S49E12 "The Die Is Cast"
- Prus
- 8th jury member
- Posty: 726
- Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
- Lokalizacja: Kraków
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
- Umbastyczny
- sole survivor
- Posty: 2405
- Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
- Winners at War: Yul
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
S49E12 "The Die Is Cast"
Matko, ten odcinek był tak frustrujący... ciężko mi się to oglądało, jakiś maraton błędów i durnych decyzji.
No, ale dobra, po kolei. Savannah wygrywa nagrodę i zabiera na nią swoich psiapsi Rizo i Sophi. Tę Sophi, która powtarza o konieczności odcięcia się od nich, która ma KiP, która chce zrobić swój duży ruch i wygrać. I ta Sophi nagle stwierdza, że Bóg jej każe zostać lojalną i grać z Rizo i Savanną do końca (tak, wiem, że wyolbrzymiam i dramatyzuję)... Sophi, trzeba było słuchać babci starowinki i zrobić piękny blindside... Aż do tego odcinka kibicowałem jej, bo jakoś sympatyczniejsza jest moim zdaniem od sojuszników, a do tego już jej pre-merge mnie przekonał do niej. Ale teraz? Totalne rozczarowanie.
Rizo ładnie wkręcił innym, że jego HI kończy się w F6. Ale znowu - czy Ci ludzie nie myślą? Nikt nie podejrzewał, że to kłamstwo? W historii jakieś 99% HI było ważne do F5 (oczywiście były wyjątki, więc to możliwe). Po drugie, nikt nie gadał z Alexem czy MC jakdługo były ważne ich idole? Tutaj błąd wszystkich... Jak wygra to będzie to zasłużone.
Savannah - ciśnie w zadaniach ostro, jak wygra to będzie to zasłużone.
Myślę, że tylko dwójka Rizo i Savannah mają szansę wygrać. Chyba bardziej trzymam kciuki za Savannę obecnie, ale oboje są dla mnie "meh".
Co dalej - Steven - nudziarz, użył nagrody prawidłowo, ale nie mógł przewidzieć co zrobią jego 'sojuszniczki'.
Oczywiście bardziej jestem rozczarowany postawą Sage.
Kristina do tej pory nie pokazała nic ciekawego jako gracz, a po drugie w tej sytuacji to ona była sceptyczna do tego pomysłu i pewnie finalnie zgodziła się na to z braku numerków.
Sage - co to było. Z jednej strony Sage robi coś dobrze, bo potrafi się ustawić w dobrej sytuacji i zazwyczaj to ona ma decydujący głos. Tylko jej decyzje są głupie... Wiem, że nie mogła wywalić Savanny, ale trzeba było osłabić ten sojusz. Opieranie głosu na tym, że ona chce F3 z Sophi i Kristiną było po prostu głupie. Do F3 najpierw trzeba dojść. Eh... Dobrze, że to już koniec, bo mnie męczy ten sezon bardziej i bardziej z każdym odcinkiem.
No, ale dobra, po kolei. Savannah wygrywa nagrodę i zabiera na nią swoich psiapsi Rizo i Sophi. Tę Sophi, która powtarza o konieczności odcięcia się od nich, która ma KiP, która chce zrobić swój duży ruch i wygrać. I ta Sophi nagle stwierdza, że Bóg jej każe zostać lojalną i grać z Rizo i Savanną do końca (tak, wiem, że wyolbrzymiam i dramatyzuję)... Sophi, trzeba było słuchać babci starowinki i zrobić piękny blindside... Aż do tego odcinka kibicowałem jej, bo jakoś sympatyczniejsza jest moim zdaniem od sojuszników, a do tego już jej pre-merge mnie przekonał do niej. Ale teraz? Totalne rozczarowanie.
Rizo ładnie wkręcił innym, że jego HI kończy się w F6. Ale znowu - czy Ci ludzie nie myślą? Nikt nie podejrzewał, że to kłamstwo? W historii jakieś 99% HI było ważne do F5 (oczywiście były wyjątki, więc to możliwe). Po drugie, nikt nie gadał z Alexem czy MC jakdługo były ważne ich idole? Tutaj błąd wszystkich... Jak wygra to będzie to zasłużone.
Savannah - ciśnie w zadaniach ostro, jak wygra to będzie to zasłużone.
Myślę, że tylko dwójka Rizo i Savannah mają szansę wygrać. Chyba bardziej trzymam kciuki za Savannę obecnie, ale oboje są dla mnie "meh".
Co dalej - Steven - nudziarz, użył nagrody prawidłowo, ale nie mógł przewidzieć co zrobią jego 'sojuszniczki'.
Oczywiście bardziej jestem rozczarowany postawą Sage.
Kristina do tej pory nie pokazała nic ciekawego jako gracz, a po drugie w tej sytuacji to ona była sceptyczna do tego pomysłu i pewnie finalnie zgodziła się na to z braku numerków.
Sage - co to było. Z jednej strony Sage robi coś dobrze, bo potrafi się ustawić w dobrej sytuacji i zazwyczaj to ona ma decydujący głos. Tylko jej decyzje są głupie... Wiem, że nie mogła wywalić Savanny, ale trzeba było osłabić ten sojusz. Opieranie głosu na tym, że ona chce F3 z Sophi i Kristiną było po prostu głupie. Do F3 najpierw trzeba dojść. Eh... Dobrze, że to już koniec, bo mnie męczy ten sezon bardziej i bardziej z każdym odcinkiem.
- ciriefan
- sole survivor
- Posty: 6361
- Rejestracja: 27 mar 2010, 00:00
- Winners at War: Natalie
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
S49E12 "The Die Is Cast"
No ten sezon mnie od początku nie powalał, ale ten odcinek przeszedł samego siebie w beznadziejności XD Dramat. Nie dość, że cała obsada bez osobowości, to jeszcze gracze fatalni. Ani rozrywki ani dobrego gameplay nie ma.
Wszyscy wierzący, że HII wygasa w final 6, podczas gdy 99,9% HII wygasa w final 5... No błagam...
Steven - niby rozegrał to dobrze, ale był nudny jak flaki z olejem i dobrze, że odpadł.
Kristina - totalnie mi nie leży, jest tak słabym graczem, drażni mnie jej zachowanie.
Sage - serio wywaliłaś Stevena? Od tak dawna gadasz o zrobieniu ruchu przeciw Savannah i po raz kolejny odpuszczasz i tylko ją wzmacniasz i tracisz numerki. Niby wierzy w przeskok Sophi, ale ile szans można zmarnować?
Sophi - cały czas mówi, że wie, że musi wykonać ruch przeciwko Rizo i Savannah tylko po to, żeby uświadomić sobie z dupy, że chce być lojalna. Całą grę słusznie milczy o swojej przewadze po to, żeby wygadać o niej ludziom, wobec których powinna ich użyć. No bo sflopiła totalnie z tą nieudaną kradzieżą przewagi. W tej sytuacji powinna ratować siebie i tyle. Dramat.
Rizo - koleś mi totalnie nie leży. Niby to takie wow, że tyle rad utrzymał to HII i robi wokół tego taki teatr, ale jakoś mam wrażenie, że gracze go nie szanują. Był już w nowej erze jakiś kolo (oni są tacy sami, więc nie pamiętam kto), który miał HII i doszedł z nim do finału i niby to miało być osiągnięcie, a okazało się, że nikt w niego nie celował, bo był "goat" na finał. Mam wrażenie, że tutaj jest tak samo i to wcale nie jest takie super, jak kreuje to edit (no ale muszą przecież pokazać, czemu Rizo jest w 50).
Savannah - w tej chwili jako jedyna dla mnie zasługuje na wygraną, jeśli dojdzie do finału. Ale też nie dlatego, że jest jakaś wybitna. Po prostu na tle całej reszty jako jedyna ani nie popełniła większej głupoty ani nie zraziła mnie swoją osobowością.
Dobrze, że za tydzień koniec, ale beznadziejność tego sezonu jak i 48 sprawiły, że totalnie przestałem się jarać 50, bo mam wrażenie, że zrobią z niej nowoerowe gówno. Ech.
![Obrazek]()
![Obrazek]()
Wszyscy wierzący, że HII wygasa w final 6, podczas gdy 99,9% HII wygasa w final 5... No błagam...
Steven - niby rozegrał to dobrze, ale był nudny jak flaki z olejem i dobrze, że odpadł.
Kristina - totalnie mi nie leży, jest tak słabym graczem, drażni mnie jej zachowanie.
Sage - serio wywaliłaś Stevena? Od tak dawna gadasz o zrobieniu ruchu przeciw Savannah i po raz kolejny odpuszczasz i tylko ją wzmacniasz i tracisz numerki. Niby wierzy w przeskok Sophi, ale ile szans można zmarnować?
Sophi - cały czas mówi, że wie, że musi wykonać ruch przeciwko Rizo i Savannah tylko po to, żeby uświadomić sobie z dupy, że chce być lojalna. Całą grę słusznie milczy o swojej przewadze po to, żeby wygadać o niej ludziom, wobec których powinna ich użyć. No bo sflopiła totalnie z tą nieudaną kradzieżą przewagi. W tej sytuacji powinna ratować siebie i tyle. Dramat.
Rizo - koleś mi totalnie nie leży. Niby to takie wow, że tyle rad utrzymał to HII i robi wokół tego taki teatr, ale jakoś mam wrażenie, że gracze go nie szanują. Był już w nowej erze jakiś kolo (oni są tacy sami, więc nie pamiętam kto), który miał HII i doszedł z nim do finału i niby to miało być osiągnięcie, a okazało się, że nikt w niego nie celował, bo był "goat" na finał. Mam wrażenie, że tutaj jest tak samo i to wcale nie jest takie super, jak kreuje to edit (no ale muszą przecież pokazać, czemu Rizo jest w 50).
Savannah - w tej chwili jako jedyna dla mnie zasługuje na wygraną, jeśli dojdzie do finału. Ale też nie dlatego, że jest jakaś wybitna. Po prostu na tle całej reszty jako jedyna ani nie popełniła większej głupoty ani nie zraziła mnie swoją osobowością.
Dobrze, że za tydzień koniec, ale beznadziejność tego sezonu jak i 48 sprawiły, że totalnie przestałem się jarać 50, bo mam wrażenie, że zrobią z niej nowoerowe gówno. Ech.


- Prus
- 8th jury member
- Posty: 726
- Rejestracja: 19 lip 2020, 10:15
- Lokalizacja: Kraków
- Winners at War: Michele
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
S49E12 "The Die Is Cast"
Ten sezon przypomina mi strasznie Survivor: Samoa, bo na początku merdża mieliśmy 7 vs. 3 i ta cała siódemka nie potrafi pozbyć się tej małej garstki.
Steven był nudny i absolutnie nie jest mi go żal, co nie zmienia faktu, że Sage i Kristina zawaliły po całości XDDD.
Sophi też zawaliła, bo powinna była ukraść idola Rizo, ale o ile Savannah, albo Rizo nie wygrają następnego immunitetu, to ona ma jeszcze szansę zrobić przeskok. Tak czy siak, jaki jest sens dawania do sezonu Knowledge is Power, kiedy pojawiają się przewagi, które można zagrać przed radą? Kolejna głupia decyzja Probsta i produkcji.
Kristina jest pocieszna, ale graczem jest tragicznym. Nic więcej o niej powiedzieć nie można.
Liczę na to, że Savannah wygra jeszcze dwa immunitety i tym samym pobije rekord wśród kobiet. Lubie ją tam najbardziej.
Ogólnie mój ranking pod względem tego, kto najbardziej zasługuje na zwycięstwo:
1. Savannah
2. Rizo
3. Sage - miała dużo władzy w tej grze i pomimo ostatnich okropnych decyzji, wcześniej potrafiła ją wykorzystać na plus.
4. Sophi
5. Kristina
Steven był nudny i absolutnie nie jest mi go żal, co nie zmienia faktu, że Sage i Kristina zawaliły po całości XDDD.
Sophi też zawaliła, bo powinna była ukraść idola Rizo, ale o ile Savannah, albo Rizo nie wygrają następnego immunitetu, to ona ma jeszcze szansę zrobić przeskok. Tak czy siak, jaki jest sens dawania do sezonu Knowledge is Power, kiedy pojawiają się przewagi, które można zagrać przed radą? Kolejna głupia decyzja Probsta i produkcji.
Kristina jest pocieszna, ale graczem jest tragicznym. Nic więcej o niej powiedzieć nie można.
Liczę na to, że Savannah wygra jeszcze dwa immunitety i tym samym pobije rekord wśród kobiet. Lubie ją tam najbardziej.
Ogólnie mój ranking pod względem tego, kto najbardziej zasługuje na zwycięstwo:
1. Savannah
2. Rizo
3. Sage - miała dużo władzy w tej grze i pomimo ostatnich okropnych decyzji, wcześniej potrafiła ją wykorzystać na plus.
4. Sophi
5. Kristina
- Umbastyczny
- sole survivor
- Posty: 2405
- Rejestracja: 25 lut 2013, 00:00
- Winners at War: Yul
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
S49E12 "The Die Is Cast"
Ja mam wrażenie, że celowo zrobili zasady tego blockera w ten sposób, żeby zwiększyć szansę, że Sophi zmarnuje KiP i będzie "coś nowego" do pokazywania.
-
Kinyo
- 3rd voted out
- Posty: 28
- Rejestracja: 20 paź 2019, 20:46
- Kontakt:
S49E12 "The Die Is Cast"
Było specjalnie tak zrobione, Jeff potwierdził.https://ew.com/survivor-49-jeff-probst- ... p-11866358
- Maw
- sole survivor
- Posty: 1312
- Rejestracja: 28 mar 2017, 23:30
- Winners at War: Parvati
- Survivor AU All Stars: Shonee
- Kontakt:
S49E12 "The Die Is Cast"
Kolejny meh sezon. Nadal uważam go za lepszy od 48 (dla mnie to był najgorszy sezon nowej ery), ale to chyba głównie przez fakt, że jestem fanem Savannah, a tam nie miałem dosłownie nikogo, komu mógłbym bardziej kibicować.
Po pierwsze ta obsada jest strasznie tępa. Rizo ich urobił, ale też mam wrażenie, że te jego theatrics to too much - jury nie wydawało się tym specjalnie zadowolone. Myślę, że największą szansę na wygraną ma Savannah, uważam ją za najlepszego gracza edycji i jej mocno kibicuję, ale ostatecznie to Rizo też byłby ok zwycięzcą, no bo kto inny?
Sage była moją drugą faworytką, ale to jak ona zjebała dwa ostatnie odcinki jest bardzo rozczarowujące. A szkoda, bo wcześniej wydawała się w miarę ogarniętym graczem. Sophi wydaje się sympatyczna, ale jako gracz trochę przypomina Laurel. Ciągle mówi o tym flipnięciu, a i tak nic z tego nie wynika. A Kristina to chyba jedna z najbardziej useless osób w tym sezonie, ale w sumie brawo, że będąc tak useless zaszła tak daleko. Gracz z niej jest żaden.
Stevena w ogóle mi nie szkoda. Słaby gracz (jak większość tego castu), nudna osobowość. Mam wrażenie, że on stał się takim głównym zagrożeniem po przeciwnej stronie i fanem casualsów jedynie ze względu na brak laku, no bo ani nie wykazał się charyzmą, ani nie pokazał się super jako gracz.
Irytuje mnie Jawan w jury, strasznie extra ma te reakcje.
Po pierwsze ta obsada jest strasznie tępa. Rizo ich urobił, ale też mam wrażenie, że te jego theatrics to too much - jury nie wydawało się tym specjalnie zadowolone. Myślę, że największą szansę na wygraną ma Savannah, uważam ją za najlepszego gracza edycji i jej mocno kibicuję, ale ostatecznie to Rizo też byłby ok zwycięzcą, no bo kto inny?
Sage była moją drugą faworytką, ale to jak ona zjebała dwa ostatnie odcinki jest bardzo rozczarowujące. A szkoda, bo wcześniej wydawała się w miarę ogarniętym graczem. Sophi wydaje się sympatyczna, ale jako gracz trochę przypomina Laurel. Ciągle mówi o tym flipnięciu, a i tak nic z tego nie wynika. A Kristina to chyba jedna z najbardziej useless osób w tym sezonie, ale w sumie brawo, że będąc tak useless zaszła tak daleko. Gracz z niej jest żaden.
Stevena w ogóle mi nie szkoda. Słaby gracz (jak większość tego castu), nudna osobowość. Mam wrażenie, że on stał się takim głównym zagrożeniem po przeciwnej stronie i fanem casualsów jedynie ze względu na brak laku, no bo ani nie wykazał się charyzmą, ani nie pokazał się super jako gracz.
Irytuje mnie Jawan w jury, strasznie extra ma te reakcje.
- Snowey
- 2nd voted out
- Posty: 17
- Rejestracja: 11 lis 2024, 19:53
- Kontakt:
S49E12 "The Die Is Cast"
Jeśli chodzi o połączenie jak dotąd, to chyba najmniej pamiętny odcinek. Rizo znowu nie zagrał idolem - jednak tym razem jego wybryk mnie nie zachwycił, tylko lekko zażenował, no i nie jest to dobry ruch przy jurorach. Już od kilku odcinków edit pokazuje go jako zbyt pewnego siebie, co może zwiastować porażkę. Sophi chciała flipnąć, ale dała przekupić się nagrodą. A Savannah znowu wygrywa immunitet - i po cichu życzę jej pobicia bądź wyrównania rekordu. Co do Kristiny i Sage - rozumiem że Steven też był zagrożeniem, ale on przynajmniej zagłosowałby razem z nimi w finałowej piątce. A co do samego Stevena - niby taki Christian 2.0 tylko mniej ciekawy, ale ja tam go polubiłem i według mnie nie był aż tak okropnym nudziarzem. Wynik oczywisty, więc bardziej już czekam na zwiastun sezonu 50.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość