Czego nie zobaczyliśmy w ósmym odcinku Survivor 35?

W ósmym odcinku Survivor Heroes vs Healers vs Hustlers została wyeliminowana jedna z najsilniejszych fizycznie uczestniczek, Desi Williams. 27-letnia fizjoterapeutka odpadła na radzie, na której doszło do ponownego głosowania spowodowanego remisem. Co poszło nie tak? Jakie błędy popełniła? Czy zauważyła brakujący głos Lauren? O kim ma do powiedzenia bardzo wiele niepochlebnych słów? Dowiedzmy się, co tym razem ukryli przed nami edytorzy.


Źródło: CBS

Desi nie otrzymała zbyt wiele czasu antenowego w tym sezonie Survivor, a teraz otrzyma go jeszcze mniej, gdyż stała się pierwszym członkiem jury. Fizjoterapeutka nie zdobyła zbyt dużej uwagi widzów, gdyż nie wykonywała dużych ruchów i nie posiadała „wielkiej osobowości”. Wyniki ostatniego głosowania świadczą jednak o tym, że została dostrzeżona przez swoich współplemieńców, którzy uznali ją za największe zagrożenie. Uważana za bardzo lubianą „bestię zadaniową” 27-latka okazała się dla rywali zbyt niebezpieczna, by Ci zatrzymali ją w grze.

W swoich wywiadach Desi potwierdziła to, że jest rekrutem i nie zgłaszała się nigdy samodzielnie do udziału w Survivor: Nie byłam zbyt wielką fanką Survivor. Oczywiście widziałam kilka pierwszych sezonów, które oglądała cała Ameryka. Przestałam oglądać, gdy byłam w liceum. Pewnego dnia dostałam wiadomość na Facebooku od dyrektora castingu, który poprosił mnie, abym przez weekend obejrzała kilka odcinków Survivor i dała mu znać, czy jestem zainteresowana udziałem. Zdradził mi, że czasami przegląda profile uczestniczek konkursów Miss USA i sprawdza, czy któraś z nich pasowałaby do programu. Tak właśnie mnie znalazł, a przynajmniej tak mi powiedział. Gdy obejrzałam kilka zadań, stwierdziłam, że uwielbiam rywalizację i z chęcią bym zagrała. Wtedy nagrałam filmik ze swoim zgłoszeniem. Kilka tygodni później wzięłam udział w castingach.

Źródło: CBS

Większość osób była przekonana, że celem plemienia jest Joe. Ofiarą okazała się jednak Desi. Czy była tym zaskoczona? Idąc na radę podejrzewałam, że wrócę do domu. Wiedzieliśmy, że drugi sojusz podzieli głosy pomiędzy mnie a Joe. Czułam, że ostatecznie padnie na mnie. Wcześniej odbyłam rozmowę z Chrissy i było dla mnie jasne to, że ona nie chce ze mną współpracować. Oczywiste było też to, że członkowie plemienia Heroes będą trzymać się razem. Wiedziałam też, że byłam ogromnym zagrożeniem fizycznym. Zbyt dobrze wypadłam w zadaniach i wiedziałam, że z tego powodu pozostali będą na mnie polować.

Edit kilkukrotnie sugerował nam, że Desi nie przepada za Joe i jest gotowa się od niego odwrócić. Jest to jednak dalekie od prawdy. Fizjoterapeutka nie zagłosowała na niego nawet pomimo tego, że była pewna, iż ten jeden głos mógłby ją uratować. Z kolei na temat samego Joe ma do powiedzenia wiele ciepłych słów. Gdybym zagłosowała na Joe, nadal byłabym w grze, jednak nie mogłam tego zrobić ze względów moralnych. Rozmawiałam z wszystkimi graczami i każdy z nich kłamał mi w twarz odnośnie tego, z kim współpracował. Joe był jedyną osobą, która była wobec mnie szczera. Był jedyną osobą, której nadal ufałam na tym etapie gry. Nasza relacja stała się czymś więcej niż tylko sojuszem w grze o nazwie Survivor. Na wyspie jako jedyna byłam w stanie tolerować jego zachowanie. Byłabym głupia, gdybym mu nie ufała. Z twarzy Joe dało się wszystko wyczytać. Od razu było widać, kogo on lubi, a kogo nie. Owszem, Joe potrafi być irytujący i zrażać do siebie innych, ale ma świetny instynkt. On zawsze mówi to, co myśli, a ja to szanuję. Grałam z nim praktycznie od dnia pierwszego. Był osobą, z którą spędziłam na wyspie najwięcej czasu. Miałam go po swojej stronie. Rozumiałam go i ufałam jego instynktowi.

Źródło: CBS

Pomimo ciepłych słów na temat Joe, fizjoterapeutka wcale nie zamierzała grać z nim aż do samego finału. W finale chciałam znaleźć się z JP, bo on nigdy nie ogarniał tego, co działo się w grze. Zawsze jakoś się w tym wszystkim gubił. Jeśli chodzi o drugą osobę, wahałabym się pomiędzy Colem a Devonem. Cole co chwila popełniał tragiczne błędy jeden po drugim. Jeśli chodzi o Devona, nie sądzę, aby na finałowej radzie był on w stanie się wysłowić na tyle charyzmatycznie, aby przekonać jurorów do zagłosowania na niego. Nie chciałam zabrać Joe do finału. Jeśli ktoś, kto działa na nerwy tylu osobom, jest w stanie dojść do samego końca, świadczy to o tym, jakim dobrym jest graczem.

Lauren zdobyła sekretną przewagę, która wiązała się z tym, że nie mogła oddać głosu podczas rady plemienia. Czy Desi zauważyła, że coś było nie tak z liczbą oddanych głosów? Łatwo jest oceniać to sprzed telewizora i mówić, że to oczywiste, iż zostało oddanych tylko 10 głosów. Wszyscy nie spaliśmy od kilku nocy i byliśmy głodni. Nawet nie zauważyłam, że odczytanych zostało tylko 10 głosów. Poza tym podczas ogłaszania wyników zastanawiałam się, na kogo głosy oddali pozostali Healers. Przed radą uzgodniliśmy, że wszyscy zagłosujemy na Lauren. Byłam tak zaskoczona tym, iż jako jedyna na nią zagłosowałam, że nawet nie zwróciłam uwagi na liczbę oddanych głosów. Byłoby łatwiej, gdyby wynik głosowania był 5:5, ale głosy padły na kilka różnych osób. O tym, że Lauren nie oddała na tej radzie głosu, dowiedziałam się dopiero na Ponderosie od innych graczy. Ja nie miałam o tym zielonego pojęcia.

Źródło: CBS

Desi jest kolejną osobą z kolei, która nie ma zbyt wiele dobrego do powiedzenia na temat Chrissy. Wręcz przeciwnie, jest dość ostra w ocenie jej osoby. Chrissy to jedna z najmniej lubianych przeze mnie osób na całym świecie. Ona nie znosi kobiet, a przynajmniej tych, w obecności których czuje się zagrożona. To chyba jest oczywiste. Cztery kobiety odpadły jedna po drugiej i Chrissy stoi za wszystkimi tymi głosowaniami. Ona nie potrafi albo po prostu nie chce współpracować z kobietami. Jako że jest ładna i ma duże cycki, łatwiej jest jej manipulować facetami. Jest tak dobra w tej grze, bo faceci są głupi i idą za cyckami. Moim zdaniem Chrissy przekroczyła wszelkie moralne granice w tej grze. Nie pokazali tego w ostatnim odcinku, ale ona obiecywała mi różne rzeczy na swoje dzieci. Kłamała. Dla mnie to jest przekroczenie największej możliwej granicy. Zwłaszcza, że sytuacja w grze była taka, że wcale nie musiała mnie okłamywać, bo wszyscy wiedzieliśmy, jak wygląda rozkład sił. Fakt, że ktoś potrafi kłamać obiecując na własne dzieci… Ona po prostu posunęła się za daleko. Zabawne jest to, że teraz po powrocie do Stanów Chrissy czasami pisze do mnie smsy. Przecież nie jesteśmy przyjaciółkami. Ona chyba nie ma zielonego pojęcia o tym, jak bardzo jej nie lubię. Nie cierpię jej.

Pomimo gorzkich słów posłanych w jej kierunku, Desi wskazuje Chrissy jako osobę, która na tym etapie prowadzi najlepszą grę. Chrissy stoi za czteroma ostatnimi głosowaniami pod rząd. Chociaż nie lubię jej jako osoby, ona prowadzi kawał świetnej gry. Przesuwa się naprzód manipulując mężczyznami i sprawia, że głosują tak, jak ona tego chce. Z jakiegoś powodu oni nie widzą w niej zagrożenia, chociaż to ona kontroluje wszystkie ruchy wykonywane w grze. Jest to bardzo interesująca dynamika. Nie znoszę Chrissy, ale jestem pod wrażeniem jej gry. Drugą osobą, której gra zrobiła na naszej bohaterce dobre wrażenie, jest Ben.To żołnierz piechoty morskiej. Jeśli on dojdzie do finałowej rady, wygra tą grę. Ben był jedną z osób, które uważałam za największe zagrożenie w całej tej grze. Owszem, nie pod kątem fizycznym, ale mamy już 35 sezon programu i sądziłam, że wszyscy wiedzą, iż fizyczne zagrożenia bardzo rzadko wygrywają tą grę. Prawie zawsze wygrywa ktoś, kto jest zagrożeniem strategicznym.

Czy Desi zagrałaby ponownie? Oczywiście. Można to porównać do urodzenia dziecka. W momencie porodu pojawiają się myśli, że już nigdy nie chce się przejść przez taki ból. Po jakimś czasie jednak dochodzi się do wniosku, że wcale nie było tak źle i odczuwa się chęć urodzenia kolejnej dziesiątki maluchów. Tak właśnie się teraz czuję. Gdy odpadałam, byłam w kiepskim stanie. Byłam głodna, brudna, a mój oddech śmierdział. Teraz jednak myślę, że z chęcią zrobiłabym to ponownie.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Desi? Czy waszym zdaniem spisała się dobrze jak na rekruta? Czekamy na wasze opinie!

2 thoughts on “Czego nie zobaczyliśmy w ósmym odcinku Survivor 35?”

Dodaj komentarz