Julia Maciuszek o swoim pobycie na Wyspie przetrwania

Julia zapamiętana zostanie jako najmłodsza uczestniczka Wyspy Przetrwania. Licealistka nie przyjechała jednak na Fidżi po to, aby przyglądać się bardziej doświadczonym uczestnikom. Dziewczyna w programie udowodniła, że potrafi pokonać własne słabości i rywalizować z pozostałymi jak równy z równym.


Źródło: Polsat

Survivor Polska: Jesteś jeszcze licealistką, a pomimo tego postanowiłaś wziąć udział w tak wymagającym reality show. Co skłoniło cię do podjęcia decyzji o wysłaniu zgłoszenia? Jak zareagowała na to Twoja rodzina?

Julia Maciuszek: Odkąd pamiętam chciałam pojechać na obóz przetrwania. Zawsze lubiłam nowe wyzwania i przygody. Wyspa była dla mnie dużym wyzwaniem, a jednocześnie świetną okazją do sprawdzenia siebie. Rodzina moją decyzję przyjęła bardzo naturalnie, a wręcz namawiali mnie do tego.

SP:  Jak się czułaś będąc najmłodszą pośród uczestników? Czy różnica wieku była mocno odczuwalna? Uważasz, że dawało ci to przewagę, a może było utrudnieniem w grze?

J:  Na początku czułam, że nikt nie bierze mnie na poważnie. Wydaję mi się, że uczestnicy myśleli, że najmłodsza to pewnie szybko wyleci. Czuję, że byli zaskoczeni moją postawą prawdziwego wojownika.

SP: Czy przed udziałem w programie znałaś ten format? Widziałaś może którąś z zagranicznych edycji?

J: Oglądałam tylko konkurencje i szczerze mówiąc trochę żałuje, bo może gdybym chociaż trochę znała format, inaczej by się wszystko potoczyło.

SP: Czy rozpoczynając grę miałaś jakąś zaplanowaną strategię na przetrwanie?

J: Tak, miałam swoją strategię. Polegała na tym, że na początku trzymałam się z boku, dawałam z siebie wszystko, żeby być potrzebną drużynie. Po połączeniu grup ze wszystkimi miałam dobry kontakt i dobrze poszło mi na konkurencji indywidualnej, moim celem było zdobywanie immunitetów. Może wyszłoby lepiej, gdyby nie pojawił się niespodziewany twist.

Źródło: Polsat

SP: W pierwotnym Yakavi bardzo dużo mówiliście o liderze . Z czego wynikało to, że woleliście mieć kogoś dowodzącego zamiast po prostu zamiast współpracować i decyzje podejmować grupowo?

J: Ja jestem typowym sportowcem, więc mi odpowiadało, że mieliśmy w grupie lidera, który pełnił funkcje motywującego trenera.

SP: Rolę lidera powierzyliście Klotzkowi i wyglądało to tak, jakby na początkowym etapie gry to on miał pełną kontrolę nad waszym plemieniem, w późniejszym etapie też wydawało się, że niektórzy byli w stanie zrobić wszystko czego zażądał Klotzek, nawet poświęcając swoją grę. Z czego to wynikało? Czy to Klotzek miał w sobie coś takiego , że przyciągał do siebie ludzi?

J: Klotzek jest osobą z dużym bagażem doświadczeń, budził respekt i był naprawdę bardzo pomocny w wielu aspektach. Gdybym miała wybierać jeszcze raz przywódcę, na pewno nie zmieniłabym zdania co do Klotzka.

SP: Po przemieszaniu trafiłaś do plemienia, w którym występował podział sił 3:3. Jak sama zauważyłaś w rozmowie na plaży, była możliwość dogadania się przez Justynę, Maczo i Farmera. Pomimo tego Ty, Klotzek i Bartosz zagłosowaliście na 3 różne osoby. Jak doszło do tej sytuacji? Dlaczego postanowiliście nie głosować wspólnie? Czy czułaś się wtedy zagrożona? A może wiedzieliście, że Bartosz wtedy odpada i było to wam na rękę?

J: Powiedziałam chłopakom otwarcie na kogo głosuję i dlaczego. Jak było widać oni postanowili jeszcze to przemyśleć. Szczerze mówiąc do końca wierzyłam, że oddadzą taki sam głos jak ja. Niestety potoczyło się inaczej, ale może tak miało być.

SP: Po połączeniu w wielu osobach obudził się zew gry strategicznej. W końcu każdy zaczął myśleć o tym, jak samemu zajść najdalej w grze. Z czego wynika, że nastąpiło to tak późno?

J: Myślę, że jak na Polaków to ruchy strategiczne weszły do gry w odpowiednim momencie. Możemy to zauważyć na przykładzie Ani Rudej, która swoją grę zaczęła za szybko.

SP: Czy ciężko było przekonać Piotra do głosowania przeciwko sojuszowi czwórki z Mataki? Czy zgadzasz się z zarzutami tej czwórki, że Piotr postanowił dokonać czegoś niemoralnego, a może wykonał on logiczny ruch? Jak oceniasz negatywne reakcje niektórych uczestników wobec niego?

J: Piotr jest osobą trudną do rozgryzienia. Moim zdaniem sam się pogubił w swoim działaniu i ciężko jest mi to obiektywnie oceniać.

SP: W ostatnim odcinku pojawił się twist z parami, przez który znalazłaś się w kiepskim położeniu. Jak oceniasz ten zwrot akcji? Pomimo beznadziejnej sytuacji próbowałaś się ratować. Rozważałaś nawet głosowanie na Klotzka, który, jak sama to określiłaś, był gotowy na twoją eliminację zamiast spróbować Cię ratować. Czy masz do niego o to żal? Czy rozmawiałaś na temat jego eliminacji z Kasią, Farmerem i Danielem? Czy ten plan miał jakiekolwiek szanse powodzenia?

J: Moją największą zmorą są właśnie sytuacje, w której coś jest zależne nie tylko ode mnie. Wiadomo, że czułam, że to było niesprawiedliwe. Nikt nie chciał trafić do pary z Piotrem, bo jego pozycja była wręcz beznadziejna. Niestety trafiło na mnie i musiałam to przyjąć na klatę. Nie miałam żalu do Klotzka, ponieważ bardzo dobrze wiem, że nie mógł nic więcej zrobić. Mój plan działania był jedynym rozwiązaniem z tej beznadziejnej sytuacji, ale z Piotrem nikt nie chciał współpracować, więc szanse na to, by plan się powiódł, były niewielkie.

Źródło: Polsat

SP: Gdybyś jednak dostała szansę oddania czarnego głosu, na kogo on by był?

J: Tę informację pozostawię dla siebie.

SP: Na naszym forum byłaś jednym z popularniejszych uczestników. Jak reagujesz na pozytywne reakcje fanów, a jak radzisz sobie z tymi negatywnymi?

J: Bardzo mi miło. Naprawdę świetnie jest być docenionym przez ludzi, którzy znają się na tej grze. Dotychczas spotkałam się z większością pozytywnych reakcji. Uwielbiam czytać wiadomości od fanów. Oczywiście negatywne komentarze też się pojawiają, czytam tylko te dojrzałe i konstruktywne hejty.

SP: Gdybyś dostała kolejną szansę wzięcia udziału w programie, to zgodziłabyś się? Czy ewentualnie zmieniłabyś coś w swojej grze?

J: Oczywiście, że bym się zgodziła. Bardzo chciałabym wziąć udział w amerykańskiej wersji. Ciekawa jestem, czy bym sobie poradziła. Na pewno teraz lepiej wiem, na czym polega ten format. Myślę, że teraz nasza gra wyglądałaby nieco inaczej.

One thought on “Julia Maciuszek o swoim pobycie na Wyspie przetrwania”

  1. Bardzo podoba mi się ten wywiad. Julia bardzo u mnie zaplusowała tym że chciałaby wystąpić w amerykańskiej wersji. Z wywiadu można wnioskować że po programie obejrzała jakieś zagraniczne edycje i się jej spodobały. Szkoda że nie zrobiła tego przed Wyspą Przetrwania, bo może wtedy bardziej by namieszała,

Dodaj komentarz