Czego nie zobaczyliśmy w siódmym odcinku Survivor 35?

Historia Roba i Amber pokazała, że oprócz miliona w Survivor można znaleźć również miłość. Jessica chciała zdobyć wszystko – i pieniądze i faceta. Jak się okazało, nie zdobyła żadnej z tych dwóch rzeczy. Chociaż jej showmance z Cole’m uczynił ją celem, wydawało się, że to właśnie ona w tej dwójce była bardziej świadoma tego, jak należy grać w tę grę. Gdy Ben i Lauren postanowili odwrócić się od plemienia Yawa, jej gra ostatecznie dobiegła końca. Co siódma wyeliminowana sądzi o odpadnięciu tuż po połączeniu? Jaką miała wizję swojej dalszej gry? Jak wyglądają jej relacje z Cole’m? Zobaczmy, czego możemy się dowiedzieć z poeliminacyjnych wywiadów.


Źródło: CBS

Po sześciu radach plemienia rozbitkowie sezonu 35 zostali połączeni w jedną drużynę i rozpoczęła się gra indywidualna. Wygląda jednak na to, że pierwotne podziały plemienne nadal są dość istotne, gdyż Heroes i Hustlers połączyli siły przeciwko dominującej grupie Healers, która do tej pory straciła tylko jednego członka. Chociaż nowo powstały sojusz przez większość odcinka rozważał eliminację Joe lub Cole’a, ostatecznie postawili na mniej oczywisty cel i w efekcie ich ofiarą została 29-letnia pielęgniarka Jessica Johnston.

Jednym z głównych wątków plemienia Healers była miłosna relacja Jessici i Cole’a. Czy edit wyolbrzymił to, co działo się między nimi na wyspie? „Raczej nie. Pokazano to, co naprawdę zostało powiedziane. Cole szeptał mi te słodkie słówka do uszka. I szczerze mówiąc, właśnie takie rzeczy chciałam słyszeć od kogoś, o kim myślałam, że mogłabym się z nim związać w prawdziwym życiu. Nie pokazano natomiast tego, że co chwila upominałam Cole’a, że gramy w Survivor i to nie jest ani miejsce ani pora na mówienie mi takich rzeczy. Tłumaczyłam mu, że nie powinno się mieszać miłości i gry w Survivor. Wraz z biegiem czasu narastał we mnie wewnętrzny konflikt. Czy to jest coś prawdziwego? Czy to zrujnuje moją grę? A jeśli to jest coś prawdziwego, czy obchodzi mnie to, że to zrujnuje moją grę? Od samego początku zdawałam sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji tego, co robię. Zastanawiałam się, jak mam z tego wybrnąć. Wszyscy zapewne możemy się zgodzić co do tego, że Cole od samego początku grał w sposób głupi i niedorzeczny. Pomimo tego wiedziałam, że on nigdy nie napisze na głosowaniu mojego imienia. Był dla mnie pewnym głosem. Nie mam zamiaru zaprzeczać temu, że mieliśmy showmance. Możecie to sobie nazywać jak chcecie. Survivor jest grą, która ciągle się zmienia. Dlaczego showmance tym razem miałby nie odnieść sukcesu? Ten układ wydawał mi się korzystny, bo Cole od początku popełniał ogromne błędy. Kradł jedzenie i zachowywał się jak szaleniec. Uznałam, że on będzie dla mnie idealną tarczą. Chciałabym zajść z nim do samego końca, bo pokonałabym go w finale. Jeśli jednak miałabym się go pozbyć, żeby samej zajść dalej, zrobiłabym to. Przecież w codziennym życiu często kończę związki. W końcu jestem singielką”.

W Survivor poznało się już kilka par. Niektóre związki się rozpadły, inne trwają nadal. A co się stało z Jessicą i Cole’m? „Oczywiście widzieliśmy się wielokrotnie po zakończeniu programu. Aktualnie jesteśmy w strefie przyjaciół. Prowadzimy całkowicie różniące się od siebie style życia w różnych stanach. Nadal się widujemy i ze sobą rozmawiamy, ale tylko jako przyjaciele. Naszą relację w programie można nazywać showmancem, ale czy to był prawdziwy showmance? Na pewno pojawiły się jakieś uczucia i czułam się nimi zmieszana. Było między nami silne przyciąganie. Sama nie wiedziałam, co między nami było. I tak właściwie to nadal tego nie wiem”.

Źródło: CBS

Wydawało się, że nasza bohaterka po połączeniu postanowiła trzymać się z piątką z pierwotnego plemienia Healers. Czy faktycznie z tą grupą chciała grać dalej? „Byłam całkowicie przekonana, że po połączeniu Joe i Desi do nas wrócą. Ze względu na to, że ciągle wygrywaliśmy immunitety, w odcinkach nie pokazali tego, że miałam podsojusz z Joe. Byłam jego sojusznikiem numer jeden. To był nasz sojusz w dużym sojuszu. Bez wątpienia piątka Healers grałaby dalej wspólnie”. A z kim najchętniej dotarłaby do finałowej trójki? „Joe byłby idealnym kandydatem do finału, bo odgrywał rolę ciemnego charakteru. Prowadziłam dobrą grę socjalną, więc pokonałabym go na finałowej radzie. Gdyby Cole doszedł do samego końca, zmiażdżyłabym go w głosowaniu jury. Moją finałową trójką z pewnością byliby Joe i Cole”.

Od przemieszania Jessica, Cole i Mike mieli też sojusz z Lauren i Benem. Ta dwójka ostatecznie postanowiła się od nich odwrócić. „Ben był podwójnym agentem. Od początku o tym wiedziałam, bo bardzo bronił Chrissy. Nikt z Healers jej nie lubił. Chociaż nawet nie byliśmy z nią w jednym plemieniu, od początku wyczuwałam od niej negatywne wibracje. Wiedziałam, że Ben był blisko z Chrissy. Bałam się, że po połączeniu połączy z nią siły. Natomiast bardzo mocno wierzyłam w Lauren. Byłyśmy ze sobą bardzo blisko w przemieszanym plemieniu, co jest kolejną rzeczą, która nie została pokazana w odcinkach, gdyż ciągle wygrywaliśmy immunitety. Poza tym od przemieszania Ben przez cały czas chciał się pozbyć Cole’a. Po połączeniu chciałam naprawić ich relację, dlatego tak się wściekłam, gdy Cole zjadł cynamonowe pałeczki. Niestety nie udało mi się to, a ostatecznie to ja zostałam wyeliminowana”.

Źródło: CBS

Idąc na radę pielęgniarka była przekonana, że jest całkowicie bezpieczna. Jak się okazuje, sojusz Heroes-Hustlers odwalił kawał dobrej roboty tworząc wrażenie, że celem będzie Cole lub Joe. „Biję im wszystkim brawo. Nie miałam zielonego pojęcia, że to ja będę celem. Utrzymali to w tajemnicy. Nawet nie próbowałam się ratować, bo nie wiedziałam, że głosy pójdą na mnie. A mogłabym zrobić tak wiele, gdybym tylko podejrzewała, że jest cień szansy na moją eliminację. Wiedziałam, że Joe ma ukryty immunitet. Wiedziałam, że Mike ma ukryty immunitet. Nakłoniłabym któregoś z nich, żeby na mnie tym immunitetem zagrał. Niestety kompletnie się tych głosów nie spodziewałam. Lauren i Ben złamali mi serce tym, że ostatecznie nie połączyli z nami sił, ale to była dla nich dobra decyzja. W końcu planowaliśmy ich wyeliminować na dalszym etapie gry. Nasza piątka Healers była ze sobą tak mocno zżyta. To była przyczyna naszego upadku. Jestem natomiast zachwycona tym, że Lauren próbowała przekonać Bena do pozostania w sojuszu z nami. Po obejrzeniu tej sceny w odcinku odczułam radość z tego, że nasza relacja była czymś szczerym. Lauren wykonała świetny ruch wybierając dokonanie blindsidu na mnie. Taka jest ta gra, a ona podjęła właściwą decyzję. Brawa dla niej”.

Pierwsza rada Jessici była niestety jej ostatnią. Jak ocenia to, co się podczas niej wydarzyło? „Rada była totalnym chaosem. Joe zaczął zachowywać się jak wariat, czego w sumie można było się spodziewać. On po prostu ma taką osobowość. Taki jest naprawdę. Kiedy wyciągnął ukryty immunitet, wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że coś poszło nie tak. Nie powinien był odkrywać przed innymi swoich kart. Pomimo tego nadal czułam, że mamy większość głosów i że to Chrissy wróci do domu. Gdybym miała choć cień podejrzenia, że padnie na mnie, zamieniłabym się w szaloną wariatkę na tej radzie. Kiedy czuję, że coś jest nie tak, mówię o tym wprost. Przed odczytaniem głosów powiedziałabym Mike’owi, że koniecznie musi zagrać na mnie swoim ukrytym immunitetem. Mam nadzieję, że by to zrobił. Kto wie, co by się wydarzyło?”. Zdaniem pielęgniarki ostatnim gwoździem do trumny piątki Healers było obranie Chrissy na cel. „To nas doprowadziło do upadku. Ben nie chciał eliminacji Chrissy. Za bardzo wierzyliśmy w to, że mamy po swojej stronie Bena i Lauren. Całkowicie zignorowaliśmy fakt, że mogli uznać naszą piątkę za zbyt duże zagrożenie dla siebie. I po obejrzeniu odcinka przypomniałam sobie, że w dniu mojej eliminacji Lauren była wobec mnie o wiele chłodniejsza. Zawsze robiłyśmy sobie babskie pogaduchy w wodzie, a tamtego dnia rozmowa nam się nie kleiła. To powinna być dla mnie wskazówka. Niestety nie zwróciłam na to uwagi”.

Źródło: CBS

Jessica jest kolejną wyeliminowaną osobą, która nie ma zbyt dobrej opinii o Chrissy. „Jestem ekspertką w kwestii innych kobiet. Od początku myślałam, że z Chrissy jest coś nie w porządku. Ona nie lubi konkurować z innymi kobietami i byłam tego świadoma. Czułam to. Widziałam to. Gdy tylko wyczuwała, że inna kobieta jest dla niej zagrożeniem, robiła wszystko, żeby się jej pozbyć. Od początku traktowałam ją więc jako zagrożenie dla mnie, zwłaszcza że wiedziałam, iż była dosyć blisko z Benem”.

Jeff w swoim cotygodniowym wywiadzie dla EW wyznał, że Jessica na pewno będzie brana pod uwagę przy wyborze graczy, którym warto jest dać kolejną szansę. Co na to sama zainteresowana? „Przygotujcie się na mój powrót. Tym razem wyjdzie ze mnie szalona wariatka. Przed udziałem w tej edycji otrzymałam tylko dwie rady. Pierwsza była taka, żebym z nikim nie romansowała, bo showmance zawsze oznacza porażkę. Druga była taka, żebym się z nikim nie zaprzyjaźniła. No i zobaczcie, co ja do cholery zrobiłam. Dokładnie to, czego planowałam nie robić. Romansowałam z chłopakiem i znalazłam sobie świetnych przyjaciół. Następnym razem nie będę miała żadnych przyjaciół i to ja będę ciemnym charakterem. Na pewno rozegrałabym wszystko inaczej”.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Jessici? Chcielibyście jej powrotu? Jak oceniacie jej showmance z Cole’m? Dajcie nam znać, co o tym myślicie!

Dodaj komentarz