Czego nie zobaczyliśmy w ósmym odcinku Survivor 37?

Mężczyzna o tysiącu przydomków usłyszał jedno imię, którego nie chciał usłyszeć z ust Jeffa Probsta podczas rady plemienia: swoje własne. John Hennigan (znany jako John Morrison) stał się drugim członkiem jury tuż po tym, jak dwa Ukryte Immunitety zostały użyte podczas jednej rady, a Dawidzi okazali się sprytniejsi od Goliatów i podzielili swoje głosy. Największa gwiazda w obsadzie tego sezonu odeszła w wielki i zaskakujący sposób. Jakie ma odczucia na temat tego zdarzenia? Jakie miał długoterminowe plany na grę? Co ma do powiedzenia na temat oskarżeń Jeremy’ego na temat jego showmance’u z Angeliną? Dowiedzmy się wszystkiego, co produkcja programu ukryła przed nami w ostatnim odcinku.

Po 22 dniach rozgrywki wojna pomiędzy Dawidami i Goliatami rozkręciła się na dobre. Obie grupy postanowiły wycelować w siebie nawzajem. Dla niektórych w ostatniej chwili pojawiła się ochrona w postaci ukrytych immunitetów i w ten sposób Angelina oraz Christian zostali ocaleni przed zgładzeniem. Kula jednak wtedy trafiła w zupełnie inny cel: John’a, który stał się ostateczną ofiarą okrzykniętego przez samego siebie #brochachoblindside.

John Henningan to zawodowy wrestler. W programie widzowie mieli okazję poznać jego zupełnie odmienne oblicze niż to znane z jego sportowej kariery. 38-latek pokazał wrażliwą część swojej osobowości. „Jestem obecnym mistrzem świata Impact Wrestling. Gdy wchodzę na ring i mówię do tysiąca osób, czuję się wtedy komfortowo. Wiele osób ze świata sportu i showbiznesu jednak nie potrafi odnaleźć się, gdy trzeba nawiązać z kimś bliższy kontakt. Tak było i w tej grze. Tutaj trzeba było rozmawiać w małych grupkach i czułem się przez to bardzo niepewnie pod kątem socjalnym. Całkowite oderwanie od codziennego życia było czymś świetnym. Nie mieliśmy telefonów komórkowych, komunikacji ze światem zewnętrznym, internetu. Byliśmy tam tylko my sami. W normalnym życiu nigdy nie zdarzył mi się taki moment, kiedy przez cały dzień nie miałem co robić. Zazwyczaj mam co najwyżej 15-minutowe przerwy pomiędzy różnymi aktywnościami. W Survivor cały dzień siedzisz na plaży, więc co możesz innego robić? Po prostu siedzisz i rozmawiasz z innymi. Otworzenie się przed innymi i pokazanie swojej wrażliwości wymaga wielkiej odwagi”.

Źródło: CBS

John zdradza w swoich wywiadach, że jego strategią na grę było tworzenie bliskich relacji. „W plemieniu Goliath z wszystkimi się dogadywałem. W Tiva wszyscy byliśmy sobie bardzo bliscy. Złapałem też świetny kontakt ze wszystkimi Dawidami, których nie poznałem przed połączeniem. Robiłem wszystko, aby rozmawiać z każdym i umacniać budowane więzi. Nie rozmawiałem natomiast z innymi o strategii. Liczyłem na to, że na późniejszym etapie gry te utworzone przeze mnie relacje pomogą mi znaleźć się w dobrych sojuszach. Moim zdaniem to było jedynym brakującym składnikiem mojej gry. Miałem świetne więzi z innymi, ale gra w tym sezonie tak szybko posuwała się naprzód, a ja nie nadążyłem za jej tempem. Zamiast prowadzić strategiczną rozgrywkę, ja rozmawiałem z innymi i świetnie się bawiłem, a kombinowanie zostawiłem na później. Powinienem był zacząć knuć wraz z innymi o wiele wcześniej”.

Pomimo dobrych relacji z innymi zawodnikami, nie z każdym John czuł się komfortowo. Jak się okazuje, miał wiele zastrzeżeń co do Carla i Aleca. „Carl to naprawdę świetny facet, ale na wyspie on ciągle pilnował tego, kto gdzie się znajdował i gdzie poszedł. Czułem, że on bez przerwy jest skupiony na grze, że ciągle obserwuje innych i zbiera informacje. Każdego dnia próbował znaleźć pęknięcie w sojuszu Goliatów. Tak powinno się grać w tą grę, ale z innymi potrafiłem pogadać o rzeczach nie związanych z rozgrywką. Na przykład z Christianem rozmawiałem o stworzeniu podcastu o robotach albo o zbudowaniu robota, który uprawiałby wrestling. Z Carlem też miałem kilka dobrych rozmów, ale zawsze byłem wobec niego podejrzliwy. Z kolei Alecowi nie ufałem ze względu na sposób, w jaki wyeliminował Natalię. Nie miałem pojęcia, co się wydarzyło w ich plemieniu, ale gdy Vuku pojawili się na zadaniu bez niej, nie miało to dla mnie najmniejszego sensu. Spojrzałem na niego i od razu wyczułem, że coś jest nie tak. Od tamtego momentu wiedziałem, że nie mogę mu ufać. Ten blindside na Natalii był głupim ruchem. On nie przemyślał zbyt dobrze tego, w jaki sposób ma zamiar grać w tamtym plemieniu. Wiedziałem, że po połączeniu on prędzej czy później pociągnie za spust skierowany w naszym kierunku, ale nie sądziłem, że zacznie tworzyć sojusze międzyplemienne już kilka sekund po tym, jak zakończyła się połączeniowa uczta”.

Źródło: CBS

John odpadł podczas zaskakującej rady plemienia, w trakcie której stał się ofiarą dwóch użytych ukrytych immunitetów. „Kompletnie się tego nie spodziewałem aż do momentu, w którym Jeff odczytał po raz pierwszy moje imię. Wtedy to we mnie uderzyło. Byłem w totalnym szoku. To był prawdziwy blindside. To był też cholernie dobry ruch ze strony Daviego, Nicka i Christiana. Wiedziałem, że jeśli ktoś z Dawidów zagra ukrytym immunitetem na Christianie, to wtedy Dan zagra swoim ukrytym immunitetem na Angelinie. Wraz z Goliatami ustaliliśmy to przed radą. Byłem przekonany, że jeśli dwie osoby faktycznie zagrają ukrytym immunitetem, to żaden głos nie będzie ważny i odbędzie się ponowne głosowanie. Nick i Davie byli jednak o jeden krok przed nami. Na ich miejscu zrobiłbym dokładnie to samo. To był dla nich świetny ruch”.

Wrestler zdradza nam również to, kogo uważał za swoich najbliższych sojuszników. „Przez cały czas chciałem zajść do finałowej trójki z Mike’iem. Na początku staliśmy się sobie bardzo bliscy, ale po przemieszaniu się od siebie oddaliliśmy. Poza tym ufałem Alison i Danowi. Chciałem grać dalej z Goliatami i to było jednym z minusów prowadzonej przeze mnie gry. Mój plan trzymania się pierwotnego plemienia był przeterminowany. Teraz w tą grę gra się zupełnie inaczej. Wszystko zmienia się tak szybko. Błyskawicznie odpadają kolejne osoby i tworzą się zupełnie nowe sojusze. Gdybym podjął decyzję o współpracy z Dawidami, na pewno chciałbym grać z Gabby i Christianem. W Tiva byliśmy ze sobą bardzo blisko. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu i świetnie się bawiliśmy. Żałuję, że nie gadałem z nimi więcej o strategii”.

Źródło: CBS

Jeremy po swojej eliminacji oznajmił, że odpadł, gdyż ujawnił showmance pomiędzy Johnem a Angeliną. Sportowiec ma teraz okazję odnieść się do tych rewelacji. „To było niedorzeczne. Nie było żadnego showmance’u. Jestem osobą publiczną od bardzo dawna z powodu mojej kariery w wrestlingu. Na świecie jest wielu hejterów, którzy wymyślają najróżniejsze bzdury na mój temat, więc gdy Jeremy ogłosił mój showmance z Angeliną, uznałem to za coś zabawnego. To było jednak bardzo nie w porządku, bo pozostali uczestnicy nie są przyzwyczajeni do takich rzeczy. Szkoda, że tak się stało, bo tak właściwie to bardzo polubiłem Jeremy’ego na wyspie. Moim zdaniem, gdy został wyeliminowany, jego uczucia zostały mocno zranione, ale to nie w porządku, że z tego powodu próbował w taki sposób zranić innych ludzi. Myślę, że to facet o ogromnym sercu, którego uczucia po prostu zostały zranione”.

John nie ukrywa również, że udział w Survivor zmienił jego życie na lepsze. „10 dni po powrocie do Stanów wziąłem ślub. Wszystko wydarzyło się tak szybko. Od razu miałem wieczór kawalerski, a tydzień później odbyło się wesele. To było coś świetnego, bo jedną z rzeczy, które zrozumiałem o sobie podczas mojego pobytu na Ponderosie, było to, że zawsze odkładałem wszystko na później. Umacnianie relacji z bliskimi mi ludźmi schodziło na dalszy plan. Podczas wieczoru kawalerskiego starałem się więc poświęcić jak najwięcej czasu na budowanie więzi, a przecież najlepiej robi się to po alkoholu. Postanowiłem spędzać jak najwięcej czasu z osobami, które są mi najbliższe.”

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Johna?

Dodaj komentarz