Czego nie zobaczyliśmy w trzecim odcinku Survivor 36?

Wygląda na to, że w sezonie Ghost Island duchy przeszłości faktycznie dręczą uczestników. Klątwa Legacy Advantage dalej zbiera swoje żniwo. „Ten przedmiot jest przeklęty!” – tymi słowami Jacob powitał Morgan, gdy dotarła na Ponderosę. Nie mógł uwierzyć, że to właśnie ona została wyeliminowana. A co sama zainteresowana ma na ten temat do powiedzenia? Czemu na cel obrała Angelę? Co sądzi o zdradzie Libby? I dlaczego przekazała Legacy Advantage Domenickowi? Dowiedzmy się, co tym razem ukrył przed nami edit.


Źródło: CBS

Morgan Ricke miała solidny plan idąc na radę plemienia. Ona i jej sojuszniczy, Domenick i Wendell, byli gotowi dołączyć do członków Malolo, aby wyeliminować swoją partnerkę z byłego Naviti – Angelę. Do tego 29-letnia trenerka zwierząt morskich zaprzyjaźniła się z Libby, więc sytuacja nie mogła być lepsza. A jednak Malolo zmienili zdanie i zblindsidowali przekonaną o swoim bezpieczeństwie Morgan.

Sytuacja strategiczna w pierwotnym Naviti nie została nam zbytnio pokazana. Widzieliśmy tylko konflikt pomiędzy Chrisem a Domenickiem. W końcu możemy dowiedzieć się, co tak naprawdę działo się w tym plemieniu. „Na pierwszej radzie byłby remis 5-5. Miałam sojusz z Wendellem, Domenickiem, Bradleyem i Kellyn. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się przeciągnąć Sebastiana albo Chelsea. Chelsea jednak nie grała w tą grę. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się ją wkręcić, że pozostali chcą się jej pozbyć, a wtedy by do nas przeskoczyła. Sebastiana chcieliśmy mieć w sojuszu, bo wszyscy go po prostu uwielbiają”. Z wywiadów dowiadujemy się również o tym, czy zdradziła komukolwiek tajemnicę o otrzymaniu Legacy Advantage. „Nie powiedziałam o tym nikomu. Trzymałam język za zębami”.

Źródło: CBS

Angela zdradziła sojuszowi Morgan plany Chrisa, jednak ostatecznie postanowiła trzymać się dawnego plemienia. Dlaczego więc pozostała trójka eks-Naviti postanowiła wycelować właśnie w nią? „Nie potrafiliśmy zaufać Angeli. Była tak blisko z Chrisem, a ja, Wendell i Dom w pierwotnym Naviti byliśmy w sojuszu przeciwko Chrisowi. Angela na dodatek była bardzo skryta. Nie za bardzo chciała opowiadać o swoim życiu prywatnym. Nie opowiedziała nam swojej historii. Trudno było więc ją poznać na poziomie osobistym, a w efekcie ciężko było jej zaufać. Nie rozmawiała z nikim o swoim życiu, co robili między sobą wszyscy pozostali. Wcześniej już raz nas okłamała, więc chcieliśmy ją zblindsidować. I to nam się udało. Owszem, ostatecznie to ja zostałam wyeliminowana, ale Angela też nie miała zielonego pojęcia, co się działo na tej radzie”.

Członkowie starego Malolo obawiali się tego, że Domenick ma ukryty immunitet, więc rozważali eliminację Morgan lub Wendella. Dlaczego padło akurat na nią, skoro Libby się z nią zaprzyjaźniła? „Libby nie chciała się mnie pozbyć. Nasza relacja była prawdziwa. Zaprzyjaźniłyśmy się praktycznie od pierwszej minuty. James to zauważył. Stwierdził, że jesteśmy jak siostry. Obie chodziłyśmy do katolickiej szkoły i uwielbiałyśmy oglądać Kardashianów i The Bachelor. Miałyśmy ze sobą tak wiele wspólnego, że to było aż przerażające. Z Angelą i Chrisem też miałam dobry kontakt pomimo tego, że nie byliśmy sojusznikami. Myślę, że po prostu byłam za bardzo lubiana i dlatego stałam się celem. Poza tym mam wrażenie, że James czuł się zawstydzony tym, że byłam od niego o wiele lepsza w zadaniach. To absolwent Harvardu, jest bardzo inteligentny, ale był beznadziejny w puzzlach, w zadaniach fizycznych też. Musiałam odejść, bo byłam silną kobietą, która po połączeniu mogła wygrać kilka zadań, a faceci nie lubią, gdy dziewczyny są od nich w czymś lepsze”.

Źródło: CBS

Podczas opuszczania rady plemienia 29-latka rzuciła komentarz: „nie ufajcie słodkiej blondynce”. Oczywiście miała na myśli Libby. „Jestem bardzo dumna z tego komentarza. Szczerze mówiąc to nie pamiętałam, że to powiedziałam. Byłam w takim szoku, że miałam kompletne zaćmienie umysłu. Nie pamiętam, jak podeszłam do Jeffa i tego, jak gasił moją pochodnię. To jest kompletna czarna dziura w mojej głowie. Słysząc te słowa wczoraj w trakcie odcinka poczułam ogromną dumę, bo jestem kimś, kto uwielbia rywalizację, a oczywiście nie chciałam wrócić wtedy do domu. To było takie smutne i dołujące. Wypełniały mnie te wszystkie emocje, a moje serce biło jak oszalałe. Jestem dumna, że jej dogadałam. Uwielbiam Libby i nie żywię do niej urazy. Szanuję ją. Pod kątem gry to był dla niej świetny ruch”.

W grze pozostało dwóch sojuszników Morgan: Domenick i Wendell. Dlaczego przekazała Legacy Advantage akurat Domenickowi? „Domenick, Wendell i ja byliśmy bardzo blisko, ale ja i Dom mieliśmy silniejszą więź. Obydwoje spaliśmy przy ognisku. Nigdy nie spaliśmy w szałasie. W nocy wstawaliśmy i spacerowaliśmy po plaży. Patrzyliśmy w gwiazdy i rozmawialiśmy o strategii. Rozmawiałam z nim o wiele więcej niż z Wendellem. Wendell był typem gracza, który raczej trzymał się na uboczu. Dom natomiast był jak szaleniec, a ja czułam się jak jego matka. Kurde, usnęłam może na 10 minut podczas naszej rozmowy, a on wtedy znalazł ten cholerny ukryty immunitet. Nie miałam zielonego pojęcia, że go znalazł”.

Źródło: CBS

Czy Morgan uważa, że popełniła jakiś drastyczny błąd i czy chciałaby cokolwiek zmienić? „Nie jestem pewna, czy gdybym miała możliwość zagrania ponownie, to czy zrobiłabym cokolwiek inaczej. Miałam pecha przy przemieszaniu i losowaniu kamieni. Mój los leżał w rękach survivorowych bogów. Byłam silna fizycznie i uważam, że pokazałam dobrą grę socjalną. Nawiązałam silne relacje z innymi i właśnie dlatego stałam się celem. Żałuję tylko jednej rzeczy. W dniu rady Libby spytała mnie, czy jestem fanką Survivor, a ja przyznałam, że tak. W tym sezonie było kilku rekrutów, a ona była jednym z nich. Teraz myślę, że mogła uznać mnie za strategiczne zagrożenie, które obejrzało wszystkie sezony i zna tę grę na wylot. Na wyspie byłam porównywana do Kim Spradlin, a wszyscy wiemy, które miejsce ona zajęła. Ci ludzie mieli mnie więc za świetnego stratega. Powinnam była jej powiedzieć, że ja i moja rodzina oglądaliśmy kilka sezonów, ale nie przyznałabym się, że jestem fanką. Zastanawiam się, czy to mogłoby odmienić mój los”.

Podsumowując przedstawienie swojej postaci, Morgan nie ma żadnych zarzutów do montażu. „Zostałam pokazana w adekwatny sposób. Świetnie się tam bawiłam. Wschody słońca, gwiazdy w nocy – cieszyłam się tym wszystkim. Zadania były dla mnie całkiem łatwe. To dla mnie szaleństwo, że po 9 dniach nadal czułam się dobrze i miałam mnóstwo energii. Jestem z tego powodu dumna”.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Morgan?

Dodaj komentarz