The Traitors UK 1

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

The Traitors UK 1

Post autor: Jack »

Temat poświęcony brytyjskiej wersji programu 'The Traitors', która zadebiutowała w 2022 roku na antenie BBC One.

Awatar użytkownika
Duncan
5th jury member
Posty: 472
Rejestracja: 28 mar 2016, 00:00
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Traitors UK

Post autor: Duncan »

Obejrzałem The Traitors UK jako pierwsze i dopiero później wersje US i bardzo się cieszę, że tak zrobiłem. Zdecydowanie o niebo lepsza edycja to ta UK. Cast był świetny! Mega zróżnicowany! Maddie, Hannah i Amanda <3 Jednak ogromna robotę robi prowadząca. Claudia spisuje się świetnie w tej roli i cały sezon obejrzałem w 2-3 dni.
Finał satysfakcjonujący, chociaż uważam, że Meryl totalnie nie zasłuzyła na zwycięstwo (prawie zawsze się myliła) xDDD oprócz tego soundtrack w tej edycji był mega!
Czekam z niecierpliwością na sezon drugi.

Survivor US - Carolyn
Big Brother Canada - Shanaya, Claudia, Renee
The Traitors UK - Maddie, Hannah i Amanda
The Traitors US - Brandi, Cirie, Rachel i Stephanie
Australian Survivor Heroes v Villains - Shonee, Hayley, Sarah, Flick i Liz

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Traitors UK

Post autor: Umbastyczny »

Obejrzałem wersję brytyjską, no i przyznaję, że format jest po prostu dobry. Edycja bardzo ciekawa - miała plusy i minusy względem US.

Bardzo podobał mi się soundtrack, robił super klimat. Prowadząca wypadła naprawdę dobrze.

Twist startowy z 2 osobami "odpadającymi" był ok, ale w sumie wolałbym chyba po prostu zwykłe otwarcie. Na minus trochę (ale nie minus wersji UK tylko formatu) powtarzalne misje, trochę nudno oglądało się drugi raz dokładnie to samo.

Porównując do US lepiej były wyjaśnione zasady, np. co do rekrutowania nowych osób. Na minus chyba jednak, że zdrajcy mieli tutaj dodatkowe ułatwienie i sami mogli jakby wybierać co wolą zrobić - zabić czy zwerbować. Uważam też, że ostatnie werbowanie było za późno i nie miało za bardzo sensu, bo w sumie Kieran brał udział tylko w jednym zabójstwie. W ogóle też kiepsko wyszło, że nie mógł odmówić. Trochę jakby produkcja na siłę chciała więcej zdrajców, a bali się powtórki z Alex.

Co do castu, to jako całość wypadli lepiej niż grupa z US. Przede wszystkim prezentowali bardziej wyrównany poziom. W US było kilka super osobowości, ale i sporo nijakich. A tutaj większość była jakaś, edit był równiejszy i więcej osób próbowało grać.


Aisha - za bardzo jej z niczego nie pamiętam. Pierwsze morderstwo jest trochę randomowe...

Nicky - trochę mi jej szkoda było, bo próbowała się bronić, ale nie miała siły przebicia. W sumie stała się pierwszą ofiarą Alyssy, która od startu grała ostro.

Claire - jej mi było bardzo szkoda, bo jakoś od razu ją polubiłem i wydawała się mieć potencjał, ale została szybko zamordowana, więc w sumie nie wiadomo.

Imran - też wydawał się rozgarnięty, ale szybko popadł w niełaskę grupy i nie umiał jakoś skuteczniej się obronić.

Ivan - tutaj byłem zaskoczony, że tak szybko został zbanishowany. Myślałem, że miał dobrą pozycję w grupie, ale w sumie odpadł przez największą dramę edycji - ta potrójna nominacja, potem cały cyrk wokół trio Tom-Alex-Matt. Ivan został ofiarą, ale jakoś nie było mi smutno, bo nie przepadałem za nim.

John - facet miał potencjał, kombinował, ale był przy tym jakiś śliski i odpychający.

Tom - uratował swoją dziewczynę, ale musiał ponieść konsekwencję tej całej akcji. Swoją drogę, dość nieuczciwe mi się wydaje przyjmowanie pary do gry. Nawet go lubiłem, ale uważam, że to sprawiedliwe, że zostali z Alex rozdzieleni.

Matt - też go nawet lubiłem, moim zdaniem nie było z niego gracza, ale przykro było oglądać jak się tam męczy.

Alyssa - bardzo chaotyczna. W sumie odpadła przez to, że była zbyt cicha i przez zdradę Wilfreda. Moim zdaniem ogólnie nie była najlepszym zdrajcą i w ogóle myślałem, że wpadnie w tarapaty szybciej, bo wydawało mi się słabe, że atakuje Nicky sekundę po wyborze zdrajców. O dziwo nikt jakoś jej nie podejrzewał po tej akcji i ujawnieniu, że Nicky była wierna.

Rayan - dla mnie jedna z najnudniejszych osób w obsadzie. Odpadł, bo miał podobny styl gry/bycia do Alyssy.

Alex - eh, szkoda mi jej było, bo nieźle kombinowała i miała łeb na karku, ale najpierw Tom rozpętał piekło, a potem ta propozycja zdrajców. W sumie dziwiłem się, że odrzuca, ale ok, może miało to sens. Potem się przyznała i... nikt nie podejrzewał, że to blef. Z jednej strony ok, ale jednak to był wyrok śmierci i rzeczywiście od razu zdrajcy ją wykończyli.

Amos - jako postać nudny, ale dość rozgarnięty przynajmniej.

Theo - sympatyczny, ale zbyt emocjonalny jak do tej gry.

Fay - ciekawa postać, ale jakoś moim zdaniem też nie pokazała dobrej gry

Amanda - moim zdaniem najbardziej rozgarnięta z oryginalnych zdrajców. Popełniła niewątpliwie błąd ze zdradą Theo, a dodatkowo za bardzo ufała Wilfowi, który już raz pokazał jak łatwo mu przychodzi zdrada. Mimo wszystko oceniam na plus, bo przez długi czas zwodziła wszystkich i nikt jej nie podejrzewał.

Andrea - uwielbiam, cudowna babcia, wspaniała postać. Doceniam to, że kombinowała i próbowała grać, choć nigdy nie doszła do niczego konkretnego.

Maddy - bardzo ciekawa postać, dużo gry pokazała. Byłem zaskoczony jak pokrętną drogą zaczęła oskarżać Wilfa. Oczywiście sporo osób oskarżała niesłusznie. W sumie nikt nie brał jej na poważnie, bo jej główne cele jak Wilf, Aaron czy Meryl przetrwali dłużej od niej. Doceniam, że próbowała grać, że tworzyła tyle chaosu, że doszła dość daleko mimo tego jak otwarcie i głośno grała. No i ciekawy był ten twist, gdy mogła odejść z 3 tysiącami (trochę mało kasy, mogli zaproponować z 10-15k).

Kieran - polubiłem go, fajny i inteligentny gracz. Przez wybór Wilfa i twist gra mu się posypała. No bo co to za wybór zostać zdrajcą albo umrzeć? Wiadomo, że lepiej próbować jako zdrajca, zawsze jakaś szansa zostaje. No i tak, został zdrajcą na jedną rundę, nie miał za bardzo jak grać w nowej roli, bo nie zostało już nic do zrobienia. Jako wierny grał dobrze, bo był w grupce, która wykopała Amandę. W F5 było widać jak bardzo zrezygnowany już jest i przygaszony. Nie miał jak się obronić i postanowił pomóc wiernym wygrać. Szkoda, że nie mógł wygrać razem z nimi, choć bez jego przymusowej zmiany stron mogłoby do tego zwycięstwa w ogóle nie dojść.

Wilfred - grał też dość chaotycznie. Szybko jego imię pojawiło się na świeczniku, ale Maddy inni olewali. Potem gdy był w większych tarapatach sprytnie zdradził Alyssę i niejako się całkiem oczyścił. Potem postanowił zdradzić Amandę, nie wiem czy to był potrzebny ruch, ale na pewno zdobył zaufanie Meryl, Hanny i Kierana + nie musiał się z nią dzielić kasą. Moim zdaniem zawalił sobie końcówkę. Wybrał Kierana i od razu próbował go zdradzić. Robił to jednak zbyt otwarcie, doszło do kłótni i potem już Kieran miał dość i go wystawił wiernym. W sumie on i Cirie z US próbowali rozegrać podobnie końcówkę, ale z zupełnie innym rezultatem... Uważam, że zawalił to sobie, miał hajs na wyciagnięcie ręki. Moim zdaniem musiał kogoś zrekrutować, bo raczej nikt po eliminacji Amandy i następnie morderstwie Andrei nie pozwoliłby zakończyć gry bez eliminacji zdrajcy, a wtedy na etapie F4 czy F3 i tak mógłby odpaść. Jednak po wyborze Kierana, ale powinien cisnąć na wspólną wygraną, ale dyskretniejsze pozbycie się rywala. Ogólnie dalej uważam, że ten twist, żeby na tak późnym etapie dobierać nowego zdrajcę był słaby. Do tego tak przymusowo... Lepiej było dać jednak wybór. Ciekawie byłoby oglądać rozterki graczy (Kierana), bo przykład Alex pokazał, że odmowa może być równa szybkiej śmierci.

Meryl - ciekawa postać, ale grała kiepsko i nawet na finiszu się nie ogarnęła i robiła wszystko, żeby przegrać xD

Hannah - polubiłem ją, starała się solidnie grać od początku, fajnie, że sobie wygrała

Aaron - doceniam jak po początkowych tarapatach wypracował sobie dobrą pozycję i doszedł do zwycięstwa

I tak jak pisałem, ogólnie uważam, że wierni w sezonie UK mieli jeszcze ciężej niż w sezonie US, bo twisty i zasady były jeszcze bardziej przeciwko nim. Jedyną przewagą były liczby, jeszcze korzystniejsze, bo jednak Amos i Kieran zaslili grono uczciwych graczy (choć oni tego nie wiedzieli, więc finalnie to też taka połowiczna przewaga). Jednak bardziej elastyczne zasady dobierania zdrajców, ten twist z brakiem odmowy - to było przeciwko nim. No i w sumie jakby nie kłótnia na linii Kieran - Wilf to przegraliby.

Awatar użytkownika
joeytribbiani
4th jury member
Posty: 313
Rejestracja: 16 cze 2019, 08:16
Winners at War: Parvati
Kontakt:

The Traitors UK

Post autor: joeytribbiani »

Ale tu było emocji :D Wszystkie dramy, płacze i cringe sprawiły, że dostaliśmy świetną rozrywkę :D Sezon UK zdecydowanie lepszy od US, więcej się działo, cast też wydawał mi się lepszy niż w US. Nie przeszkadzało mi kopiowanie zadań czy twistów z US, bo cast dawał radę.

Na minus zaliczę początkowy twist z "wyeliminowaniem" dwójki graczy. Fajnie, że wrócili ale jednak trochę gry ich ominęło i musieli głównie opierać swoje zdanie na opowiadaniach innych co się wydarzyło w grze, co jednak nie było fair bo każdy ma inny punkt widzenia ;) I jeszcze muszę dodać te ułatwienia dla Traitors, o których mówił Umbastyczny.

Do graczy:

Aaron- wydawał się sympatyczny. Na początku miał pod górkę, ale z tego wyszedł. Nie przeszkadza mi, że wygrał.

Hannah- polubiłem ją, była jedną z osób którym kibicowałem. Dobrze, że po odejściu Aarona zaczęła układać wszystko w całość, bo mogła pożegnać się z wygraną gdyby była tak ślepo zapatrzona w Wilfreda jak...

Meryl- na początku ją lubiłem, ale grała tak źle. Szła tak ślepo za Willem jak Andie i Quentin za Cirie edycji US i jakby przegrała to nawet by mi jej nie było szkoda, bo miała klapki na oczach. Może podziękować Hannie i Aaronowi.

Wilfred- no nie polubiłem gościa. Ze wszystkich 4 traitors to jemu kibicowałem najmniej i przyznam się szczerze, że ostatni odcinek przewijałem bo byłem w 100% pewny, że wygra :D O ile rozumiem dlaczego zdradził Alyssę, tak zdrada Amandy i zwerbowanie Kierana go pogrążyło. Nie powiem, jego długi pobyt w programie trochę obniżył moją przyjemność z oglądania programu, ale na szczęście był happy ending

Kieran- gdybym był jednym z Traitors i pozostali by mnie zdradzili to zachowałbym się dokładnie tak jak on :D bitter af. Piękny exit, który pogrążył Wilfreda. Gra słów, zasianie wątpliwości wśród Aarona i Hanny aby doprowadzić do upadku Willa - piękne. Wiedział, że on nie ma szans na wygraną i zrobił wszystko aby osoba która go zdradziła też nic nie dostała. Na początku był mi obojętny, ale na koniec strasznie go polubilem.

Maddy- <3 iconic. W jej szaleństwie była metoda, szkoda że gdzieś się pogubiła po drodze ale brawo, że jako pierwsza zaczęła podejrzewać Willa. Jednak szkoda, że bardziej skupiała się na Aaronie niż Willu. Bardzo fajnie się ją oglądało i zdecydowanie mój top 3 z tego sezonu.

Andrea- fajna starsza babcia, której każdy kibicował. Ciężko stwierdzić jak dobrze grała, bo w sumie szła za większością (chyba, że o czymś zapomniałem). Zdecydowanie jedyną opcją pozbycia się jej było morderstwo przez traitors, bo wątpię, aby udało się ją wyeliminować przy okrągłym stole.

Amanda- jej znów kibicowałem najbardziej z Traitors. Przez cały sezon ani razu nikt jej nie podejrzewał, aż nagle jeden rzut imieniem i wszyscy zaczęli się jej przyglądać. Eliminacja Theo była jej gwoździem do trumny, a szkoda.

Fay- była długo, niby się rządziła, bez większych emocji u mnie.

Theo- bardzo go polubiłem i w pewnym momencie to jemu kibicowałem najbardziej. Wydawał się sympatyczny.

Amos- był, coś próbował ugrać. Na plus, że nie skreślił od razu Maddy tylko dostrzegł, że może mieć racje z Willem.

Alex- fajna dziewczyna, chciała grać i podejrzewam, że zaszłaby dalej gdyby nie Tom. Fajnie, że jej wszyscy uwierzyli o próbie zwerbowania jej przez Traitors, jednak długo po tym nie przetrwała, co wydawało się raczej oczywiste.

Alyssa- dziwna akcja, bo jakby zaraz po ściągnięciu opasek osoba obok rzucała by podejrzenia na kogoś, to od razu bym stwierdził, że to Traitor, a Alyssie udało się przetrwać kilka rund. Chyba miała wrażenie, że jak będzie w tle to nikt na nią nie zwróci uwagi, ale jednak obróciło to się przeciwko niej.

Matt- szkoda się oglądało te jego podboje do Alex.

Tom- lubiłem go, ale uratowaniem dziewczyny w jednej rundzie pozbawił siebie i jej wygranej. Dobrze, że z tej dwójki to Alex zaszła dalej, bo była lepszym graczem niż Tom.

John- nie, strasznie negatywna postać.

Jeszcze Claire była fajna i byłem w szoku, że tak szybko poleciała. Reszta raczej do zapomnienia

Na plus zdecydowanie prowadząca!! O wiele lepsza niż Alan Cumming z edycji US, nie była tak przerysowana i lubiłem jej ironiczne komentarze, ale też to, jak podpowiadała uczestnikom w zadaniu z pozytywkami.

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5987
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Traitors UK

Post autor: ciriefan »

SEZON 1

W końcu obejrzałem tę edycję, która była po prostu świetna. Ten program to naprawdę dobra rozrywka. Dużo dram, kłótni, emocji. Największy minus, który mi niesamowicie przeszkadzał, to że edycja przebiegła prawie całkowicie tak samo jak w USA, zadania były identyczne, przez co nie chciało mi się ich oglądać.

Przede wszystkim Claudia, królowa brytyjskiego Tańca z Gwiazdami, pojawia się również jako prowadząca Traitors! Uwielbiam ją, bardzo fajnie prowadziła, była bardziej ludzka niż przerysowany prowadzący z US.

Twist z odpadką 2 osób w ciągu 5 minut i potem ich powrót w połowie sezonu akurat był kiepski.
Trochę jakby produkcja na siłę chciała więcej zdrajców, a bali się powtórki z Alex.
Pewnie trochę tak było. Wtedy jednym z głównych wątków było, że ostatnim zdrajcą musi być facet, których zostało już niewielu. Sądzę, że produkcja nie chciała ryzykować sytuacją, w której w finale nie ma żadnego zdrajcy, no bo to w sumie byłaby porażka XD

Jeśli chodzi o ludzi - ze względu na brak czasu oglądalem z dużymi przerwami, więc większości już nie pamiętam. Osoby warte wymienienia:

Aaron - słodziak totalny, chyba mój ulubieniec tej edycji. Naiwny, uroczy był ten atak paniki na jednym z okrągłych stołów, gdy prawie odpadł. Z jego wygranej cieszę się najbardziej.

Hannah - pierwszą połowę sezonu jej nie cierpiałem, takie rozdrarte bez powodu babsko. Z czasem ją polubiłem, laska musi po prostu nauczyć się panować nad emocjami. Przez drugą połowę sezonu czekałem na jej meltdown w finale, bo byłem pewien, że Will wygra, a ona była w niego wpatrzona jak w obrazek. Chciałem jej wybuchu złości, miałem gotowy popcorn, stawiałem, że dokona na nim prawdziwego morderstwa XD A tymczasem na koniec go rozszyfrowała, a na koniec popłakała i nie była zła, ale pewnie to dlatego, że odniosła sukces. Szkoda, że nie zobaczyliśmy jej reakcji, gdy przegrała.

Meryl - porażka, wiecznie źle typowała XD

Will - początkowo myślałem, że szybko odpadnie, ale na dobrym etapie wkopał Alyssę, aby odciągnąć uwagę od siebie, dzięki czemu zdobył zaufanie innych, ktore przypieczętował późniejszym odwróceniem się od Amandy. Byłem pewien, że wygra tę grę, ale finałowy odcinek miał kiepski. Myślę, że ludzie dalej wierzyliby w jego kłamstwa, ale po słowach Kierana kompletnie posypał się emocjonalnie i widać było po nim, że nie radzi sobie dalej z kłamaniem i wyrzuty sumienia były wymalowane na jego twarzy. W sumie grę miał podobną do Cirie. No ale tutaj okazało się, że odwracanie się od drugiego Zdrajcy na koniec to nie jest dobry pomysł. Cirie po prostu miała szczęście, że jej towarzyszowi w zbrodni nie zależało na pieniądzach ani na grze, bo ktoś inny mógłby się tak samo zemścić.

Kieran - ja za nim nie przepadałem jakoś. W sumie na jego miejscu postąpiłbym tak samo. Znalazł się w sytuacji bez wyjścia zmuszony do zostania nowym zdrajcą.

Maddy - na żywo by mnie totalnie irytowała, ale była bekowa i należy do kategorii Gold TV XD Ubarwiła sezon mocno.

Andrea - kochana babunia <3 uwielbiałem <3

Amanda - moja ulubienica w tym sezonie, była świetnym zdrajcą, tak naprawdę wkopała się odwróceniem się od Theo. Szkoda, że ten jeden błąd okazał się być tym ostatnim, ale faktycznie kiepsko to na koniec rozegrała.

Alyssa - od początku najsłabsza ze zdrajców, jej eliminacja nie była zaskoczeniem, szybko posypała się

Trio Tom-Alex-Matt - haha no co za beka. Tom to największy idiota tego sezonu - wygadanie po takim czasie, że on i Alex to para XD Zniszczył grę i sobie i jej. Alex z resztą też - czego się spodziewała odrzucając propozycję zdrajców? Też bym ją potem wyeliminował za karę XD No i biedny Matt zakochany w Alex, jego rozpacz jak poznał prawdę xD

John - osoba, która przez cały sezon wzbudziła we mnie największą antypatię, bardzo śliski i nieprzyjemny

Reszta była albo nijaka albo ich nie pamiętam. Czekam na drugi sezon.

Do osób, które oglądały Australię, czy tam też są dokładnie te same zadania? Bo jeśli tak, to chyba jednak sobie odpuszczę na razie.

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Traitors UK

Post autor: Umbastyczny »

Nie, tam są inne zadania kompletnie, do tego inne miejsce kręcenia itd. więc otoczka programu jest kompletnie inna. Żałowałem, że nie oglądałem Australii w środku, żeby mieć przerywnik między identycznymi UK i USA.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2664
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

The Traitors UK 1

Post autor: tombak90 »

To je dobre, będę ćpieł. Bawiłem się jeszcze lepiej niż przy Stejtsach i już widzę, że dużo lepiej niż przy Kangurach, u których jestem na półmetku.

Generalnie dawno nie oglądałem niczego znad Tamizy i uderzyło mnie to, że słodki Jezu w agreście, jacy ci Brytole pizdeczkowaci :o Ja nie wiem, jak ten naród skolonizował kiedyś pół świata. Machanie rąsiami, duszenie się przy stole, ataki paniki… Babki w tym sezonie były dużo twardsze od chłopów, spośród których chyba każdy odpalił w pewnym momencie trabanta, bez żadnego specjalnego powodu.

Średnie IQ gromadki „wiernych” lawirowało gdzieś w okolicach 60, przez co turnus był tym seksowniejszy w odbiorze. Nie rozumiem, jakim sposobem Wilfred prawie zrobił wszystkich w Karolka, skoro typ już z samego głosu, mimiki i spojrzenia wygląda tak wybitnie podejrzanie, że jadąc z nim w metrze odruchowo chwyciłbym się za portfel. Uciekające oczka, dziwne ruchy, przerysowane reakcje na wszystko… Byłem przekonany, że capną go tam za tę fensi czuprynkę i wypierdolą za Ural w ciągu kilku pierwszych epizodów.

Alyssa to średnio trafiony wybór do mafii, za bardzo rozmemłana psychicznie i nie zdziwił mnie tu relatywnie szybki strzał w zęby. Z kolei zdecydowanie najlepszym mafiozą przez długi czas wydawała mi się Michałowa, której imienia nie wymienili nawet w momencie, jak ktoś tam z tych gejzerów intelektu wykminił, że słuchajcie koledzy, trzeba przegrillować przy okrągłym stole Andreę, bo jako jedyna nie musiała jeszcze „fajt for her lajf”. Myślę sobie wtedy łełełejt, mireczki drogie, no a Michałowa? Naprawdę świetna gra poza radarem, aż do momentu tej wpadki z wystawieniem Theo, gdzie gimnastykowała się w sumie specjalnie po to, żeby ratować typa, który epizod później sfajczył jej plebanię. Szkoda, że to raczej nie jest program do powrotów, bo chętnie bym ją jeszcze kiedyś pooglądał.

Generalnie nie to, że gdybym ja tam z nimi urzędował, to od samego początku podejrzewałbym, że jednym z mafiozów jest starsza kobieta i nie to, żeby właśnie Michałowa mi pod to najbardziej pasowała jako najtwardsza psychicznie z nich trzech (no, ewentualnie Fay), ale dobra, szadap domorosły Płarocie, przed telewizorem to każdy pyskaty, a na miejscu mogłoby się okazać, że Michałowa i mnie omotałaby swoim wilkowyjskim czarem :lol:

Po banicji Michałowej kibicowałem Kieranowi, który ostatecznie jednak dostanie ode mnie po rajtach, bo mega się na nim zawiodłem. Nożesz przecież kasztanie jeden, gdybyś podłożył Wilfreda jeszcze przed okrągłym stołem, to byłaby dla ciebie idealna sytuacja – troje mafiozów w piachu, ludzie wiedzieli też o nieudanej rekrutacji Alex, więc zapewne uznaliby, że nikt już nie został i puściliby ci w finale zielony dymek.

Ostatecznie Kieran podłożył koleżkę już odpadając i tutaj uwaga uwaga, chwila dla debila, bo ja nie ogarniam jeszcze do końca zasad. Czy to nie jest tak, że mafiozi nie mogą podczas odejścia mścić się na mafiozach, którzy ich wydymali i zdradzać, kto jest ich wspólnikiem? No bo teoretycznie ok, Kieran nie wypowiedział słów, że Łylfred yz olsoł e trejtor, ale jak pouczają nas psorzy na tych wszystkich niepotrzebnych humanistycznych przedmiotach o komunikacji, słowa to tylko kilka procent przekazu, no a nie oszukujmy się, on ewidentnie im go wykonfiturzył, przez co te wszystkie ziemniaki z faithfuls wygrały grę totalnie niezasłużenie. Sami z siebie w życiu by tego nie rozkminili, bo przecież kto by pomyślał, że w inicjalnym składzie mafii (czyli abstrahując od Kierana, który był nieobecny przy pierwszym macaniu po ramionkach) na logikę powinien być przynajmniej jeden facet, nieeeeee, no w życiu :P

Jedyną mądrą z wiernych była pod koniec Madzia Kartoflany Nosek i łkam sobie cichutko, że te wszystkie ciamajdy zgarnęły mamonę dzięki Kieranowi, a jedyna osoba, która miała oko na Willa, poszła gryźć piach na samym finiszu. Hannah była pocieszna, no ale jak Bozia rozdawała rozumek, to ona skoczyła sobie akurat z Rychem Kaliszem na kebsa. Aaron jak dla mnie dość papierowy, beka tylko z tego ataku duszności w reakcji na głosy na niego na samym początku :lol: Nad Meryl nie chcę się znęcać, bo nie wiem, czy ta karzełkowatość nie determinuje też trochę spraw psychicznych, no ale generalnie rozumek dziesięciolatki. Śmiechłem w momencie jak na jednym ze śniadań podekscytowała się jak ten skowronek i prawie im tam odfrunęła ze szczęścia roztrącając te wszystkie fensi rogaliki, że łałała, mirki, oświeciło mnie, Fay jest mafią - a tu sekundę później jebut, Fay nie żyje :mrgreen:

Andrea fajna babcia, co prawda trochę daremna w samych łowach za mafiozami, ale miło się ją oglądało jak popyla sobie w tych zadaniach niegorzej niż te wszystkie podlotki. Przyznam, że szkoda mi się zrobiło Nicky, patrząc na ten brak ręki przypomniał mi się mój dziadek, który też do końca życia nie miał szansy ogarnąć sobie protezy. Gra grą i wiadomo, że Alyssa jako mafia chciała rzucić podejrzenie na kogokolwiek za cokolwiek, no ale moment, w którym Nicky jej tłumaczy, dlaczego nie gulnęła ze wszystkimi tego brudzia, był dla mnie jednym ze smutniejszych w reality szołach. Mocno znajome klimaty. Z kolei hejted sezonu to dla mnie John, całe szczęście, że mafiozi szybko go zaciukali i przypuszczam, że gdybyśmy grali w jednym turnusie, to delikwent przypadkiem wylądowałby w nocy w tej drewnianej chatce z robalami, z mordą wciśniętą w larwy, a kluczyk zgubiłby mi się gdzieś na dnie jeziora, no co za niezdara ze mnie :x

Beka z trójki zakochańców, no ale tego Matta to mi nawet nie szkoda – tak to jest jak ktoś uważa, że przy świetle kamer po dwóch dniach znajdzie sobie drugą połowicę. Aczkolwiek Alex (wybitnie #ladnapani) była trochę okrutna. Widziała, że typowi płoną do niej galoty, więc mogła mu przynajmniej powiedzieć, że szadap spermiarzu, ja mam chłopa na zewnątrz, widzisz, tam przy barku siedzi Madzia Kartoflany Nosek, idź sobie pozarywaj do niej, Maaaaaaadziu, kolega chce ci coś powiedzieć, ale się wstydzi, hmhmhmmm, to może ja was zostawię 8-) 8-) 8-)

Twist z początkową pseudo odpadką dwóch mirków był wyjątkowo daremny, tym bardziej, że najpierw chciała się tam na końcu ustawić Andrea, tylko w ostatniej chwili któryś z facetów chciał być grzeczny i przeciągnął ją za kiecę na początek wężyka. Program sporo by stracił, gdyby weszła dopiero na półmetku. Twist ze zmuszeniem Kierana do trajtorzenia podobnie – chłop generalnie miał w tym programie życie pod górkę i trochę mu z żalu kibicowałem. Zgodzę się też z przedmówcami, że Madzia Kartoflany Nosek dostała zdecydowanie zbyt mało w łapę, żeby zrezygnować z dalszej gry :D

Widzę z kolei, że jestem osamotniony w ocenie prowadzącej, jak dla mnie ta niewiasta mocno gubiła się w tym, jak chce się nam zaprezentować – raz robiła się na łłłostrą sucz rzucająca portretami, a innym razem już piszczała ze szczęścia jak wyszło im jakieś zadanie, w których im zresztą podpowiadała, co było swoją drogą przegięciem. Do tego ten cringe jak im kazała powtarzać baj baj do portretów i ciągłe hjudż kongrats za wszystko. Z Grishenką w Stejtsach te śniadania i okrągłe stoły miały dużo lepszy klimat, dlatego w kolejnym sezonie najchętniej ściągnąłbym go helikopterem na drugi etat.

No i na koniec najbardziej nurtujące mnie pytanie tego sezonu. Myślicie, że te portrety w domyśle miały być karykaturami, czy ktoś uznał, że ma talent i stworzył je tak ze pełną powagą? :lol:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

The Traitors UK 1

Post autor: Umbastyczny »

Co do zasad. Nie było to wyjaśnione w sumie. Też się nad tym zastanawiałem. I w sumie nawet jeśli nie wolno, to ktoś może chlapnąć za dużo. Niby można taką osobę ukarać, ale grupa już nieodsłyszy zarzutów. I też myślałem o takiej opcji na endgame. Szantażujemy pozostałych zdrajców, że dzielimy się kasą, a jak spróbujecie mnie wydymać to powiem wiernym, żeby Was wycięli.


Co do portretów to też mnie śmieszyły. W wersji nowozelandzkiej wchodzą w kolejny poziom abstrakcji.

ODPOWIEDZ

Wróć do „The Traitors”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości