S09E24 "Head vs Heart"

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: Prus »

Premiera: 25 sierpnia 2022

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: Umbastyczny »

Bardzo dobre, przyjemne i udane zakończenie już nie tak bardzo udanego sezonu.

Jeśli chodzi o jurorów i mowy/pytania to na plus. Całość była bardzo emocjonalna, ale w takim pozytywnym sensie. Czuć było ich wzajemną sympatię, szacunek i jeśli chodzi o mnie to bardzo dobrze się to oglądało. Dino i Shane wypadli bardzo szczerze i autentycznie. Jurorzy w sumie też, nikt mnie nie zirytowal (no może troche Tejan mnie zaskoczył tymi pretensjami o brak wyboru na nagrodę). Fajnie, że osoby, które mnie w odcinkach irytowały pokazały teraz bardziej ludzkie i sympatyczne oblicze. Ogólnie było tak.. przyjaźnie.

Dino wygrał i się cieszę, ale dobrze, że Shane dostał te głosy. Uważam, że zagrał całkiem dobrze + w finale go polubiłem. Wolałem grę Dino, ale zwycięstwo do 0 byłoby niefajne.

Reunion też całkiem przyjemny, większość ludzi dostała szansę, żeby coś powiedzieć (może wszyscy, jak tak myślę to każdy dostał choć chwilkę dla siebie). Ciekawy jestem kiedy to kręcili, bo już pomijając, że Shane i Dino doprowadzili się do porządku, to jurorzy też mieli inne ubrania czy fryzury.

A co do sezonu.

Na pewno na plus edit. OK, Killarney została źle potraktowana, a Shane jako finalista też mógłby mieć lepszy, ALE generalnie było ok, dość równo. No i kolejny raz zwycięzca był nieoczywisty. Osobiście przez dłuższy czas typowałem, że wygra jedna z trio Meryl - Steffi - Marian.

Przebieg gry dość ciekawy, sporo roszad i blindsidów.

Ale niestety sezon miał minusy. Po pierwsze pod koniec za dużo podwójnych odcinków. Wszystko było za bardzo rozwleczone i pozbawione emocji czy dynamiki. A tym bardziej kuriozalne było, że najpierw na siłę rozciągali to wszystko, a potem Killarney odpada w połowie odcinka... Za dużo odcinków, zamiast 24 mogli zrobić 20, jeden tydzień emisji mniej.

Cast - już ok, był jaki był, kilka osób bym wymienił, ale tutaj się to łączy z kiepską bootlistą. Dużo super osób odpadło bardzo szybko i w pewnym momencie już ciężko było kibicować komuś.

No i za dużo nagród i przewag. Było tego strasznie dużo, finalnie mało namieszały one w przebiegu gry, ale mogło być serio źle.

Awatar użytkownika
Jasasiek
7th jury member
Posty: 670
Rejestracja: 06 lip 2020, 15:02
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: Jasasiek »

Finał i reunion całkiem ok. Dino jest niezłym zwycięzcą, ale szczerze nie przejąłem się jakoś tą wygraną. Chyba z czwórki zwycięzców SA, których znam, jest mi najbardziej obojętny, bo i Roba i Nicole lubię o wiele bardziej, a wygrana Toma siłą rzeczy była znacznie ciekawsza. Fajnie, że jego zwycięstwo nie było oczywiste, też obstawiałem, że wygra dziewczyna z Full Package i dopóki nie odpadła Marian, myślałem, że to będzie ona. Shane mnie pozytywnie zaskoczył i na tej jednej finałowej radzie dało się go bardziej polubić niż w ciągu całego sezonu.
No to czas podsumować sezon, a jest o czym pisać. Ogólnie widzę, że opinie na temat tej edycji są mocno podzielone. Jedni podobnie jak my tutaj twierdzą, że było nudno, a inni piszą już od dłuższego czasu, że to top 5 sezonów programu i nawet zestawiają ten sezon na równi z HvV XD Według mnie jest naprawdę bardzo słaby, zdecydowanie najgorszy z SA i złożyło się na to sporo rzeczy. Zawsze najważniejszy jest cast i jeśli tu leży problem, to nawet najciekawsze twisty, dynamiczna strategia i wyrównany edit nie są w tego stanie uratować i właśnie ta edycja jest na to idealnym przykładem. Rozumiem, że pewnie sporo ludzi im poodmawiało lub być może musieli dostosować motyw do tego kogo mogli obsadzić, ale serio - Felix? Tejan? Seamus? Pinty? Killarney? Nie mam nic do niej, ale skoro nawet ją poproszono o udział, to dlaczego później tak ją olewali? A jeśli stwierdzili, że była na tyle nudna, że nie warto było ją pokazywać, to po co ją przywrócili? XD Nie można powiedzieć, że musieli oszczędzać czas w odcinku, a ona akurat była wtedy najmniej ważna, bo odcinków to było aż za dużo i widać było, że nie mieli czego już tam wcisnąć. Jak dla mnie pomysł na sezon powstał kiedy myśleli, że więcej znanych osób weźmie udział, ale tak się nie stało, potem już nie dało się tego odkręcić i wyszło to co wyszło - Game Changers SA. Według mnie peak sezonu to były odcinki Tania/Tevin boots, a to były chyba odcinki 4-5, czyli podobnie jak w GC XD No, jeśli na 24 odcinki sezon osiąga moment swojej największej świetności w odcinku 4-5, to ja nie wiem jak można uważać, że jest dobry.
I teraz co do długości sezonu - to też bardzo go popsuło. Survivor nie nadaje się do takiej ilości odcinków. Jeśli ktoś nie odpadnie w każdym odcinku, to sezon stoi w miejscu i jest to po prostu nudne. Nie bez powodu te podwójne odcinki były tymi najgorszymi. Można powiedzieć, że dłuższe sezony są lepsze, a tutaj nie było ciekawie, bo na końcu zostały same najnudniejsze osoby i akurat się z tym zgodzę, ale nie wydaje mi się, żeby nawet najlepszy cast w historii mógł udźwignąć tyle odcinków. Doskonale widać to po Australii i było widać też teraz. Po prostu za dużo, za często, do tego rozwlekanie tego, co nie powinno być rozwleczone. 15-16 odcinków to taka idealna liczba i mam nadzieję, że do tego powrócą, niech będzie nawet 18, ale byle nie 20+, bo to nie ma prawa zadziałać.
Jeszcze ta nieszczęsna bootlista XD Chyba gdybym miał ułożyć przed sezonem bootlistę koszmarów to nie za wiele różniłaby się od tego jak się wszystko potoczyło. Może tylko F2 mogła być gorsza, nie wiem, Seamus-Felix/Pinty. W porównaniu z gamebotowym editem wyszło tragicznie. Edit w SA wydawał mi się najlepszy i ilościowo było ok, tylko Killarney i może Shane (jak na finalistę) byli purpled, ale to nie jest to, co w poprzednich sezonach. Mocno postawili na strategiczny content, zapominając o faktycznych charakterach uczestników i ich relacjach i to też odbiło się na całości. To nie są szachy, żeby widza nie obchodziło kto kogo i dlaczego ogrywa, tylko jak. Oglądając reality show jednak każdy ma swoich ulubieńców/faworytów lub właśnie antyfaworytów, a tutaj tego nie było XD F7 była tak randomowa i jednocześnie nudna, że nie dało się tego oglądać - tak jakby odrzeć F7 Gabon z charyzmy i osobowości i patrzeć jak się eliminują. Nie będzie nikogo interesować kto kogo okłamie i w jaki sposób odpadnie, skoro żadna z pozostałych osób nie ma w sobie ani trochę osobowości i nie da się na nią liczyć, to nie wzbudza większych emocji. Do tego połowę tych rozmów strategicznych w późniejszym postmerge'u można by było spokojnie zastąpić czymś innym i i tak nie zmieniłoby to odbioru głosowań. W odcinkach z eliminacją Tejana tak dokładnie pokazywano każdą rozmowę, a potem i tak wyszło zupełnie co innego i nawet nie wytłumaczono dlaczego ktoś (już nawet nie wiem kto) zagłosował z dupy kompletnie inaczej.
Według mnie sezon nieudany. Philippines > Immunity Island >>> Island of Secrets >>> Return of the Outcasts
Ulubieni uczestnicy edycji: Thoriso, Tania, Palesa (chociaż uważam, że ją właśnie najbardziej odarto z osobowości, bo w porównaniu do jej poprzedniego sezonu ledwo przypominała siebie i trochę się zawiodłem), Tevin, Phil
Na plus od poprzedniego razu: Steffi, Dante - może nie są nagle moimi ulubieńcami, ale przynajmniej już ich nie nie znoszę :lol:
Obrazek

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5987
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: ciriefan »

Uff Dino wygrał. Sezon był słaby - obsada kiepska, kiepskie prowadzenie historii, wszystko takie game-botowe. Po odpadnięciu Palesy sezon leciał w tle, bo ci ludzie mnie niezbyt interesowali, ale fajnie, że wygrał ktoś z moich faworytów.
3 powody, dla których ten sezon nie należy do najtragiczniejszych:
1. Obecność Palesy sama w sobie
2. Thoriso i jej beka
3. Wygrana Dino
Poza tym zbyt wiele dobrego nie da się powiedzieć o tym sezonie XD

Obrazek

Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: Prus »

No i wygrał Dino. W sumie spoko, bo go lubiłem i przez jakiś czas mu kibicowałem, ale te ostatnie 8 odcinków to była męka i oglądałem sobie to po prostu żeby obejrzeć i nie tak chętnie jak poprzednie odcinki.

A Amerykanie oczywiście już głoszą swoje opinie jakoby był to jeden z najlepszych sezonów, nie tylko w RPA, ale także ze wszystkich anglojęzycznych wersji. Jeżeli sezon zakończyłby się po eliminacji Meryl i reszta odcinków nie zostałaby wyemitowana to faktycznie mógłbym nawet w jakimś stopniu się z tym zgodzić, ale końcówka była cholernie nudna. 20 odcinków w zupełności wystarczyłoby.

Marian pomimo, że mnie denerwowała to prowadziła najlepszą grę. Shane mnie nie ziębił, ale też jakoś specjalnie za nim nie przepadałem.

Trochę chyba za dużo przewag w tym sezonie było (przynajmniej z 7 idolów).

Chętnie zobaczyłbym jeszcze raz Dino, Phila, Meryl, Dante'go, Palese i Chappiesa (szkoda, że zmarnował się w tym sezonie) i może nawet Toni i Stefi, bo też je lubiłem.

Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: Prus »

Czy ktoś słyszał jakieś info na temat tego kiedy i czy w ogóle powstanie 10 sezon? Wydaje mi się dziwne, że nie ma żadnej konkretnej informacji na temat przyszłego sezonu XD. Jedyne co widzę po wyszukaniu w google to jakieś dupne artykuły z 2020 roku...

Saw
8th jury member
Posty: 769
Rejestracja: 15 wrz 2017, 12:41
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: Saw »

A więc sezon dobiegł końca. Jestem zadowolony ze zwycięstwa Dino. Kibicowałem mu przez cały sezon i uważam że zasłużył. Oczywiście nie prowadził gry idealnej i po drodze kilka wpadek było, ale ostatecznie oceniam go pozytywnie. Do tego bardzo mocny socjal i nawiązanie dobrych relacji z kazdym. Nie był kłótliwy, zawsze sprawiał wrażenie sympatycznego. Na FTC wypadł bardzo dobrze. Może początkowa mowa nie była aż taka przekonująca, to jednak później pokazał inne oblicze.
Shane przegrał, ale cieszę się że nie skończył z zerem.

Sezon oceniam jako niezły. Potencjał jednak był dużo większy. Co nie zagrało? Na pewno zbyt duża liczba odcinków i przede wszystkim odcinki bez eliminacji. I to na późnym etapie gry, czym zabili dynamikę i sprawili że sezon stał się nudny. Cast mógł byc lepszy, ale też nie było tragedii. Trochę ubolewam że kilka fajnych osób odpadł za wcześnie, ale też bez przesady. Bo to że Tevin czy Chappies dostali szybkiego pstryczka w nos to mnie nawet cieszyło. Edit bardzo dobry, bo każdy został pokazany. Oczywiście zawsze można się do czegoś przyczepić i ktos mógł dostać nieco więcej czasu. Chyba najbardziej ubolewam nad Shanem. Bo jako finalista all starsów powinien odgrywać większą rolę, a mam wrażenie że on cały czas był w cieniu. Strategia i ogólnie gra stały na wysokim poziomie, ale jednak ograniczyłbym te wszystkie przewagi, których było za wiele. Oczywiście plus jest taki że wiele z nich nie weszło do gry, jednak człowiek nie mógł się czasem połapać w tym co kto ma. Co do nowego sezonu to nie ma raczej co się martwić, bo z tego co gdzieś trafiłem to jest informacja że rusza w czerwcu. Zresztą ten sezon zbiera dobre opnie i myślę że w SA będą regularnie kręcić. Co mnie cieszy, bo uważam że nie schodzą poniżej pewnego poziomu, co niestety dotyczy choćby US i AU.

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2664
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S09E24 "Head vs Heart"

Post autor: tombak90 »

Ja nie opluję tego dzieła aż tak soczyście jak pozostali, bo dużo chętniej na to zerkałem niż do Probsta, no ale faktem jest, że po seksownym jak dla mnie premergu, później jakoś za bardzo to wszystko rozdziabdziali, co mocno wpłynęło na moje ostateczne wrażenie. Zamiast dawać te dwa odcinki bez eliminacji i przedłużać wątki, już lepiej by zrobili, gdyby dali szansę kilku mirkom więcej, tym bardziej, że brakowało mi w tym caście niektórych nazwisk, takich jak Werner, Katinka, Seipei, czy dziadzia David z Czempionsów.

Marian i Shane to mój ulubiony duet złoli z afrykańskiego grajdoła, miałem do nich duży sentyment po Czempionsach, więc byłem w stanie wybaczyć im więcej. Tutaj faktem jest, że oglądało się ich mniej ciekawie. Jej się pewnie mocno psycha zwinęła z uwagi na chorobę, więc stąd te wszystkie emocjonalne brejkdałny, bo wcześniej to raczej nie była panna od płakania, tylko od mordowania. No ale cieszy mnie, że przynajmniej strategicznie zaliczyła bardzo udany występ. On z kolei za bardzo wlazł jej tym razem pod pantofel i bał się robić własnych ruchów, gdzie w Czempionsach byli przynajmniej na równi, no ale dalej lubiłem jego vibe jeśli chodzi o styl bycia i kibicowałem, żeby niezasłużenie capnął te ich jakieś afrykańskie grosze na finale :mrgreen:

Bo jeśli chodzi o Dino, to znów mam odwrotnie niż wszyscy – mnie ten ziomo niesamowicie nudził, a już zwłaszcza w zestawie z Philem. Te ich długalaśne rozmowy i konfy, w których obaj liczyli Pitagorasa z tego, czy mogą sobie ufać, czy nie mogą, czy może jednak ziemniak, sprawiały, że miałem ochotę osmarkać ekran i w końcu doszło do tego, że przewijałem wszystkie sceny, gdzie widziałem, że występują tylko we dwóch. Czyli na pewnym etapie co drugą.

Dużą część tego sezonu zrobiła dla mnie Steffi, której pierwszego turnusu chyba nie skomentowałem, ale tak w ogóle, to chciałbym wnieść do dyskusji, że to jedna z moich ulubionych person w Surwajworach. Uwielbiam jej styl bycia, styl wypowiedzi i w ogóle jakąś taką aurę psychozy, którą wokół siebie roztacza ta lasia. Występ uważam za udany pod każdym względem, dawać mi ją znowu.

Co do reszty tego mirkozbioru, to przekonałem się do Meryl, którą w poprzednim wcieleniu miałem w dupie, ale teraz podlizała mi się wchodząc w sojusz z dwiema moimi favoritami, a i z czasem polubiłem ją też samą w sobie. Zaskoczył mnie Felix, bo po S7 wyniosłem przekonanie, że jest ziemniakiem, który znowu pogrąży się socjalnie, a tutaj udało mu się wyjść na trochę bardziej rozgarniętego. Nie zaskoczył mnie z kolei Dante, który wyszedł na jeszcze większego przychlasta niż wcześniej. Miał chyba jakąś obsesję na punkcie Dino, nie potrafił się wypowiedzieć na żaden inny temat, nawet z ławy jurorskiej ciągle coś tam o nim pyszczył i w sumie liczyłem, że po ogłoszeniu jego zwycięstwa wstanie i postawi czubatego klocka do ogniska, po czym wyjdzie z imprezy zawinięty w jakiś kaftan, pokazując język i krzycząc, że Kosovo je srpskie.

Zabić-Arniego była chyba wuteefem dekady jeśli chodzi o wybory produkcji do powrotu, no może na równi z probstową Hali i Johnem od Kangurów. Płakać mi się chciało, że ci wszyscy iniemamocni są już w piachu, a takie jajco dalej tam sobie pomyka i dostało się do topki, ale pod koniec dostrzegłem sens jej obecności w okrągłej beczuni, którą toczyłem słuchając, w jakiej Narnii ta baba żyje i jak to ona wszystko po kolei orkestrejted. Tejana nie znałem, ale byli w sumie po jednych czułkach z Killarney, był z niego fun, zwłaszcza jak się posmarkał o tego tripa na nagrodę.

Palesie tym razem coś nie pykło – nie potrafiła sobie za bardzo znaleźć ziomeczków, i to chyba ani wśród kolegów z plemienia, ani wśród edytorów i ostatecznie nie odczułem jej powrotu tak bardzo, jak bym sobie życzył. Toni nie lubiłem w S6, ale teraz doszedłem do wniosku, że jest tak żenująca z tymi swoimi nadreakcjami na wszystko, że nawet jest to trochę ciekawe na ekranie. Shona też była jakby bardziej znośna niż w Czempionsach i umówmy się, że nawet się cieszę, że jednak nie złamała kręgosłupa w tych zapasach w błocie. Thoriso to taka trochę Cirie po pięciu latach w Rosji – dla mnie element przede wszystkim humorystyczny, tym bardziej, że nie widziałem jej pierwszego sezonu. Pinty jest chyba po całym życiu w Rosji - generalnie baba miała zdrowo nasrane, no ale grzeczność obecnych Surwajworów spaczyła mnie do tego stopnia, że czerpałem przyjemność z jej oglądania.

Tanię lubię, ale ze swoim taniowaniem nie miałaby chyba szansy wyjść poza pre-merge nawet, gdyby przywracali ją co sezon. Podobnie Tevin – tajemnicą Sagali jest dla mnie uwielbienie niektórych fanów co do tego typa i nazywanie go jakimś robbed kingiem. Ot, po prostu obrósł w piórka i dostał w czapę blindsidem, podobnie jak przy pierwszym wcieleniu, tylko jeszcze szybciej. Równie pocieszny był też natychmiastowy niemal odstrzał Pikeja, którego chciałem podpalić przez całe S6. Świetności słynnego Chappiesa nie było mi niestety dane doświadczyć, chyba jednak będę musiał nadrobić to poprzednie jajo – może za pięć lat się uda, trzymajcie kciuki 8-)
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

ODPOWIEDZ

Wróć do „Return of the Outcasts - Season 9”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości