S46E02 "Scorpio Energy"

Premiera: 28 lutego 2024
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jack
sole survivor
Posty: 5716
Rejestracja: 02 maja 2010, 00:00
Kontakt:

S46E02 "Scorpio Energy"

Post autor: Jack »

Premiera: 6 marca 2024

Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S46E02 "Scorpio Energy"

Post autor: Prus »

"Scorpio Energy"? Może Kendra przypłynie na Fiji jak Cochran w Game Changers XD

Awatar użytkownika
tombak90
sole survivor
Posty: 2664
Rejestracja: 12 mar 2011, 00:00
Lokalizacja: Poznań
Winners at War: Tony
Survivor AU All Stars: David
Kontakt:

S46E02 "Scorpio Energy"

Post autor: tombak90 »

Te dłuższe odcinki to jednak kupa, siku i bąki. Nie wiem, co jakie hugo wyfurmaniać to na półtorej godziny, skoro warta uwagi była dopiero część po icku, bo cała pierwsza była poświęcona na sektę. Samą końcówkę układania tych klocuszków i towarzyszące temu dzikie spazmy, ciężko już było oglądać. Ale jasne, castingujmy dalej takich odklejonych pojebów, a naprawdę doproszą się kiedyś sytuacji, że ktoś popełni samobójstwo, bo przefurmanił icka.

Bhanu nadaje się do zamknięcia w pokoju bez klamek gdzieś pośrodku pola na Kamczatce, z dala od siedlisk ludzkich, a nie do popierdalania w różowej opasce w głównym czasie antenowym, w programie oznaczonym jako bezpieczny dla dzieci. Ten człowiek jest chory psychicznie i to widać. Co gorsza, wieszczę, że pożegnamy go dopiero gdzieś pod koniec, przy akompaniamencie tej takiej smutno-zawodząco-bohaterskiej muzyczki ehebabe-obubiiiiiiibiiiii.

Cóż poza tym. Venus się obsmarkała, bo jest na dnie. Tiffany się obsmarkała, bo przegrali. Ben się obsmarkał, bo rozpalił ognisko. Kenzie się obsmarkała, bo może. Wszyscy utonęli w smarkach podczas icka. Pragnąłbym także nieśmiało zaproponować karę śmierci dla kogoś, kto wymyślił, że fajne będzie pokazywanie tych zdjęć z dzieciństwa w rytm opowiadania smutnych historii, że ajw bin bullid at skul.

I tylko Jess na przypale wpierdalała sobie mrówki. Zabawna ta klątwa Azjatek, ale tej konkretnej sztuki trochę mi akurat szkoda, polubiłem ją. Była trochę jak taki Szwejk – niby głupia, ale gdzieś tam jednak w tym wszystkim mądra.

Kenzie gra za mocno i o mało przez to dzisiaj nie fiknęła, no ale wybaczam jej póki co te smarki (może Probst narzuca każdemu przynajmniej jedno obsmarkanie w sezonie i ma już to za sobą), bo trollowanie Jess ajdolem i jej komentarze do tego były już pyszniutkie.

Kju wydaje się być w tym szczepie panem życia i śmierci, co wcale mnie nie cieszy, bo ziomo wygląda trochę jak kukła ruszająca ustami, za którą głos podkłada jakiś ichniejszy Boberek ze slumsów w Detroit.

Venus też na razie wybaczę smarkanie i mam nadzieję, że zostanie przynajmniej na tyle długo, żeby poćwiartować Tevina, bo mam wyjątkową alergię na takie persony i nawet oglądając go przez ekran czuję jak puchnie mi japa. Z nadzieją przychodzi jednak Pani Edyta, która jak zwykle stara się być przewrotna i pokazuje go jako plemiennego guru, co najpewniej świadczy o tym, że szybko dostanie w zęby, no już my cię Edi znamy. Zauważyłem też po raz pierwszy niejakiego Randena i imię to obudziło we mnie wspomnienia, że kiedyś był sobie taki miły pan jak Randy, który teraz za hoooya gromowładnego nie odnalazłby się w tym różowo pierduśnym klimacie, a najpewniej w ogóle nie przeszedłby castingu. Dwa różne programy.

Fajnie by było, gdyby te wszystkie śledzie zza kamery wyciągnęły wreszcie wnioski z tego, dlaczego chociażby do Trejtorsów zapraszani są ludzie sprzed kilkunastu lat, a nie te wszystkie uduchowione i zmotywowane kukiełki, z nowej, lepszej ery, którymi lud lincolnowy powinien się przecież jarać na świeżo. Czyżby coś jednak miało być z nimi nie tak, no halo :twisted:
"Dziś prawdziwych villainów już nie ma..."

Awatar użytkownika
ciriefan
sole survivor
Posty: 5987
Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
Winners at War: Natalie
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S46E02 "Scorpio Energy"

Post autor: ciriefan »

Mi się odcinek całkiem podobał, dużo bardziej od premiery. Za bardzo tego sekciarstwa w tym konkretnym epie to nie widziałem, natomiast plemię fioletowe jest tak bekowe, że dobrze się to oglądało. Jess z tym swoim nieogarem bawiła. Bhanu i ta jego paranoja. Komentarze Kenzie w sumie często dość zabawne. Tiffany i jej plan z fałszywką. Ja tam się ubawiłem, a wręcz właśnie widzę odmianę, bo robią z niektórych osób negatywne postacie. Coś może więc się ruszy w tej kwestii.

U żółtych po tym epie i takim edicie będę w szoku, jeśli Venus nie ogra co najmniej połowy z nich. Jest teraz chyba underdogiem nr 1 i jeśli ona poleci, to edit serio mnie zaskoczy. Jej storyline jest spoko jak dla mnie, z chęcią będę jej na ten moment kibicował. Ma już pomoc Randena, który się z nią zgadał. Czarne charaktery to na ten moment przede wszystkim Soda (zabieranie tego immunitetu pokazane jako poniżanie Venus) i do tego Tevin. Także szykuję się na Venus redemption storyline.

U zielonych w sumie tylko walka Metallici z Taylor Swift. To plemię ma chyba na razie najmniejszy character development. Charlie jest tutaj główną postacią i jak na nerda budzi moją sympatię - chociaż nie jest to taki mega nerd, ja tam widzę taką "słodzą" wersję Spencera z 28, a na pewno wizualnie mi go przypomina i czuję, że w castingu to był raczej ten typ postaci niż archetyp Cochrana.

Jess trochę szkoda, bo naprawdę budziła moją sympatię tym swoim odklejeniem od rzeczywistości. Klątwa Azjatek jednak musiała po raz kolejny zadziałać. Wolałbym na pewno odejście Bhanu, aczkolwiek Jess mimo całej sympatii graczem również była fatalnym.

Odcinek trwał 1,5 godziny bez reklam i jakoś mi się nie nudziło pomimo tego, że było tylko 1 zadanie i nie było summitu. Gdyby odcinki Aus Surva mnie tak trzymały zaciekawionego, byłoby super - bo w aktualnej edycji jest naprawdę ciekawy przebieg, fajny cast, ale edit wiele psuje. Pod kątem editu amerykański Surv na pewno teraz jest o wiele lepszy. Aż się czeka na kolejny ep.

Obrazek

Obrazek

Awatar użytkownika
Umbastyczny
sole survivor
Posty: 2141
Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
Winners at War: Yul
Survivor AU All Stars: Shonee
Kontakt:

S46E02 "Scorpio Energy"

Post autor: Umbastyczny »

Drugi odcinek z rzędu bez zer w konfach, no no...

Mnie się też w sumie odcinek podobał, nie był jakiś szałowy, ale całkiem solidny i rzeczywiście porównując z innymi odcinkami, to udział sekciarstwa był całkiem znośny.

ZIELONI

Najwięcej tu było Charliego i narracji, że on i Maria są pośrodku. Osobiście wolałbym, jakby połączyli siły z dziewczynami, ale coś czuję, że ze względu na siłę fizyczną i obawy Charliego, że z nimi byłby na dnie sojuszu, to Jem lub Moriah dostaną w cymbał w przypadku rady. No i po edicie domniemuję, że Moriah. Generalnie w sumie to plemię jest całkiem przyjemne. Trochę lepiej poznaliśmy Bena i jest w sumie ok. Chyba najmniej tu lubię Tima, który jest najbardziej bezbarwny i jedyne z czym mi się kojarzy to posiadanie dzieci.

POMARAŃCZOWI

Chyba ich najchętniej zobaczyłbym na kolejnej radzie. Edit Venus sugeruje, że to ona będzie górą i wytnie kogoś z jej "prześladowców". W sumie jej sojusz z Randenem jest spoko, taki nieoczywisty. Soda - z jednej strony jest ok i nawet ją lubię, ale ma też jakieś dziwne akcje, jak np. z tym immu xD Liz też się dziwnie zachowuje i podkreśla to swoje bogactwo xD Huntera jakby mniej było, ale w sumie go lubię. Tevin dla mnie średnio i w sumie Venus też mogłaby się go jakoś pozbyć.

FIOLETOWI

W sumie ciekawie u nich było.

Bhanu jest bardzo emocjonalny, nie kontroluje się i mam nadzieję, że odpadnie, bo aż się źle na niego patrzy i sam potencjał dramogenny, to w jego przypadku to za mało.

Kenzie nawet lubię, ale poczuła się chyba zbyt pewnie i grała na 2 fronty, a mogła na tym popłynąć, bo już inni zaczęli się dzielić tymi jej planami.

Za Q dalej nie przepadam, choć nic złego niby nie robi. Tiff jest w miarę ok, ale też nie jestem całkiem do niej przekonany.

Jess mi szkoda. Graczem była marnym, ale jakaś ogólnie taka sympatyczna była i trzymałem za nią trochę kciuki. No i mając do wyboru ją i Bhani, nie wahałbym się nawet sekundy i ją zostawił. Niby inni jej zarzucali słaby występ na zadaniu, ale wszyscy z każdego plemienia mieli problem z utrzymywaniem tych klocków.

Mam nadzieję, że fioletowi coś w końcu wygrają, bo chciałbym lepiej poznać grę innego plemienia.

Awatar użytkownika
Prus
5th jury member
Posty: 490
Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
Lokalizacja: Kraków
Winners at War: Michele
Survivor AU All Stars: Flick
Kontakt:

S46E02 "Scorpio Energy"

Post autor: Prus »

Pierwsze 10 minut odcinka i 3 osoby płakały. Kenzie rozumiem, bo jest w plemieniu przegrywów i nie wytrzymała, Venus też rozumiem, bo przez to, że nie mogła się otworzyć przed plemieniem, znalazła się na dnie, ale ryczenia Bena nie rozumiem XD. Koleś rozpalił ogień i się spłakał.

Mi trochę ten odcinek się dłużył, ale nadal oglądało się go lepiej niż cokolwiek z sezonu 44.

Szkoda mi Jess, bo ją lubiłem, ale no rozumiem decyzję innych. Była najsłabsza fizycznie, a oni ciągle przegrywają, więc tutaj "keep the tribe strong" jest zrozumiałe. Akcja z fejkowym idolem była ciekawa, choć sposób w jaki to zrobili mnie zażenował. Skoro nie znalazła tego fejka sama (pomimo, że Tiffany jej dosłownie wskazywała lokalizacje), to powinni odpuścić. Nagle pojawia się Q i z dupy daje Jess idola, którego Tiffany kazała szukać przed chwilą XD. Bhanu jest irytujący. Kenzie za to lubię. Prawie przedobrzyła w tym odcinku, gdy spoufalała się z Bhanu i Jess i spiskowała przeciwko Q, ale ostatecznie nie poleciała za to. Gdyby Kenzie, Tiff i Q pozbyli się Bhanu, to kibicowałbym im jako plemieniu.

Zieloni to nuda obecnie. Tim, Jem i Morriah byli prawie niewidoczni. Nie obchodzi mnie ile piosenek Taylor Swift i Metallicy potrafią wymienić Ben i klon Spencera, który stworzył sobie sojusz z Marią. Jej akurat kibicuje i zaciekawiły mnie flashbacki do Denise. W poprzednim sezonie Dee i Austin dostali podczas ich konwersacji flashbacki z All-Stars i porównanie do Amber i Roba, więc może tym razem też coś jest na rzeczy.

U pomarańczowych najbardziej lubię Venus, ale boje się, że faktycznie dostanie w czapę przy najbliższej okazji. Niby cała ta drama z Tevin'em i Sodą została pokazana z jej perspektywy i edit sugeruje, że to jej powinniśmy kibicować, ale czasem edytorzy potrafią zaskoczyć. Mam nadzieję, że nie w tym przypadku. Randen znalazł Idola, ale nie może go jeszcze otworzyć, Liz chwali się ile ma hajsu, a Hunter był prawie niewidoczny.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Survivor 46”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości