32x11
Fajny pomysł z tym, że wywalili wszystkie detoury/roadblocki i zrobili taki zwykły wyścig. Było dosyć ciekawie, w miarę wyrównanie. Gdyby ostatnie zadanie było łatwiejsze, pewnie pożegnalibyśmy Hung & Chee, którzy byli daleko z tyłu. Mielibyśmy wtedy finał bez żadnej kobiety.
To, że Gary & DeAngelo odpadli to na plus, bo lubiłem ich najmniej. Z jednej strony zachowanie DeAngelo żenujące - pod kątem gadania, że nie ma żadnego pozytywnego wspomnienia z wyścigu i mógłby sobie sam wykupić wycieczkę po tych wszystkich krajach, no żal dupę ściska. Z drugiej strony rozumiem rozgoryczenie, bo gdy pozostała trójka zgadała się, oni nie mieli żadnych szans na przetrwanie tej eliminacji i jednak w dużej mierze jest to niesprawiedliwe. Myślę, że to może okazać się trudnym orzechem do zgryzienia dla produkcji w kolejnych sezonach, bo mam spore obawy, że tak jak w BB
16 sezon zainicjował modę na tkwienie w jednym sojuszu i głosowanie razem z domem, tak obawiam się, że przyszłe drużyny stwierdzą, że to jest patent na zajście daleko i już co sezon na początku kilka mocnych par się zgada na finał i będą sobie dawać odpowiedzi w zadaniach, pomagać, wtedy tak naprawdę cały wyścig stanie się absurdem. Rozumiem tworzenie się sojuszy, współpracę np. w dotarciu do konkretnego miejsca, w tym kto kogo z u-turnuje spoko, ale przekazywanie sobie między sojuszem odpowiedzi w zadaniach i to tak ważnych jak to ostatnie, które decydowało o składzie finału, no to powinno być jednak zakazane. Miejmy nadzieję, że ten trend nie zaszczepi się na stałe w TAR i faktycznie czekają nas jeszcze ciekawe wyścigi.
Z finałowych par najbardziej lubię Hung&Chee, ale są najsłabszą parą i chyba na to zwycięstwo nie zasługują. Wychodzi więc na to, że najbardziej kibicuję siatkarzom i to już od jakiegoś czasu, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, bo rzadko kiedy kibicuję w wyścigu sportowcom (jednak zawsze się kibicuje underdogom), do tego pierwsze wrażenie było kiepskie, bo są brodaczami, a takie długie brody zawsze budziły we mnie odrazę

No ale są mega spoko i bardzo ich lubię chociaż te brody nadal fujka XD Najmniej kibicuję boyfriendom, ale też nie to, że jestem jakoś bardzo na nie, po prostu lubię ich mniej niż pozostałe dwie pary i mieli irytujące momenty.