Czego nie zobaczyliśmy w dziesiątym odcinku Survivor 37? – część pierwsza

W trakcie zadania o immunitet Alec Merlino wielokrotnie podkreślał, że je wygra. Ostatecznie jednak po pięciu godzinach morderczej walki przegrał z Christianem, a następnie został wyeliminowany z gry. Jak trudna była dla niego porażka w tej konkurencji? Jak tłumaczy swoją decyzję o eliminacji Natalii? I co ma do powiedzenia na temat afery wokół zdjęcia, które udostępnił w mediach społecznościowych? Dowiedzmy się, co tym razem ukryli przed nami edytorzy.

Alec był najbardziej towarzyską i pozytywnie nastawioną postacią tej edycji. Jego osobowość pomogła mu znaleźć się w większościowym sojuszu w pierwotnym plemieniu Goliath. Po przemieszaniu jednak uznał, że opcja trzymania się linii plemiennych nie jest dla niego, dlatego też połączył siły z Dawidami i pomógł im wyeliminować Natalię, co było jednym z jego najbardziej kontrowersyjnych ruchów. Po połączeniu 24-letni barman po raz kolejny udowodnił, że ma zamiar grać na wiele frontów. Wraz z biegiem czasu jego sprawność fizyczna zaczęła mocno wyróżniać się na tle innych zawodników, dlatego też stał on się głównym celem do eliminacji. Walka Aleca o przetrwanie osiągnęła swój punkt kulminacyjny w epickim pojedynku między nim a Christianem w zadaniu o immunitet. Ostatecznie Merlino poległ, a następnie dołączył do grona członków jury.

Główną przyczyną eliminacji Aleca była łatka zagrożenia zadaniowego. Czy barman mógł zrobić cokolwiek, aby zmniejszyć celownik na swoich plecach? „Oczywiście mogłem w kilku zadaniach nie walczyć do samego końca. Zastanawiam się, czy gdybym to nie ja rzucał do celów w mojej ostatniej konkurencji o nagrodę, to czy też zostałbym uznany za takie wielkie zagrożenie. Tego nie wiem. Edytorzy pokazali to tak, jakby to zadanie było ostatnim gwoździem do mojej trumny. Owszem, może i mógłbym specjalnie źle prezentować się w zadaniach, ale tego nie chciałem. Otrzymałem wspaniałą szansę udziału w tym programie. To było błogosławieństwo i spełnienie moich marzeń. Nie miałem zamiaru odpuszczać w zadaniach tylko po to, aby być dla innych mniejszym zagrożeniem. Miałem zamiar dać z siebie wszystko, a uchronić się przed eliminacją za pomocą mojej gry socjalnej. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym nie dawał z siebie wszystkiego w konkurencjach. A co jeśli odpuściłbym sobie zadanie i potem odpadł na radzie? Wypominałbym to sobie do końca życia. Jestem dumny z tego, że w tej ostatniej konkurencji wytrwałem 5 i pół godziny i że zawodnicy widzieli we mnie ogromne zagrożenie. Jestem dumny, iż odpadłem z takiego powodu. Dałem z siebie wszystko”.

Źródło: CBS

W ostatnich odcinkach widzieliśmy, jak członkowie plemienia David wstawali o poranku, by szukać różnego rodzaju przewag, co okazało się opłacalne – zgarnęli wszystkie z nich. Czy faktycznie tylko oni ich tak intensywnie poszukiwali? „Tak. Jak oglądałem odcinek z rodzicami, oni pytali się mnie, czemu wtedy spałem. Cóż, to nie jest tak, że mamy tam budzik, który możemy sobie nastawić. Ja spałem jak kamień. Kiedy usnąłem, nic nie było w stanie mnie obudzić. Gdybym budził się sam z siebie o 4 rano, na pewno szukałbym ukrytych immunitetów, ale zawsze budziłem się jako jedna z ostatnich osób. Wszyscy już dawno rozeszli się po wyspie. Dawidzi, gdy wymykali się rano, robili to po cichu i nie budzili nas. Nic nie znalazłem na wyspie, bo po prostu miałem zbyt mocny sen”.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych ruchów 24-latka była eliminacja Natalii tuż po przemieszaniu plemion. Co stało za tym zagraniem? „Rozkład sił był 3:2 i wiedzieliśmy, że Carl do nas dołączy. Wcześniej Davie zdradził mi, że Elizabeth i Carl się ze sobą nie dogadują. To była ważna informacja. Wiedziałem, iż jest jakaś szansa, że Carl znalazł na Wyspie Wygnańców jakąś przewagę. Powiedziałem to Karze i Natalii. Chciałem wtedy eliminacji Daviego, bo to zniszczyłoby jego potencjalny sojusz z Carlem, a wiedziałem, że Carl i Elizabeth by ze sobą nie współpracowali. Natalia jednak mocno naciskała na Elizabeth. Wszystko musiało być po jej myśli. Poza tym wcale nie czułem, że mam silny sojusz z nią i Karą. Natalia była silnym fizycznie i strategicznie graczem. Postanowiłem więc posłuchać mojego instynktu. Bałem się, że po połączeniu znajdę się na dnie sojuszu Goliatów, w którym nie będę miał nic do powiedzenia. Nie wiedziałem, na czym do końca stałem w tej grupie. Byłem blisko z Mike’iem i Alison, ale obawiałem się, że Natalia będzie chciała się mnie pozbyć”. A jak na ten ruch zareagowali inni członkowie plemienia Goliath? „Pamiętam, że jedynie John był mocno tym zaskoczony. Nie mógł zrozumieć, czemu to zrobiłem. Tuż po połączeniu Alison poinformowała mnie, że John chce się mnie pozbyć. Trochę mnie to przestraszyło, ale nadal uważam, że podjąłem właściwą decyzję. Postąpiłem tak, jak wtedy uważałem za słuszne. Wiedziałem, że to był odpowiedni moment na wykonanie tego ruchu. Do połączenia było jeszcze kilka rund, więc byłem przekonany, że do tego czasu szok minie i inni nadal będą chcieli ze mną współpracować. I miałem rację. Kurz opadł i wszyscy o tym zapomnieli”.

Źródło: CBS

Po połączeniu Alec zbudował sojusz Strike Force, do którego należało 3 Dawidów i 3 Goliatów. Sojusz jednak rozpadł się tak samo szybko, jak powstał. Czy barman traktował ten sojusz jako coś poważnego? „Tak! Myślałem, że to będzie najbardziej epicki sojusz wszechczasów. Szkoda, że ten skład nie przetrwał. Po połączeniu trzeba tworzyć nowe układy i powracać do dawnych relacji. Tak było ze mną i Alison. Utworzyliśmy sojusz Strike Force, ale ona pozostała moim pierwotnym i najbliższym sojusznikiem. Niestety inne sojusze okazały się być po prostu silniejsze. Bardzo chciałem współpracować z Dawidami. Uwielbiałem Christiana, Gabby i Nicka”. Pomimo rozpadu tego sojuszu Alec uprzedził Nicka o głosowaniu na Christiana. Wiele osób podejrzewa, że zrobił to po to, aby ostrzec i uratować Christiana. Czy faktycznie tak było? „Nie. Na tamtej radzie głosowałem na Christiana i myślałem, że to on wróci do domu. Powiedziałem o tym Nickowi, bo chciałem być z nim całkowicie szczery. Ufałem mu. Nie chciałem, żeby on przestał ufać mi. Czy jestem zły, że ostatecznie Christian się o tym dowiedział? Nie. Gdy Christian został ocalony, byłem podekscytowany. Bardzo chciałem grać z Christianem. To mądry zawodnik, który potrafił analizować rozgrywkę o wiele lepiej ode mnie i był też o wiele większym zagrożeniem niż ja. Nie dokonałem tego ruchu po to, aby uratować Christiana, ale gdy to się stało, byłem zachwycony”.

Alec opowiada również o swojej walce z Christianem podczas zadania o immunitet. „Zawsze powtarzam sobie, iż każda sytuacja ma swoje dobre strony. To zadanie było okropne. Mogę robić sobie wyrzuty, że zszedłem ze stanowiska. W tamtej chwili jednak byłem mentalnie wykończony. Odpuściłem i zszedłem. Już po chwili byłem załamany faktem, że to zrobiłem, ale bardzo cieszyłem się z radości Christiana. Zmiażdżył to zadanie i pokonał mnie uczciwie. Pozytywnym aspektem tej sytuacji jest to, że nauczyła mnie, aby nigdy się nie poddawać. Przegranie tego zadania motywuje mnie do działania każdego dnia. To była po prostu kwestia wycieńczenia psychicznego. Po zadaniu byłem jak w amoku. Jeff zapytał mnie nawet, czy pamiętam, że zszedłem ze stanowiska. Nie wiedziałem, co się stało. Nie pokazali tego, że po tej konkurencji spędziłem sporo czasu z ekipą medyczną. Zostałem nawodniony, bo po prawie 6 godzinach stania w tym upale byłem mocno odwodniony. Nigdy w moim życiu nie byłem tak psychicznie wykończony”.

Źródło: CBS

Tuż przed radą Alec próbował zdobyć głosy potrzebne do eliminacji Carla. Czy sądził, że są jakiekolwiek szanse na wykonanie tego ruchu? „Oczywiście. Edytorzy odwalili kawał dobrej roboty pokazując to, co się wtedy stało. Naprawdę kombinowałem do ostatniej chwili. Miałem ten płomyk nadziei, jednak w ostatnich minutach tuż przed radą Gabby i Christian powiedzieli mi, że nie mogą tego zrobić. Alison i Kara nie chciały na mnie zagłosować, ale powiedziałem im, aby to zrobiły. Wiedziałem, że to pomoże im w dalszej grze, jeśli pokażą Dawidom, że są gotowe wyeliminować kogoś z Goliatów. Chciałem, aby miały potem szansę na stworzenie zupełnie nowych sojuszy”.

Alec wywołał kontrowersje jeszcze przed ogłoszeniem obsady sezonu, gdy złamał zapis kontraktu i udostępnił w mediach społecznościowych swoje zdjęcie z Karą. Opisał je słowami „F*ck it!”, więc zdawał sobie sprawę, że postępuje niewłaściwie. Jak teraz się do tego odnosi? „Chciałbym powiedzieć, że to jest jedyna łyżka dziegciu w beczce miodu, którą było moje całe Survivorowe doświadczenie. W mediach społecznościowych wszystko może zostać źle zinterpretowane. Ja chcę oznajmić, że czuję ogromny szacunek do stacji CBS, do Survivor i do Jeffa. Udałem się na wyspę i przeżyłem tam przygodę swojego życia. Udział w Survivor był jednym z moich największych marzeń. To, że mogłem tam być i przeżyć to doświadczenie, będzie zawsze bliskie mojemu sercu i będę pielęgnował w sobie te emocje. Pobyt na wyspie, poznanie Jeffa i możliwość udziału w tak niesamowitym show jest dla mnie ogromną radością. Umieszczenie tego zdjęcia było niewłaściwe i w 100% biorę na siebie za to odpowiedzialność. To jest do dupy, ale wiele rzeczy w mediach społecznościowych potrafi być źle zinterpretowanych. Tylko tyle mam do powiedzenia na ten temat”.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Aleca?

Dodaj komentarz