Pyknąłem to sobie w piątek półzezem do kolacji, ale widząc w sekretnym pokoju tę stuleję z BB6 stwierdziłem, że raus, pooglądam sobie prognozę pogody. Ja jebię. Wyfurmanili go z hukiem na półmetku swojego turnusu, został przywrócony bez żadnego powodu (przed quitem weganki i tego jej poczochrańca były jeszcze świeższe trupy), żeby straszyć prawie do końca, a teraz pakują go znowu. Edwardzie Miszczaku, my już naprawdę zakodowaliśmy, zrozumieliśmy i zapamiętaliśmy, że idolem młodzieży na te trudne czasy powinna być pipa w rurkach, która wygrała nierówną walkę z mutacją, daje dupy dragqueen i ma zwyczaj defekować w obecności kobiet, pora może przejść do punktu kolejnego.
Skoro w temacie poborowych wszyscy słodzą, to ktoś musi być tym zębatym dziadem w widłami. Posłusznie melduję, że zgłaszam się na ochotnika. Otóż w poprzednim sezonie byłem po premierze bardziej zadowolony. Cast był właśnie bardziej różnorodny, szybko naumiałem się wszystkich mord, a tutaj jak na razie udało mi się zapamiętać tylko pojedynczych ananasów. Całe chłopstwo (łącznie z Nataliuszem) wygląda jakoś tak podobnie, wyróżnia się tylko ten kudłaty, który na wejściu wciskał wszystkim herbatkę. Sam chyba bałbym się skosztować, bo przypomniał mi się creep z Abstrachujów ze swoim kompocikiem. Babstwo też mi się miejscami myli, wyspotowałem głównie tak zwaną Sarah, która usłużnie magazynuje w japie dodatkowe zasoby powietrza na wypadek nagłej potrzeby resuscytacji kogoś ze współmieszkańców oraz tak zwaną Bigosajgoneczkę, która z kolei buziaczkiem jest niezgorszym, ale mam obawy, czy nie jest tam dla niej trochę za głośno i czy nie czmychnie z płaczem z powrotem do swojej leśnej chatki płochych elfów. Są też bliźniaczki, za co w sumie hejt, bo posiadanie w domu kogoś bliskiego to niesprawiedliwa przewaga psychiczna wobec innych, no ale tyle dobrego, że zdaje się nie będą grały jako jeden uczestnik (szczegół, że jedna pewnie i tak hycnie za płot solidarnie za drugą). Wizualnie panu Bogusiowi zdecydowanie najbardziej udała się Martyna, która oszukała przeznaczenie, wydaje się pocieszna i wstępnie to właśnie jej sobie na razie pokibicuję z braku pełniejszych danych.
Nataliusz, trzeba mu przyznać, elegancko strollował imprezę. Jeśli poetycko nie quitnie gdzieś po drodze, to ef pięć ma gwarantowane za sam fakt bycia
dziwakiem wzorowym i wyzwolonym Europejczykiem. No, chyba, że z czasem wpuszczą tam jeszcze dla równowagi jakąś babę z brodą, żeby napierdalały się na esemeski we własnej lidze. Beka też z wtopy tej laseczki szukającej pokoju zwierzeń. Sądząc po natychmiastowej i impulsywnej reakcji zawędrowała pewnie w jakieś ciemne i zakazane zakamarki, gdzie Wielki Brat zmieniał akurat biushalter, a Kudłaty ważył kociołek ze specyfikami do swojej herbatki