Czego nie zobaczyliśmy w dziewiątym odcinku Survivor 35?

Na początku sezonu zapewne większości fanów programu wydawało się, że Cole ma potencjał, aby stać się uwielbianym przez wszystkich złotym chłopcem. Okazało się jednak, że ten młody, uroczy i wysportowany chłopak nie sprostał tym oczekiwaniom. Ostatecznie pożegnał się z programem w dziewiątym odcinku Survivor Heroes vs Healers vs Hustlers. Z jego wywiadów można dowiedzieć się o wielu rzeczach, których nie pokazano w telewizji. Kto stworzył i wyciągnął na radzie fałszywy ukryty immunitet? Ile zamieszania wprowadziło do plemienia nie oddanie głosu przez Lauren? W jaki sposób Ben i Chrissy zniszczyli mu grę? Jaki jest status jego relacji z Jessicą? Zobaczmy, czego możemy się od niego dowiedzieć.


Źródło: CBS

Cole Medders jako drugi dołączył do grona jurorów. W przeciągu swojej gry udało mu się popełnić wiele błędów strategicznych i socjalnych, przez co stracił sympatię swoich współplemieńców. Wydawał się wręcz idealnym kandydatem na zabranie do finału, ale ostatecznie ten 24-letni terapeuta stał się kolejną ofiarą sojuszu Heroes-Hustlers, którzy głosują zgodnie od połączenia.

Wielu widzów skrytykowało Cole’a po tym, jak kradł jedzenie i rozpowiadał sekrety Jessici. Jak on sam ocenia swoje zachowanie? „Od fanów dostałem wiele oznak uwielbienia. Owszem, byli ludzie, którzy krytykowali mnie za to, że jadłem tak dużo jedzenia. Z drugiej strony widzieli, że jestem dużym facetem i zemdlałem z osłabienia. Wiele osób okazuje mi sympatię. Oczywiście teraz jestem bardziej świadomy swojego zachowania. Na Fidżi wydawało mi się, że odwalam kawał dobrej roboty. Oglądając odcinki w telewizji mówiłem sam do siebie, że jestem głupi. Nie mogę uwierzyć, że tak jak Ryan nie wpadłem na to, aby ukryć talerz, na którym pod spaghetti była ukryta wskazówka. Żałuję też, że nie położyłem żadnego zadania po przemieszaniu, bo mieliśmy w plemieniu większość liczbową. No i nie powinienem był powiedzieć Joe, jak odnaleźć ukryty immunitet. Powinienem był też wykopać ukryty immunitet spod flagi. Jestem idiotą. Myślałem, że nikt nie porwie się na poszukiwania w środku dnia, dlatego poszedłem się wysikać. Kiedy wróciłem, zobaczyłem kopiącą w piachu Chrissy i natychmiast do niej podbiegłem. Jeśli chodzi o tamtą scenę, sporo nie zostało pokazane. Ben mnie złapał i trzymał za ręce, a Chrissy zaczęła wsadzać mi ręce pod spodnie, żeby sprawdzić, czy nic nie znalazłem. Może powinienem był oskarżyć ją o molestowanie (śmiech)”.

Źródło: CBS

O swoją eliminację Cole obwinia głównie Bena i Chrissy. „Dla Bena to było coś osobistego. Z jakiegoś powodu widział we mnie wielkie zagrożenie. Pewnego dnia zauważył, że sam zjadłem całą rybę. Na moje usprawiedliwienie powiem, że codziennie łapałem dla wszystkich po kilka ryb. Ben natomiast w bardzo podstępny sposób wykorzystał tę sytuację i przesadnie przedstawił ją wszystkim tak, że się do mnie zniechęcili. Gdy usłyszałem jego wersję wydarzeń, byłem zaskoczony, bo nic takiego nie miało miejsca. Próbowałem polepszyć swoją sytuację gotując innym ryż, ale dowiedziałem się, że Ben wmawiał każdemu, że do swojej porcji dodawałem więcej ryżu. To całe gotowanie więc mi bardziej zaszkodziło. Potem jeszcze miała miejsce cała ta przepychanka z Chrissy podczas poszukiwania ukrytego immunitetu. Chrissy powiedziała wszystkim, że bez powodu do niej podbiegłem i zacząłem ją szarpać, podczas gdy ona miała migrenę i nie mogła się bronić. Oczywiście, że jej sojusz w to uwierzył. Do tego doszło to całe głosowanie, na którym Lauren nie oddała głosu. Wszyscy myśleli, że mój głos na Joe był jej, a mój głos po prostu nie został przeczytany. Nikt mi nie uwierzył i zostałem uznany za kłamcę”.

Jeżeli chodzi o radę, na której nie odczytano głosu Lauren, wywołała ona całkiem spore zamieszanie, czego nie pokazano w odcinku. „Jestem w szoku, że tego nie pokazali. Po powrocie z rady zapanował chaos i odbyła się długa dyskusja, która przerodziła się wręcz w kłótnię. Od początku planowałem na tej radzie zagłosować z sojuszem większościowym, żeby wkupić się w ich łaski. Nikt jednak mi nie uwierzył, że w pierwszym głosowaniu oddałem głos na Joe. Tylko Ben i Lauren wiedzieli o jej przewadze, więc powiedzieli wszystkim, że Lauren oddała mój głos na Joego, a ja ich okłamuję. Każdy uznał, że Jeff po prostu nie odczytał mojego głosu, bo nie miał on żadnego znaczenia. No ale przecież był remis, Jeff na pewno by go odczytał. Oni jednak uznali, że ten głos musiał być na kogoś innego niż na zagrożoną dwójkę, więc Jeff go nie pokazał. Jestem zaskoczony, że nikt nie podejrzewał czegoś innego. Po prostu chyba wszyscy byliśmy głodni i wycieńczeni, więc uznaliśmy, że Jeff nie przeczytał wszystkich głosów”.

Wiele osób było zaskoczonych tym, że to nie Joe okazał się celem sojuszu. Cole jednak nie jest tym ani trochę zdziwiony. „Joe był dla wszystkich łatwym celem do wyeliminowania później, bo nikt go nie lubił. Nie było zagrożenia, że on wejdzie z kimś w sojusz, bo grał każdemu na nerwach”. Czy 24-latek uważa, że jednak była jakaś szansa na jego uratowanie? „Ja i JP sporo rozmawialiśmy. Łączyło nas zamiłowanie do wspinaczki skałkowej. JP chciał wykonać ruch na kolejnej radzie, a ja byłem dla niego potencjalnym sojusznikiem. Był gotowy położyć zadanie o immunitet, gdyby na końcu walka sprowadziła się do niego i do mnie. Niestety pokonała nas Lauren. Jeśli chodzi o samą radę, wiedziałem, że wrócę do domu. To nie był dla mnie blindside. Devon podszedł do mnie przed radą i zdradził mi, że jestem zbyt wielkim zagrożeniem fizycznym i najprawdopodobniej to ja otrzymam większość głosów. Powiedział mi, że bardzo mnie polubił i dlatego postanowił być ze mną szczery. Byłem mu za to wdzięczny”.

Źródło: CBS

Jeżeli chodzi o samą radę plemienia, jak się okazuje, edytorzy nie pokazali nam wiele świetnego materiału. „Wielu rzeczy nie zobaczyliście. Przemowa Mike’a była o wiele dłuższa i ostrzejsza. Nazwał kilka osób z plemienia hipokrytami. Zarzucił im, że zrobili ze mnie ciemny charakter oskarżając mnie o rzeczy, których wcale nie zrobiłem. W ten sposób pokazał im, że sami są nieuczciwymi manipulatorami. Jechał po nich równo mając nadzieję, że zagłosują potem na niego, a on zaskoczy ich wszystkich, gdy zagra ukrytym immunitetem. Nie pokazali też tego, że tuż przed rozpoczęciem głosowania Mike wyciągnął ukryty immunitet i powiesił go sobie na szyi. Wyciągnął też drugi ukryty immunitet, który był zrobioną przez niego fałszywką. Zawiesił go na szyi Joe. Wiele osób pewnie podejrzewało, że to jest fałszywka, ale sądzę, że to w ich umysłach tylko potwierdziło słuszność ich planu, którym było zagłosowanie na mnie.

Cole grę rozpoczął w plemieniu Healers. Co sądzi o dwóch pozostałych reprezentantach tej grupy, którzy nadal walczą o milion? „Joe i Mike to moje dwie ulubione osobowości z całej obsady. Są przezabawni. Niektórzy nie uważają humoru Joe za tak samo zabawny jak Mike’a, ale za to wszyscy uwielbiali Mike’a. To taki miły facet. Od samego początku miałem z nim pakt na finałową dwójkę, czego nie pokazali w telewizji. Zamierzaliśmy grać razem do samego końca. Tuż przed moją eliminacją powiedziałem mu, że nie ma dla mnie nadziei i jeśli będzie musiał to zrobić, niech mnie wyeliminuje z gry, a samemu wygra. Interakcje między Mike’iem a Joe były przezabawne. Same ich rozmowy dostarczały nam rozrywki. Mieli taką braterską więź pełną sprzeczek. Świetnie się bawiłem w ich towarzystwie”.

Cole wypowiada się również o kilku innych zawodnikach. Jest jedną z niewielu wyeliminowanych osób, które mówią dobrze o Chrissy. „To bardzo słodka osoba. Nie poznałem jej zbyt dobrze. Wiem, że kilku osobom zalazła za skórę, ale ja nie traktowałem tej gry aż tak osobiście. Nigdy nie myślałem o Chrissy nic złego. To przemiła osoba ze wspaniałą rodziną”. Pomimo sprzeczek z Benem, w jego kierunku terapeuta również wypowiada się pozytywnie. „Ben od razu mi powiedział, że jestem dla niego zagrożeniem i dlatego na mnie poluje. Dopadł mnie i szanuję to. Myślę, że on prowadzi naprawdę silną grę. Nie mam mu tego za złe. Tak właśnie wygrywa się Survivor”. Nieco gorzej układały się jego relacje z Lauren. „Moja pierwsza interakcja z Lauren miała miejsce w momencie, gdy powiedziałem jej i Benowi o tajemniczej przewadze. Doszło wtedy między nami do ogromnej awantury, której nie pokazali w telewizji. Lauren traktowała wszystko bardzo personalnie. Mi łatwo było odseparować grę od życia. Dla Lauren to było jedno i to samo. Pomyślała, że próbuję ją okłamać i być podstępny, a ja po prostu chciałem wykonać ruch w tej grze. Może była tak poirytowana wcześniejszym zachowaniem Patricka i dlatego zareagowała w ten sposób. Muszę jednak przyznać, że Lauren wykonała kawał świetnej roboty. Znalazła się na dnie, a przeskoczyła i ustawiła się na świetnej pozycji. Potrafiła w naprawdę dobry sposób wykorzystać informacje, które otrzymywała od innych. Ludzie lubili jej się zwierzać, a ona to potem wykorzystywała przeciwko nim. Próbowałem grać tak samo, ale nie potrafiłem tak postępować. Poza tym była jak skała w ostatnim zadaniu o immunitet. Byłem zaskoczony, gdy moja urna spadła, a ona wygrała. To mi mocno zaimponowało”.

Źródło: CBS

Cole opowiada jeszcze o swoich relacjach z Ryanem i JP, które zostały pominięte w montażu odcinków. „Uwierzcie w to lub nie, ale ja i Ryan mamy te same gusta, jeśli chodzi o sport, gry video i muzykę. Godzinami siedzieliśmy i gadaliśmy o tych rzeczach. Ciągle mi powtarzał, że jestem świetny i że w normalnym życiu byłbym jednym z jego najlepszych przyjaciół. To była też z jego strony dobra gra socjalna pod kątem ewentualnego głosowania jurorskiego w finale. Mieliśmy dobrą przyjaźń, ale niewystarczającą, by mnie uratować. Jeśli chodzi o JP, można z nim było pogadać o dziewczynach. Na pewno łączyło nas zamiłowanie do skałek wspinaczkowych. JP to taki typowy kumpel z sąsiedztwa”.

Nie mogło oczywiście zabraknąć pytań o status relacji Cole’a z Jessicą. „Jessica jest najmilszą, najsłodszą, najszczerszą i najcieplejszą osobą, jaką znam. Spotkaliśmy się w Chicago, a nawet mamy zaplanowaną wspólną wyprawę na narty. W tej chwili jesteśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi. Mieszkamy w odległych od siebie miejscach. Ja sporo podróżuję w ramach mojej pracy, a ona też jest mocno skupiona na swojej karierze zawodowej. Na razie pozostaniemy w strefie przyjaciół, ale kto wie… Zawsze jest szansa na to, że to przerodzi się w coś więcej”.

Czy Cole zagrałby w Survivor ponownie? „W mgnieniu oka. Nie byłem super fanem tego programu i nie oglądałem go w całości. Gdybym bardziej się zapoznał z poprzednimi edycjami, na pewno by mi to pomogło w rozgrywce. Kiedy wróciłem z Fidżi, oglądałem odcinki analizując malutkie, socjalne zagrania. Właśnie wtedy rozgrywa się prawdziwa gra. Zadania i rady przewijałem. Chciałem nabrać większej samoświadomości socjalnej. Żałuję, że nie byłem na żadnej radzie przed połączeniem. To naprawdę zaszkodziło mojej grze. To właśnie na radach widzi się konsekwencje własnych akcji. Sądzę, że pójście na radę przed połączeniem dla mnie jako początkującego gracza byłoby naprawdę wartościową lekcją”.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Cole’a? Czy zaskoczyły was informacje, które nam zdradził w wywiadach? Czekamy na wasze opinie!

Dodaj komentarz