Po kolei. Większość, która zgadywała moją tożsamość zrobiła to dobrze - Piotr, to prawidłowa odpowiedź.
Po pierwsze ode mnie również ukłon w stronę Dominiki. Tak naprawdę, to jej potencjał poznaliśmy dopiero oglądając odcinki. Podczas programu wpasowała się w stereotyp i zrobiła to świadomie, inteligentnie i na chłodno rozgrywając grę pod siebie.
Natomiast nie da się ukrywać emocji przez cały czas, zwłaszcza kiedy ciągle coś się dzieje. Pamiętajmy, że to, co widzimy raz na tydzień to jest 10% tego, co działo się każdego dnia. Od samego rana do nocy jeździliśmy na emocjonalnym rollercoasterze. Na śniadaniu radość z wejścia i zobaczenia pozostałych uczestników, wspólny posiłek, nawet symbolicznie, jest czymś co zbliża ludzi. Za chwile informacja, że ktoś odpadł, a więc poczucie straty kogoś bez możliwości pożegnania i od razu kombinowanie dlaczego akurat ta osoba została wyeliminowana i kogo podejrzewała. Chwilę później zadanie i znów coś co robimy razem i każdy daje z siebie 100%, stres przed okrągłym stole i podczas obrad, kogo wytypować ? Czy ktoś nie wskaże na mnie ? itd. Na koniec odpada jakby nie było jeden z nas, najczęściej lojalny więc smutek, wkurwienie, a nawet poczucie winy jeśli przyłożyliśmy do tego rękę. Takich momentów i emocji człowiek doświadcza czasami w ciągu kilku miesięcy lub nawet roku, a nie każdego dnia. Jako człowiek nie mamy absolutnie żadnej kontroli nad naszymi emocjami, a każda z nich zmienia nasz stan i dopiero na ten stan możemy mieć świadomy wpływ. Trudno to robić jak po kilku dniach jesteśmy zajechani fizycznie i psychicznie.
Nie mieliśmy zegarków ale godzina to minimum, myślę że dwie to był standard, a kilka razy mogliśmy dobić do 3 godzin.joeytribbiani pisze: ↑25 kwie 2024, 17:39Podobno któryś z uczestników The Traitors UK powiedział, że obrady trwają 1-2h. Jestem ciekawy czy w naszej edycji było tak samo i dostajemy strasznie ukrócony materiał? Może Kosmoski odpowie nam na to pytanie?
Dominika zaczęła być zauważana i jej imię jako potencjalnego zdrajcy zaczęło się przewijać w rozmowach i ona to wiedziała. Na kolacji została wskazana przez Patryka jako zaufana dla niego osoba. Pierwsza myśl, skoro o Dominice robi się "głośno" to drugi zdrajca może chcieć jej w jakiś sposób pomóc np pokazując ją jako osobę zaufaną. Przez to Patryk u mnie wysunął się na prowadzenie. A ponieważ naprawdę się polubiliśmy sądziłem, że może nie chcieć mnie eliminować w nocy tylko "zaprosić" do Zdrajców. Listem z szantażem nie byłem zaskoczony, w przeciwieństwie do sytuacji w podziemiach, gdzie byłem przekonany, że spotkam właśnie jego. Jak zobaczyłem postać w kapturze - pierwsza myśl - Patryk, druga - dlaczego on ma cycki ?
Znam metodę szarej skały i często uczę jej swoich podopiecznych. I na pewno mocno ją wykorzystam w kolejnych odcinkach. Jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się więcej czym się zajmuje to zapraszam na www.facebook.com/FundacjaLiberos
Nie wiem czy i jak bardzo moje zachowanie uległo zmianie. Na pewno zmiana roli była dla mnie trudna, miałem wrażenie, że muszę teraz uważać na wszystko co robię i mówię, a i tak każdy mnie podejrzewa. Na pewno stałem się bardziej zdystansowany i niektórzy uczestnicy to zauważyli. Myślę, że ta zmiana była raczej subtelna, tak przynajmniej uważałem. Natomiast jak bardzo, to sam jestem ciekaw - to będzie widać w kolejnym odcinku. Pamiętam, że nie mogłem nic zrobić z zaczerwienieniem na twarzy i czerwonymi uszami. Ilość kofeiny, którą przyjąłem z rana w ogóle w tym nie pomagała. Miałem wrażenie, że wszyscy to widzą... A przecież sam na tej podstawie wytypowałem Alexa zaraz po zakończeniu mianowania zdrajców przy okrągłym stole.
Pamiętam, że często wychodziłem do kibla tylko po to, żeby trzymać twarz pod zimną wodą
Pozdrawiam wszystkich,
Piotr