" kontroluje grę. Trochę wkurza mnie ze na razie ta gra jest tak chaotyczna. Mają mało czasu na zmieszczenie wszystkiego w odcinek i przez to ciężko się połapać kto z kim trzyma. Wiadomo tylko o tych małych sojuszach.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 40: Winners at War”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości