Obejrzałem już czwarty odcinek. Było w nim dla mnie kilka zaskoczeń. Po pierwsze Raro przegrało obydwie konkurencje, a przecież tak się cieszyli, że mają silniejszych facetów. Cóż, po raz kolejny widać, że siła to nie wszystko. Na najbardziej znienawidzonego przeze mnie uczestnika tej edycji nominuję Cao Boi'a. Jak on mógł zrzucić tego nowonarodzonego ptaka? Rozumiem, głód i te sprawy, ale robić to w tak brutalny sposób - rozdzielać matkę od noworodka i zrzucać go na ziemię? Bardzo podobala mi się tutaj postawa Jonathan'a, fajnie się wzruszył. Natomiast Cao Boi chyba naprawdę nie myśli. Skoro nawet jeśli myślał, że w środku są normalne jajka, to po co je zrzucał? Przecież by się potłukły. Idiotyczne. Jest jednak ciekawa rzecz, którą Cao Boi wprowadza, a mianowicie te jego dziwne "czary". Najpierw pozbył się dwóch bólów głowy, a tym razem tańczą nad dymem rozpalił ogień. Wiem, że to są tylko zbiegi okoliczności, ale to jednak ciekawe

Zawodnicy podejrzewają, że Candice została wysłana na Exile przez wpływ Parvati i Adama, którzy ich zdaniem chcieli ją chronić. Ona stwierdza, że nie myślała o tym. Jest tak naiwna, czy tak świetnie udaje? Moim zdaniem Parvati i Adam myślą o tym, żeby biali mieli przewagę po połączeniu drużyn. Zwróciłem też uwagę na to, jak niesamowicie szybko i sprawnie pływa Ozzy. Szacun. Wróćmy jednak do przegranej drużyny. Walka odbyła się pomiędzy J.P. a Stephanie. Wynik mnie bardzo zaskoczył: odpadł J.P. Z jednej strony mnie to cieszy, bo go nie polubiłem, a Stephanie tak. Z drugiej jednak strony, nie znoszę, gdy ktoś zgłasza się do tego programu, a po pierwszej porażce oznajmia, że chce się poddać. Tak zrobiła Stephanie. Fajna z niej kobieta i wogóle, ale sądzę, że J.P. byłby lepszym i ciekawszym graczem. Wynik to lekki szok. Nie spodziewałem się, że Parvati zagłosuje z kobietami. Sądziłem, że raczej otoczy się facetami i będzie ich czarować. Cóż, Brad'owi się nie dziwię, chyba czuł się blisko z Jenny, więc zagłosował tak jak ona. Adam pewnie też tak zagłosował, bo Parvati go ostrzegła. Adam i Nate całkowicie ulegają jej czarowi. Dziwne, że nie poinformowała Nate'a. Byłem zdziwiony, że tylko on o tym nie wie, bo to on najbardziej chciał, żeby Stephanie została. Mówił, że bardzo się z nią zżył i chciałby, aby została, ale skoro chciała odejść, to on jej nie zabroni. Cóż, może powiedział to tylko do kamery, a nie podzielił się tym z drużyną. I jak na razie latynosi odpadają jeden po drugim. Ciekawe, jak to będzie dalej.