Big Brother 7

ODPOWIEDZ
bobaas
5th jury member
Posty: 403
Rejestracja: 01 kwie 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: bobaas »

Obejrzałem też i 7, żeby zobaczyć jak sobie poradzą powracający gracze i móc zrobić małą przerwę w moim maratonie z BB :wink:
Co do tej edycji to podtytuł zamiast All-Stars powinien brzmieć All-Stupid :D Chociaż może ze 2-3 osoby grały dobrze, ale liczba beznadziejnych posunięć i głupoty uczestników przeszła w tym sezonie wszelkie granice.

Boogie - nie lubię go jako osoby. Grał nieźle. Swoją rolę jakoś wykonywał. Nie mniej jednak myślę, że w dużej mierze to zasługa Willa niż jego. Na jego szczęście za dużo nie musiał bez niego grać, bo by zginął marnie myślę :wink: Na plus na pewno to jak potrafił zmanipulować Erikę, choć nie pochwalam samej metody. Rozkochać, oszukać a potem zbesztać z błotem to nie było zbyt eleganckie i klasowe, ale czego się po nim spodziewać? Plus też za przekonanie na ostatnią chwilę Goerge'a do nominowania Howiego zamiast Willa.

Erika - w sumie nie wiele jej gra się różniła od tej z sezonu 4. Po raz kolejny była raczej nijaka. Ten showmance z Boogiem był okropny xD Czemu mi to zrobiła? :wink: Po jej sezonie nawet ją lubiłem (swoją drogą ciężko tam było kogoś lubić, no ale mimo wszystko), ale tutaj straciła w moich oczach. Mówi się, że facece zamiast mózgiem myślą kutasem, ale tutaj to ona myślała cipką niestety. Całą grę niemal Boogie nią sterował jak marionetką a ta głupia wierzyła, że ją weźmie do finału a nie Willa jak będą w 3 w F3 :O Nie czaję też tego, że nominowała Danielle, która by z nią trzymała i za cel miała Chilltown. Pewnie by z nią nie wygrała też w finale, ale z Willem też by nie wygrała, więc nie rozumiem ^^ Jedyny plus dla niej za to, że potrafiła przekonać przy F4 Janelle, by pozbyć się Willa i ostatecznie zdemaskować operacje Double Date.

Janelle - mówi się, że to najlepszy gracz, który nie wygrał gry, ale to gówno prawda. Z taką grą jaką tutaj pokazała to nie da się wygrać. O ile w S6 jeszcze strategicznie było nieźle o tyle tutaj tak samo jak Erika myślała cipką a nie mózgiem :wink: Strategicznie to co pokazała to dno i wodorosty po prostu. Błąd za błędem błąd poganiał. Najbardziej wpływowy gracz sezonu: 4 razy HoH, 5 razy Veto. Za każdym razem jej bycie HoH zmarnowane. Nie potrafi grać z kobietami. Jedyny dobry ruch to pozbycie się Willa.

Will - nie lubię go jako osoby, ale jako gracz jest bardzo dobry. Tutaj trochę przekombinował, ale i tak późno to wszystko wyszło bo dopiero przy F4. Jeden z nielicznych strategów w tym sezonie, który myślał. Myślę, że bez niego Boogie by tak daleko nie zaszedł. Wiedział co i komu mówić. W BB2 grał bardzo podobnie. Należy docenić to, że nie wygrywając niczego potrafił dojść tam gdzie doszedł.

George - jego nie znałem, bo nie oglądałem BB1. Jak na dłoni widać było, że grać to on nie umie. Ale co się dziwić, w jego sezonie zasady były zupełnie inne. Nie miał żadnej strategii jak sam mówił. Nie był żadnym zagrożeniem. Pójście na 60 dni na SLOP to mistrzostwo świata :D Mimo wszystko dobrze, że był bo można się było z kogo pośmiać. Był raz HoH i to nie było mądre co zrobił :wink: Szkoda, że z nikim tak na prawdę nie trzymał i nominował z dupy totalnie.

Danielle - w tym sezonie nie miała zbytnio okazji pokazać na co ją stać. Na pewno zagrała inaczej niż w BB3. Była bardziej stonowana i mniej "zła". Początek trochę za mocny, ale pomysł z tym by Jase się nie zgodził z Janelle co do nominacji i tym samym móc się jej pozbyć dobry. Z czasem zaczęła wszystko składać do kupy i ustawiła się w miarę dobrze. Niestety odpadł Marcellas, James a potem Erika zrobiła idiotyczny ruch i ją nominowała. Była raz HoH i nie można powiedzieć, że je zmarnowała.

James - nie jest złym graczem. Tutaj na pewno mniej tych PoV wygrał. Jakoś się potrafił ustawić. Po raz kolejny jednak zrobiła go w bambuko świta z BB6. Zawsze był u nich tym 4. I to było aż nadto widoczne. Nie dziwię mu się, że ostatecznie poszedł szukać szczęścia gdzie indziej. Nominował bo tak chcieli ludzi z BB6, nie on. Szkoda, że nie zrobił tak jak chciał sam i co uznał za lepsze dla niego samego.

Howie - gracz marny. Tutaj się z nim coś złego stało, bo nawet nie był taki fajny jak rok wcześniej. Nie miał swojej gry. Grał grę Kaysara i Janelle i przez jakiś czas Jamesa.

Marcellas - ogólnie bardzo podobnie grał jak w BB3. Też czasem irracjonalnie i nie wiadomo jak. Trochę przekombinował. Padł ofiarą idiotyzmu Janelle. Wierny by jej i tak nie był, ale mimo wszystko ten ruch by go nominować po Veto był słaby. Mnie tam on zawsze w tym swoim dziwnym zachowaniu śmieszył i tutaj w sumie też. Jego kłótnie z Howiem w Jury House były dobre xD

Kaysar - szkoda mi go. Tak na prawdę nie dostał szansy na to by pokazać coś więcej i tu i w S6. Myślę, że to, iż był Irakijczykiem z pochodzenia nie było nigdy bez wpływu. Znowu odpadł, bo w sumie był uznawany za większe zagrożenie niż Howie i głowę tego całego sojuszu S6. Zapłacił za błąd Janelle i nominacje totalnie z dupy nie mające nic wspólnego ze strategią a czysto personalne, co kosztowało cały sojusz odłączenie się od nich Jamesa. Szkoda, że jak był HoH to nie zrobił większego ruchu, ale w sumie mu się nie dziwię, że po wspomnieniach z S6 nie chciał za bardzo przesadzać i postanowił zagrać bezpieczniej zaraz na początku gry bynajmniej.

Diane - nie pokazała nic w sumie. To nie była Diane z S5. Taka jakaś była przygaszona przez te problemy o których mówiła, że nie ma pracy i inne :wink:

Jase - w sumie to nie wiem co myśleć o nim. Za krótko był, ale ogólnie nic ciekawego nie zrobił. Chciał grać inaczej niż poprzednio i to było trochę takie dziwne wszystko, sprzeczne.

Nakomis - nie zdążyła nic pokazać. Była zagrożeniem w umysłowych HoH. Liczby ludzi z S5 były mimo wszystkie duże, więc musiała odpaść.

Alison - za szybko, zbyt mocno. Podłapała ten plan Danielle i zaczęła latać po całym domu jak ze sraczką. Nie mogło się to inaczej skończyć.
Obrazek

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Post autor: Jack »

Ciriefan, PostWysłany: Czw 23:05, 03 Paź 2013
Skończyłem 7 sezon i jak dla mnie był to najgorszy z sezonów 2-7. Kiedy zobaczyłem cast, byłem zadowolony, bo faktycznie w większości wybrali tych najlepszych. Ale im dłużej oglądałem, tym bardziej czułem się tak, jakbym dostał pięknie zapakowany prezent, a w środku znajdowało się zwykłe gówno. Prawie nikt nie dorównał swojej poprzedniej grze. Poziom sezonu utrzymywała jedynie czwórka z sojuszu Legion Of Doom: Will, Boogie, Danielle i James. Może Nakomis i Diane by coś namieszały, jakby zostały dłużej. Największe rozczarowanie tego sezonu to Janelle (która z najbardziej ulubionej zawodniczki stała się najmniej ulubioną) i Erika. Ogólnie z 20, która walczyła o wejście, zamiast Boogiego i Jase'a (jakim cudem ludzie na niego głosowali?) dałbym Monicę i Danę, ewentualnie Bunky'ego lub Lisę.

Boogie - i pomyśleć, że wygrał koleś, który wszedł do domu tylko dlatego, że tego zażądał Will. Dzięki Will'owi wszedł do domu, dzięki Will'owi wszedł do finału i dzięki Will'owi wygrał. Ogólnie na tle całego castu jest dobrym zwycięzcą, na pewno lepszym niż gdyby to była Erika. Ale nie oszukujmy się, to była gra Will'a, Boogie tylko miał szczęście, że wygrał 2 ostatnie HOH (szkoda, że nie Will). Gra nienajgorsza, ale jako osoby go nie trawię. Paskudny typ. Rozkochał w sobie Erikę. Ona w konfach mówiła, że myśli o ślubie i dzieciach, a on w konfach nazywał ją dziwką plus obrażał jej wygląd. Przekroczył pewną granicę, której przekraczać się nie powinno. Obrzydliwy typ i tyle, zero szacunku.

Erika - do pewnego momentu nawet ją lubiłem. Nie mam nic przeciwko grze na floatera. Dobra gra poza radarem nie jest zła. Ale jednak niestety dała zmanipulować się Boogie'mu. Moment, w którym wywaliła swoją jedyną prawdziwą sojuszniczkę Danielle, bo wierzyła, że Boogie wywali Will'a i weźmie ją do finału... Była taka naiwna, dała tak się zrobić w konia. On jeszcze ją ośmieszał i obrażał w konfach. Gdyby to ona wygrała PoV, to pewnie Janelle by odpadła w f4. Owszem, to Erika odkryła kłamstwa Chilltown i obróciła Janelle przeciwko nim, ale wyszło to przez przypadek i tylko dlatego, że sama była zagrożona. Na koniec było mi jej żal po tym, jak pokazali wypowiedzi Boogie'go na jej temat. Widać, że ją to zabolało, ale potrafiła utrzymać emocje w sobie i wyjść z twarzą.

Janelle - po tym sezonie nie mogę jej znieść. Nie wiem, za co dostała te 25 tysięcy od widzów, ale na pewno nie za swoją grę. W 6 wymiatała, a tutaj była tragiczna. Była jeszcze większą idiotką od Eriki. Najlepszy gracz w zadaniach - o tak. Wygrała tyle HoH i PoV. I co z tego, skoro była marionetką Willa? Miała tyle okazji, by zrobić ruch przeciwko Chilltown, by wziąć grę w swoje ręce i zatrząść domem. I co? I popełniała błąd za błędem, wykonywała debilne nominacje, bo Will, w którym się zadurzyła, ją o to poprosił. Największa idiotka sezonu, jak dla mnie była gorsza od Eriki (Erika przynajmniej odkryła kłamstwa Chilltown). Wg mnie Janelle zniszczyła ten sezon, bo gdyby wywaliła Chilltown zamiast idiotycznie nominować floaterów, to może ten sezon byłby ciekawszy. Jak dla mnie to właśnie idiotyzm i głupota Janelle zniszczyły ten sezon. Z całej obsady lubię ją najmniej.

Will - moim zdaniem najlepszy gracz w historii BB. Ten sezon tak jak 2 należał do niego. Genialnie manipulował tymi ludźmi. Nawet flirtując z Janelle nie przekroczył granicy tak jak Boogie. Prawdziwy puppet master. Sterował marionetkami. Szkoda, że to nie on miał HOH albo POV w final 4, bo tylko on zasłużył na wygraną. Ale Janelle nie dość, że popsuła cały sezon, to odebrała nam jeszcze dobrego zwycięzcę.

George - no co za koleś. Gry żadnej, jego nominacje to jedno wielkie WTF znikąd. Ale bardzo go lubiłem jako człowieka. Śmieszny był i taki sympatyczny. Wniósł wiele pozytywnych emocji do domu. Jego mowa na veto meeting i walka o veto to jedne z moich ulubionych momentów tego sezonu.

Danielle - moja ulubiona zawodniczka ever. Zaraz po Will'u drugi najlepszy zawodnik w historii. Wyciągnęła wnioski z BB3 i w tym sezonie nie była tylko tą złą Danielle, która wszystkich ograła, oszukała i zdradziła. Tym razem nie zapomniała pokazać też, że jest świetnym człowiekiem, który też ma emocje. Nie mogła grać tak samo jak ostatnio, bo od początku była traktowana jako zagrożenie, ale nadal grała bardzo dobrze, zaraz po Will'u najlepiej. Jako pierwsza próbowała zrobić cokolwiek przeciwko Chilltown, ale głupia Erika wszystko popsuła. No ale cóż, ograł ją puppet master. Przyjęła to na klatę i nie była bitter okazując szacunek do gry.

James - w sumie do tego samego worka co Danielle. Zaraz po niej i Willu trzeci najlepszy gracz. Wszystkie obelgi, które posłał w stronę Janelle były prawdziwe Wink Nie miał szans na lepszą grę przez idiotyzm Janelle, a potem oszukało go Chilltown wykorzystując właśnie owy idiotyzm.

Howie - nigdy nie był dobrym graczem i nie gry od niego oczekiwałem. Był za osobowość, ale zrobił się straszny. Tak paskudny, jak nie wiem co. Jego odejście z domu, a potem obrażanie innych w jury house było okropne, straciłem do niego cały szacunek.

Marcellas - on też nie wrócił za grę a za osobowość, ale tutaj ani gry nie było, ani tej fajnej osobowości. Zrobił się taką strasznie narzekającą na wszystko divą. Irytował mnie niemiłosiernie.

Keysar - również rozczarowanie. Z jednej strony odpadł przez idiotyzm Janelle i był ofiarą wypadkową, bo ona miała wylecieć, ale oczywiście głupi ma szczęście i wygrała POV. Z drugiej jednak strony miał szansę jako HoH i jej nie wykorzystał. W tym sezonie nie było mi go żal.

Diane - nie wiem, co się z nią stało. W BB5 grała najbardziej agresywnie ze wszystkich, a tutaj była strasznie pasywna. W sumie to nie zrobiła nic. Może gdyby miała więcej czasu, to by się rozwinęła i pokazała, na co ją stać.

Jase - szok, że widzowie wybrali tego pajaca. W sumie to nawet go początkowo polubiłem. Podobała mi się historia, że zmienił się na lepsze dla dziewczyny i jej dziecka. Z czasem jednak wyszedł ponownie jego prawdziwy charakter. Nie umiał zareagować z godnością, gdy został nominowany i wiedział, że wyleci. Odstawił szopkę a la swoje zachowanie w bb5 i dobrze, że odpadł.

Nakomis - strasznie mi jej szkoda. Odpadła jako jedno z zagrożeń na podstawie poprzedniej swojej gry. Nie zdążyła nic pokazać. Głupia nie była i rozumiała grę. Pewnie by namieszała, gdyby miała szansę zostać dłużej.

Alison - przynajmniej tej idiotki nie trzeba było dłużej oglądać. Wiedziała, że tym razem dawaniem dupy do finału nie dojdzie, więc musiała grać inaczej. I co narobiła? Idiotycznie rozpowiedziała wszystkim plan Danielle ściągając na siebie własną eliminację. I całe szczęście.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5963
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother 7

Post autor: ciriefan »

Właśnie natrafiłem na informację, że Will i Boogie otrzymali propozycję wzięcia wspólnie udziału w TAR. Boogie był chętny, Will nie wyraził zgody. Boogie się wściekł i zaczął grozić Willowi, między innymi wysłał mu wiadomość ze zdjęciem, na którym mierzy z pistoletu w ekran komputera, a na ekranie jest zdjęcie rodziny Willa. Will zgłosił to na policję i poprosił o ochronę, a Boogie chyba został aresztowany.

To tyle z typowego, zdrowego dnia amerykańskich celebrytów ;)

Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5704
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

Big Brother 7

Post autor: Jack »

Nie zdziwiłbym się gdyby Britney z sezonu 12 groziła ten sam sposób Janelle :D

Barteg
6th voted out
Posty: 82
Rejestracja: 27 wrz 2017, 11:33
Winners at War: Parvati
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

Big Brother 7

Post autor: Barteg »

Olbrzymie rozczarowanie, skończyłem ten sezon jakiś czas temu, ale tak mnie zirytował, że nie bardzo mi się chciało cokolwiek pisać. Po pierwsze cast - nie mogłem uwierzyć, że z S5 wzięli Jase'a i Michaela gdzie do wyboru byli Will i Marvin, już chyba nawet Scott czy Drew byliby lepszym wyborem. Wzięcie Willa i Mike'a razem też było głupotą, zdecydowanie za jednego z nich (za Mike'a) powinien wejść Bunky. Zaskoczyło mnie też nie wzięcie Monici i szkoda mi było Lisy, bo byłem ciekawy jakby się zaprezentowała tym razem, aczkolwiek pewnie miałaby duży target, po za tym nie jestem fanem brania zwycięzców do takich sezonów, więc ok.

Mike - chamski cwaniaczek. Nie cierpiałem gościa jeszcze bardziej niż poprzednio, nie wiem jakim cudem ktoś postanowił dać mu drugą szansę po poprzednim występie. Co do gry to tak naprawdę za wiele nie zrobił, przez cały sezon prowadził go Will i jeszcze normalnie uznałbym za całkiem spoko strategię skumanie się ze świetnym strategiem, korzystanie z jego planów i pozostawanie w jego cieniu, ale tutaj on po prostu wszedł do domu ze swoim kumplem i wspólnikiem, który rozegrał za niego grę, tragiczna sytuacja, za którą w pełni obwiniam produkcję, to nigdy nie powinno się wydarzyć. Na plus - wygranie paru ważnych konkurencji w końcówce.

Erika - tragedia, byłem do niej dość neutralnie nastawiony, ale brak słów na to co ona tu zaprezentowała, wyrzucenie swojej jedynej sojuszniczki w F6 to jak dla mnie chyba najgorszy ruch w historii do tej pory i oczywiście można łatwo powiedzieć, że skoro doszła do finału to jednak tak źle nie grała, ale idealnie pasuje tu powiedzenie - więcej szczęścia niż rozumu + konkurencja na najgłupszego zawodnika sezonu była tu tak mocna, że w tym sezonie jej to wystarczyło. Jedyny plus za rozszyfrowanie chłopaków w F4 i przekonanie Janelle do eliminacji Willa i osobiście za ten ruch chyba przyznałbym jej zwycięstwo kosztem Mike'a, ale generalnie był to okropny wybór - najgorsze F2 bez dwóch zdań, niedobrze mi na jak tylko sobie o tym finale przypominam.

Janelle - ogromne rozczarowanie, fatalny występ, kompletnie nie ogarniała co się dzieje w domu, manipulowali nią jak chcieli. Dobre występy w zadaniach, aczkolwiek też mam tu mały zgrzyt, bo w tym powtórzonym HOH jako jedyna odpadła uczciwie, więc mogła nie brać udziału w powtórce, a za walkę z Jamesem w jednym POV też pewnie osoba niewygodna dla produkcji byłaby ukarana, no ale już nieważne. Żenujące były też te ataki na floaterów z jej strony (i całego S6 i Chilltown), zarówno w domu jak i w jury, co to wgl za przekonanie, że musisz być w silnym sojuszu i prowadzić mocną grę, bo inaczej jesteś strasznym floaterem i trzeba się ciebie pozbyć, ona miała od wejścia swój sojusz sprzed roku, a chłopaki byli wspólnikami, więc siłą rzeczy reszta była po za tymi sojuszami, a jak skumali się jakoś razem i byli "sojuszem floaterów" to wielkie oburzenie, że ojejku jejku jak oni się mogli tak dogadać, nie no, tragedia. Jeśli ona jest (lub była?) uznawana na wspaniałą uczestniczę i najlepszego gracza, który nigdy nie wygrał czy coś w tym stylu to XDDDDD.

Will - wyjątkowy gracz, niesamowicie inteligentny gość i chociaż najpierw było więcej popisywania się niż sensownej gry to potem już znakomicie ogarniał sytuację, aczkolwiek nie jestem w stanie pojąć jak reszta do tego dopuściła, doskonale wiedzieli kto to jest i jak gra, a i tak w zasadzie bez większych problemów dali mu dojść wraz z kumplem do F4. Jeżeli ktokolwiek w ogóle zasłużył tu na zwycięstwo to tylko on.

George - po prostu był, wpływu na grę praktycznie żadnego nie miał, rozumiem po co i dlaczego go wzięli, ale trochę jednak zmarnowane miejsce.

Danielle - trochę przekonałem się do niej w stosunku do poprzedniego sezonu, zdecydowanie "lżejsza" w odbiorze niż ostatnio, nawet od F6 to jej kibicowałem najbardziej, ale i tak fanem nie zostanę. Gra całkiem poprawna, wiele więcej chyba nie mogła zrobić.

James - lubiłem jeszcze bardziej niż ostatnio, do czasu odpadki prowadził chyba najlepszą grę, ogarniając co się dzieje po obu stronach i mając ścisły sojusz z Danielle, odpadł trochę pechowo, a trochę przez swój największy błąd, czyli za mocne zaufanie do Willa i Mike'a. Szkoda.

Howie - fatalna postać, fatalny gracz, okropne zachowanie zarówno grze i po odpadce, wielka szkoda, że nie odpadł zamiast Kaysara, a jeszcze większa, że wgl wrócił.

Marcellas - gracz z niego marny i w sumie nic szczególnego tu nie pokazał, aczkolwiek sojusz z Janelle nie był głupi i jakby ona miała choćby odrobinę rozumu to może powalczyłby dalej i pokazał coś więcej, ale i tak dalej go bardzo lubiłem, choć nie aż tak mocno jak w S3.

Kaysar - szkoda, że znowu odpaść dość szybko, grał nieźle, może trochę zbyt zachowawczo, z jednej strony z takim targetem było to słuszne, ale z drugiej jednak trochę ryzykowne, odpadł pechowo, kosztem Janelle i Howiego...

Diane - w S5 nie przepadałem za nią, a tutaj jakoś szkoda mi jej było, aczkolwiek w kontekście gry nie zrobiła tak naprawdę niczego.

Jase - oryginalnie nie cierpiałem, tutaj o dziwo zacząłem się trochę przekonywać i szkoda mi było w jaki sposób odpada, ale wtedy pokazał też swoje zachowanie, z którego go zapamiętałem i od razu ucieszyłem się z jego eliminacji, tak czy siak, zmarnowane miejsce.

Nakomis - ehh, bardzo lubiłem ją w S5 i kibicowałem tutaj, ale nie odnalazła się chyba zbyt dobrze w grupie od początku i nie miała już czasu, żeby to naprawić. Odpadła (w sumie słusznie) jako spore zagrożenie, ale no strasznie szkoda, że nie dostała więcej czasu.

Alison - o matko, wiedziałem, że ją tu wezmą i nawet godziłem się z myślą, że trzeba będzie się z nią przemęczyć jakoś, ale na szczęście nie tylko ja nie miałem ochoty dłużej oglądać jej w tym domu. Eliminacja Alison jako pierwszej to tak naprawdę największy i być może jedny plus tego sezonu. Dobre złego początki...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Big Brother - USA”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości