Czego nie zobaczyliśmy w czwartym odcinku Survivor 36?

Czwarty wyeliminowany zawodnik był jednym z najstarszych uczestników tej edycji. Często swoimi słowami motywował do walki innych współplemieńców. Jak się okazało, Brendan Shapiro sam potrzebował motywującej mowy, gdyż to on opuścił grę tuż po tym, jak Michael zagrał ukrytym immunitetem na niewłaściwej osobie – Stephanie. Ostatecznie udział w grze zakończył się przedwcześnie dla fana, który czekał 16 lat na dostanie się do programu. Co poszło nie tak? Czy przeczuwał, że padnie właśnie na niego? Jak ocenia pozostałych graczy? Dowiedzmy się, co tym razem ukryli przed nami edytorzy.

Źródło: CBS

41-letni nauczyciel wychowania fizycznego w wywiadach przed grą przyznał, że po tak długim oczekiwaniu na udział w programie najbardziej boi się, że odpadnie na jednej z pierwszych rad. Wprawdzie udało mu się przetrwać aż trzy odcinki, ale ten czwarty okazał się być tym ostatnim, co z pewnością było spełnieniem jednego z jego największych koszmarów.

Od Brendana możemy dowiedzieć się, z kim był blisko przed przemieszaniem plemion. „W pierwotnym plemieniu byłem na świetnej pozycji. Edit nie pokazał tego, że ja i Laurel byliśmy ze sobą bardzo blisko. Wybrałem ją do udziału w pierwszym zadaniu i od tamtej pory byliśmy sobie oddani. Laurel mi ufała i dostarczała mi wszelkich informacji. Mieliśmy mocną relację. Byłem też blisko z Jamesem i Donathanem. Jedyną osobą, z którą czułem, że nie nawiązałem jakiejkolwiek relacji, był Jacob. Czuję, że miałem dobre relacje z wszystkimi w starym Malolo. Obie rady poszły dokładnie tak, jak tego chciałem. To, czego nie pokazano widzom, to faktyczna sytuacja strategiczna przed pierwszym głosowaniem. Pokazali to tak, jakbyśmy wahali się pomiędzy Donathanem a Gonzalez, ale tak naprawdę to Jenna była w ogromnych tarapatach. W ostatnich chwilach tuż przed radą przekonałem wszystkich, żeby zrezygnowali z eliminacji Jenny. Zrobiłem to dlatego, iż martwiłem się, że po eliminacji Jenny zapanuje chaos, bo Jenna była w bliskim sojuszu ze Stephanie. Wiedziałem, że Stephanie będzie wściekła i gotowa namieszać. Chciałem zachować spokój w plemieniu i mieć wszystkich po swojej stronie”.

Źródło: CBS

Jak natomiast wyglądała sytuacja w nowym Naviti? „Wtedy wydawało mi się, że Bradley i Kellyn sterują całym tym plemieniem. Po obejrzeniu odcinka nadal tak uważam. Przez cały ten czas Bradley i ja nie dogadywaliśmy się ze sobą. Przez cały czas trwania naszej wspólnej gry marzyłem o tym, aby go zmiażdżyć. Pomimo tego szanuję fakt, że próbował wprowadzić strategię Kim Spradlin i trzymać swój sojusz pod własnym panowaniem. Odnośnie Kellyn mam podobne odczucia. Kellyn mocno mi zaimponowała. W trakcie gry stwierdziła, że empatia jest jej super mocą. Sądzę, że to jest adekwatne stwierdzenie. To może być też jednak jej słabą stroną, bo na jej twarzy widać jest wszystkie jej emocje. Byłem w stanie bez problemu ją odczytać. Zarówno ona jak i Bradley są bardzo dobrymi graczami. Oglądanie w odcinku sytuacji w Naviti było bardzo interesujące. Przeciwny sojusz był przekonany, że nie domyślimy się, że polują na jednego z facetów. Ja się domyśliłem. Wiedziałem, że padnie na mnie. Powiedziałem o tym Michaelowi. Potem miałem bardzo emocjonującą rozmowę z Kellyn, której nie pokazali w odcinku. Kellyn to jedna z najsłodszych osób na ziemi. Opowiedziałem jej prawdziwą historię o tym, że kolejnego dnia są moje urodziny i że mam nadzieję, że pozwoli mi przeżyć je na wyspie. Widziałem, jak łzy napływają jej do oczu, a potem nie chciała utrzymać ze mną kontaktu wzrokowego. Dla mnie to było potwierdzenie tego, że głosy idą na mnie. Powiedziałem o tym Michaelowi, ale on nie był w stanie uwierzyć w to, że pozostali postanowią na tak wczesnym etapie wyeliminować jednego z najsilniejszych facetów w plemieniu. Rada plemienia była zabawna, bo czułem się tak, jakbym widział jadący w moim kierunku pociąg, a ja nie byłem w stanie zejść z torów. Ciężko było mi to przeżywać wtedy i ciężko też było mi to oglądać ponownie w telewizji. Michael przez cały czas był święcie przekonany, że głosy pójdą na Stephanie. Na początku po zagraniu immunitetem rzucił imię moje i swoje, bo chciał zobaczyć reakcje innych. Nie widziałem wtedy reakcji Bradleya, bo akurat patrzyłem na Michaela. Nie wiem więc, jak zareagował Bradley, ale jego mina musiała utwierdzić Michaela w przekonaniu, że powinien zagrać ukrytym immunitetem na Stephanie”.

Na radzie plemienia Michael postanowił blefować, że ukrytym immunitetem Jamesa można zagrać na dwóch osobach ze względu na to, że James w Survivor China wrócił do domu z dwoma ukrytymi immunitetami. Czy Brendan był współautorem tego pomysłu? „To był w 100 % pomysł Michaela. Ten chłopak jest niesamowity. To mój świetny przyjaciel i ogromnie szanuję jego grę. Jest bardzo bystry i podstępny. Moim zdaniem on jest świetnym graczem, a ma dopiero 18 lat i to jest najbardziej niesamowite. Gdyby powiedział mi, że ma 28 lat, uwierzyłbym w to, bo grał jak ktoś dorosły. To on całkowicie zasługuje na pełne uznanie za ten pomysł z podwójnym ukrytym immunitetem. Uważam, iż to jest coś genialnego, że ja jako najstarszy mężczyzna w grze miałem najbliższy sojusz z najmłodszym z wszystkich graczy, który urodził się, gdy ja już skończyłem studia. Michael spełnia wszystkie 3 aspekty tej gry: jest świetny w zadaniach, jego gra socjalna jest fenomenalna i jest też naprawdę dobry strategicznie. Czuję do niego ogromny szacunek”.

Źródło: CBS

Czy na radzie wydarzyło się cokolwiek, czego nam nie pokazano? „W pewnym momencie Jeff zapytał mnie, czy obawiam się, że mam kłopoty. Powiedziałem wtedy, że plemię udaje, że celują w Stephanie, ale moim zdaniem głosy pójdą na mnie. Liczyłem na to, że w ten sposób Michael postanowi jednak zagrać ukrytym immunitetem na mnie, a także że może pozostali się wystraszą i zmienią swoje głosy ze mnie na kogoś innego. Miałem nadzieję, że pokażą to w odcinku, bo chciałem, aby widzowie zobaczyli, że wiedziałem, co dzieje się w grze. Miałem też nadzieję, że pokażą moją rozmowę z Kellyn i Michaelem, ale edytorzy postanowili tego nie wykorzystać. Cóż, takie jest życie. Nie zawsze dostajemy to, czego chcemy, a ja i tak nie mogę narzekać. Myślę, że edytorzy pokazali mnie od dobrej strony, a zawsze będzie tak, że coś się nie zmieści do odcinka”.

Po przemieszaniu w swoim plemieniu Brendan oprócz Michaela znalazł się z dwiema innymi osobami z pierwotnego Malolo: Stephanie i Jenną. Co ma do powiedzenia na ich temat? „Stephanie ma ogromne serce. Jest bardzo silna. Mieliśmy mocną relację. Codziennie rano wstawaliśmy razem i obserwowaliśmy wschody słońca. Obydwoje jesteśmy rodzicami, więc od razu coś nas połączyło. Moim zdaniem ona prowadzi świetną grę. Bardzo chce zajść jak najdalej. Z kolei z wszystkich graczy to właśnie Jenna zaskoczyła mnie najbardziej. Obydwoje byliśmy na finałowym etapie castingów do sezonu 35. Z tamtej grupy tylko ja i ona zostaliśmy przeniesieni do sezonu 36. Zarówno na castingach jak i tuż przed rozpoczęciem gry Jenna wydawała mi się być kimś bardzo powściągliwym, trzymającym się na dystans. Okazało się jednak, że jest bardzo zaangażowana w grę i w strategię – o wiele bardziej, niż się tego po niej spodziewałem. Przez cały czas była też bardzo miła i sympatyczna. Nie mam nic złego do powiedzenia o żadnej z nich”.

Źródło: CBS

Tak dobrych słów Brendan nie ma jednak o Bradleyu. „Bradley otrzymał edit osoby irytującej, z którą ciężko było tam wytrzymać. Spadła na niego ogromna krytyka w mediach społecznościowych. Współczuję mu, ale faktycznie tak było. Sądzę, że on czuł się dziwnie po przemieszaniu. Poza tym mam wrażenie, że on chciał odgrywać rolę kolesia, który rzuca złośliwie zabawne komentarze w swoich wypowiedziach do kamery. Chciał być tego typu graczem, więc odgrywał właśnie taką rolę. Teraz jesteśmy przyjaciółmi i uważam, że w normalnym życiu on jest naprawdę przeuroczym facetem. To jest zabawne, bo w grze miałem ochotę go zniszczyć i gdybyśmy kiedyś jeszcze razem zagrali w jakimś sezonie, pewnie też chciałbym go zniszczyć, ale poza grą mamy świetną relację”. Od Brendana możemy też dowiedzieć się czegoś o nieco mniej widocznych Desiree, Chelsea i Sebastianie. „Cóż, to Kellyn i Bradley rządzili całym tym większościowym sojuszem. Desiree, Chelsea i Sebastian byli tylko na doczepkę. Chelsea i Desiree cieszyły się, że mogą trzymać się tego sojuszu, bo to dla nich oznaczało, że są tymczasowo bezpieczne i mogą zostać w grze dłużej. Z mojego punktu widzenia one nie były zbyt aktywnymi graczami. Z kolei jeśli chodzi o Sebastiana, pewnie was to zaskoczy, ale jest on o wiele głębszą postacią, niż to pokazują w telewizji. On opowiadał najlepsze i najzabawniejsze historie, jakie słyszałem w życiu. To świetny facet. Uwielbiam go”.

Czy gdyby Brendan miał możliwość powrotu do gry, to czy cokolwiek by zmienił? „Jeszcze bardziej starałbym się przekonać Michaela, że pozostali polują na mnie. Gdyby Michael zagrał wtedy na mnie ukrytym immunitetem, cała gra by się zmieniła. Byłoby 4-4 i zmieniłaby się cała dynamika. Powinienem był znaleźć sposób na przekonanie go do tego ruchu i nie udało mi się tego zrobić. Poza tym niczego nie żałuję. Czuję, że grałem z całych sił i dokonywałem właściwych decyzji. Po prostu znalazłem się po niewłaściwej stronie numerków, a to czasami się zdarza w tej grze”.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Brendana?

Dodaj komentarz