Czego nie zobaczyliśmy w pierwszym odcinku Survivor 36?

W środę rozpoczął się 36 sezon Survivor, a wraz z nim poznaliśmy dwie pierwsze wyeliminowane osoby. Po tym, jak Jacob udał się na tytułową Wyspę Duchów, Gonzalez stała się ofiarą jego nieobecności w plemieniu. Co poszło nie tak? Co mogła zrobić inaczej? Przekonajmy się, co zostało przed nami ukryte przez edytorów w premierowym odcinku Survivor: Ghost Island.


Źródło: CBS

Pech 26-latki zaczął się już w momencie, gdy znalazła się w plemieniu z inną osobą o imieniu Stephanie. Dlatego też Stephanie Gonzalez musiała być nazywana swoim nazwiskiem, żeby uniknąć dezorientacji widzów. Jak się jednak okazało, to był najmniejszy z jej wszystkich problemów w grze, gdyż stała się pierwszą wyeliminowaną osobą z Survivor: Ghost Island.

Stephanie nie przybyła do gry nieprzygotowana. Wręcz przeciwnie – przed wylotem postanowiła przybrać troszeczkę na wadze. „Przed rozpoczęciem Survivor przytyłam 17 funtów. Mam mocno szczupłą budowę ciała, więc nabrałam trochę wagi. Byłam jedyną dziewczyną, która postanowiła przybrać na wadze przed rozpoczęciem gry. Chciałam mieć jakąś rezerwę energetyczną na te całe… trzy dni (śmiech). To była moja inwestycja w tę grę. Nie treningi czy bieganie. Nie. Moją inwestycją w grę było jedzenie i tycie”.

Źródło: CBS

Jak się okazuje, nie było to jedyne poświęcenie 26-latki dla programu. W czasie trwania edycji jej matka odnawiała przysięgę ślubną w Puerto Rico, jednak wyeliminowanym uczestnikom zabroniony jest jakikolwiek kontakt z rodziną przed końcem nagrywania sezonu. „Będąc na Ponderosie chciałam stracić poczucie czasu. Nie chciałam wiedzieć, jaki dzisiaj mamy dzień. Tamtego dnia jednak czułam, że to jest właśnie ten uroczysty dzień. Tamtego dnia obudziłam się i powiedziałam sama do siebie: „pie*dolę swoje życie”. Nie było mnie na wymarzonym ślubie mojej matki, którego nie udało jej się zorganizować wtedy, kiedy po raz pierwszy składała przysięgę mojemu ojcu. Zaplanowałam jej całe to wesele. Wszystko kupowałyśmy razem. Najcięższe jednak było to, że po powrocie do domu dowiedziałam się, że w Puerto Rico uderzył Huragan Maria. Nie było mnie wtedy przy moich przyjaciołach i rodzinie. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę mogła pojechać do swojego rodzinnego miasta, a nawet jeśli tam wrócę, nigdy już nie będzie tak samo. Nie ma tam teraz wody ani elektryczności. Drogi są uszkodzone. Nie ma praktycznie żadnych lotów. Nie ma tam warunków do życia i to mnie najbardziej boli. Wiem, że zawsze będę dziewczyną z wyspy, a teraz nie mogę tam wrócić. Po powrocie do domu wszyscy mieli do mnie lekki żal, że ominęły mnie takie ważne wydarzenia. Pytali podekscytowani, czy wygrałam tę grę, a ja nic im nie mogłam powiedzieć”.

Gonzalez nie dostała zbyt wiele czasu antenowego, jednak nie ma o to żalu do produkcji. „Rozumiem taką edycję odcinka. Wydarzyło się tak wiele, a musieli zmieścić to wszystko w godzinnym odcinku z setką reklam w międzyczasie, więc rozumiem, że musieli wybrać to, co było najważniejsze. Idąc na tę radę wiedziałam, że odpadnę. Chciałabym jedynie, żeby pokazali rozmowy w obozie, aby widzowie mogli zrozumieć, jak do tego doszło. Nie mam jednak do nikogo żalu”.

Źródło: CBS

26-latka zdradza kilka szczegółów odnośnie sojuszy, w których się znalazła. „Bardzo dużo rozmawiałam z Brendanem i Michaelem. Planowaliśmy sojusz silnych zawodników. Na naszym celowniku byli Jenna i Donathan. Laurel też była zagrożona, bo nie udało jej się nawiązać z nikim żadnej bliższej relacji. Miałam też rozmowę ze Stephanie o utworzeniu sojuszu kobiet. Kiedy jednak udzielałam wypowiedzi do kamery, wtedy Donathan zaczął rozmawiać ze wszystkimi i ze łzami w oczach pytać o to, czy jako najsłabszy fizycznie jest zagrożony. Zagrał tym ludziom na emocjach i wykorzystał ich empatię. To on zaproponował mnie do eliminacji. To było tuż przed radą i jak wróciłam z wywiadów, całe plemię było już obrócone przeciwko mnie. Odpadłam, bo nie brałam udziału w jednej rozmowie tuż przed udaniem się na radę”.

Co zdaniem Gonzalez zaważyło o jej eliminacji? „Po przybyciu na wyspę myślałam o tym, że nie mogę pokazać nikomu, że jestem dobra w strategii i w układankach. Okazało się jednak, że nie potrafię siedzieć cicho i ukrywać swoich mocnych stron. Po prostu nie potrafiłam się zamknąć. Zauważyłam, że kilka z tych osób jest bardziej nieśmiałych, więc przejęłam inicjatywę. Właśnie to mnie załatwiło. Przez te pierwsze trzy dni nikt nie chciał zbyt wiele rozmawiać o grze, a ja zaczęłam grać agresywniej i przez to znalazłam się na celowniku. Powinnam była ukryć się poza radarem. Powinnam była udawać idiotkę aż do połączenia. Okazało się jednak, że nie potrafię grać poza radarem i udawać głupszą, niż jestem”.

Źródło: CBS

Na radzie plemienia Gonzalez po swojej eliminacji zwróciła się do Brendana i powiedziała: „Jeden lew, siedem owieczek”. Nie zostało pokazane to w odcinku. Co wyeliminowana miała na myśli? „Pomiędzy całym plemieniem a Brendanem i Stephanie była spora różnica wieku, więc Brendan w naturalny sposób stał się naszym liderem. Bardzo szybko powstała hierarchia w naszym plemieniu. Już po 10 minutach od dotarcia na wyspę Brendan podejmował za nas wszystkie decyzje. On miał układy z każdym. Rozmawiał ze wszystkimi. Manipulował tymi ludźmi. Miał sojusz z Donathanem. Miał sojusz ze Stephanie i Jenną. Właśnie dlatego nie chciał wyeliminować Jenny, bo bał się, że wkurzy tym Stephanie. Chciał, żeby w naszym plemieniu panowała pozytywna atmosfera. Powiedziałam mu, że Donathan to świetny chłopak, ale potrzebujemy silnego plemienia, żeby uniknąć kolejnych rad plemienia. Potem Donathan uronił kilka łez, a Brendan to kupił. Na radzie Jeff rozmawiał z Donathanem o tym, jak był nękany w szkole. On przeszedł przez tak wiele, inni się nad nim znęcali. Wspierałam go. Powiedziałam mu, że nade mną też się znęcano, ale że dzięki temu stałam się silniejsza i że on też stanie się silniejszy. Przykro mi, że nie pokazano tego w telewizji”.

Czy gdyby 26-latka miała taką możliwość, to zmieniłaby coś w swojej grze? „Prawdopodobnie przez cały czas bym się uśmiechała. Utrzymywałabym głupi uśmieszek na twarzy. Pierwsze wrażenia jeszcze sprzed rozpoczęcia gry są bardzo ważne. Powinnam była udawać bardziej przyjazną. Uśmiechałabym się do każdego i nawiązywałabym kontakt wzrokowy. Natomiast gdy się nie uśmiecham, mam sukowaty wyraz twarzy. Właśnie to zaszkodziło mojej grze”.

W Survivor zdarzyła się już sytuacja, gdy do gry powróciła pierwsza wyeliminowana osoba. A czy gdyby Gonzalez otrzymała taką propozycję, zagrałaby ponownie? „No pewnie. Przysięgam też, że nie zostałabym znowu wyeliminowana jako pierwsza. Gdyby mi się to przytrafiło, umarłabym. Moja dusza umarłaby i zwiędła”.

Źródło: CBS

A co wy sądzicie o grze Stephanie?

2 thoughts on “Czego nie zobaczyliśmy w pierwszym odcinku Survivor 36?”

  1. „Potem Donathan uronił kilka łez, a Brendan to kupił. Na radzie Jeff rozmawiał z Donathanem o tym, jak był nękany w szkole (…) Powiedziałam mu, że nade mną też się znęcano.”

    😆 😆 😆
    Tak bardzo skisłem, że chyba zaraz puszczę soki 😆 To już zaczyna być ich główna karta przetargowa w grze. Nie zdziwiłbym się, gdyby Jeff wpisał dostawanie łomotu w szkole w ofercie castingowej jako „mile widziane”, tuż obok biegłej znajomości Excela, umiejętności pracy pod presją czasu i prawa jazdy kategorii B.

  2. Oglądając pierwszy odcinek pomyślałam „Ghost Island” to może do tego jeszcze dołożą powrót wyeliminowanego? xD Szczerze – mnie już nic nie zdziwi XD

    Ale Gonzales z chęcią bym zobaczyła jeszcze kiedyś w grze, bo jakoś mnie przekonała do siebie.

Dodaj komentarz